Też mi się kiedyś coś podobnego zdarzyło, ale u mnie po prostu hold się odpiął (polega to na tym, że auto samo trzyma heble zablokowane i nie jedzie chociaż bieg jest zapięty - oczywiście mowa o automacie). Aczkolwiek ja miałem jakieś 2 metry do zamkniętej bramy, więc musiałem to zrobić troszkę szybciej. Nauczka na całe życie, że kiedy wychodzi się z auta to fura o ile silnik ma być zapalony - zawsze zostaje na blokadzie skrzyni czyli P.

Kierowca mimo, że nieudolny to i tak dyma ich jak chce. Zauważyliście pewnie, że w większości przypadków moto wyskakiwały przed auto zanim dostawały baty. To jest właśnie zaleta wysokoobrotowego wolnossaka - odpowiednie obroty na skali i wystarczy odwinąć. Z kolei typ w aucie ma potężne turbo, które powoduje laga. Nawet przy w miarę wysokich obrotach zanim turbo poda nominalne ciśnienie minie około sekundy. Metoda na to jest znana - "wystarczy" nauczyć się jechać z określoną prędkością startową np. 100 km/h wciskając przy tym gaz (nie musi być w podłogę, ale wypadałoby z 3/4) i hamulec tak, że auto porusza się z permanentną prędkością tj. ani nie przyśpiesza, ani nie zwalnia. Obciążenie układu przeniesienia napędu jest spore (przy burnoucie jednak jest większe i nikt nie płacze), ale powinno to trwać sekundy, a nie być metodą na przejazd kilometra. No ale w nagrodę w momencie odpuszczenia hamulca mamy odstrzał na pełnym doładowaniu. Wtedy zobaczylibyście jak cholernie gnoiłby te motocykle już na pierwszych metrach

Gość jest rudy. Gdybym przegrał życie już po porodzie też szukałbym atencji otoczenia.

No nie da się ukryć, że trochę pajacowali po drodze, ale za wielkie kozaki to też nie są. S1000RR ma takie przyśpieszenie i zwinność, że nie doszliby tego motocykla Nissanem GT-R, a co dopiero Insignią turbo, która nawet nie ma 300 HP. Goście z motocykli obsrali zbroję i dlatego dali się złapać, a że policjant w mojej ocenie częściej spotykał rasowych zj.ebów niż chętnych do zatrzymania motocyklistów to wystartował do kamerującego jak do typowego zje.ba, który zaraz zredukuje i spier.doli. Proste i logiczne.

Z jednej strony to głupota, ale z drugiej jak inaczej bogaty facet ma uratować swoje babsko przed ciężkimi obrażeniami? Kupi jej Mini Coopera czy Audi A1 to w razie stłuczki ze sporym autem zostanie z niej budyń na drodze. Z kolei w jakimś bydlaku typu Audi Q7 czy powyższy Land Cruiser ma większe szanse na jakieś drobne stłuczki i kolizje parkingowe, ale jednak rozmiar i masa gwarantuje względnie większe szanse.

A głupia ci#^ jak zwykle się wpier.dala między mężczyzn. Dzięki takim babolom już nie jeden ogier dostał w mordę, bo zacznie szarpać takie babsko, a przeciwnik się nie pieprzy tylko daje wtedy w mordę. A wracając do meritum - wpier.dolić mu i jechać dalej o ile nie ma strat.

No dobra masa ludzi tak robi i co z tego? NORMALNY człowiek powie sobie pod nosem, że łajza bez kultury się wciska na chama. Pier.dolnięty społeczniak z dużą ilością wolnego czasu z kolei zgrywa to z kamerki i wrzuca do internetu żeby nie zesrać się ze złości w samotności. Ja zwykle przestrzegam przepisów i też nie lubię kiedy mi się ktoś wciska, ale spływa to po mnie jak deszcz i za parę godzin już nawet o tym nie myślę. Wydaje mi się że największy ból wywołuje pojazd. Stary rzęch pewnie by go tak nie wkurzył, ale już audi a5, które w "cywilnych" wersjach (poza S i RS) jako nowe kosztuje koło 200-300 tys. zł już gryzie w d.upę jak cholera. Swoją drogą ma niezłe felgi - jeżeli to BBS'y to warte więcej niż pojazd kamerującego.

A w zasadzie to czy ktoś sobie zadał pytanie czemu ona została prezesem RM? Nie chodzi mi o konotacje i układy, a o same kwalifikacje. Podobnie Bronek - jakie ten człowiek niby ma umiejętności ażeby stać na czele państwa polskiego i je reprezentować? Zakładając optymistycznie, że przy wyborach nikt nie miesza - musimy stwierdzić, że wyborcy to deb.ile, których satysfakcjonuje gadanie ogólnych haseł czyli populizm do kwadratu (jakkolwiek ciężko nazwać Bronka demagogiem). No chyba, że założymy pesymistyczny scenariusz, w którym wybory są "korygowane".

Po pierwsze: kwestia co kogo jara w tańcu. Dla mnie taniec ma robić wrażenie na widzach, więc to, że ktoś wyuczył się trudnego układu nie nakręca mnie jeżeli figury są po prostu nudne. No ale wiem, że są pasjonaci właśnie takich przewidywalnych występów, bo ich z kolei jara perfekcja i wykonanie. No ale kto co lubi. Z tego powodu mogę powiedzieć, że wieje nudą już po paru pierwszych minutach.
Po drugie: te całe towarzystwo to niedowartościowane typy, które próbują się nakręcić w tańcu. Jeżeli ktoś ma ten luz i pewność siebie wgrane od zawsze nie pajacuje na siłę poza występem aż tak intensywnie. Ani ci od swinga ani rzekomi bboye (Ci od lockingu i innych także) nie pokazali nic urywającego du.pę. Oglądanie znanych każdemu figur wykonywanych po prostu ok - nuuuuda

I sobie może teraz to EVO X na żyletki przerobić

Dokładnie - żadna nowość, ale i podnieta tylko dla kierowcy - wstydziłbym się to odpalić przy pasażerze pasjonacie motoryzacji. Wstyd wspominać, ale nowe BMW M5 i M6 (co do x'ów nie weryfikowałem) mają ten system tzn. dodają silnikowi charakteru wtapiając się w muzykę puszczaną z głośników. A co do nagrania to mi się bardziej podoba imitacja dźwięku Ferrari (data nagrania też potwierdza, iż to żadna nowość) -

Ten cały reżyser g.ówno wie - złapał parę akcji, które musiały tak czy inaczej zrobić dwuznaczne echo w prasie i tyle. Gdyby faktycznie miał informacje za które można ponurkować sobie w nieznanym dotąd zbiorniku wodnym to zrobiłby to jak trzeba albo faktycznie nauczył się nurkować. A o Afganistanie też g.ówno wie. Gdyby wiedział co się tam działo to nie puszczałby w reklamie dzieciaka z ładunkiem wybuchowym, a naszych i amerykańskich żołnierzy ubierających parę rodzinek tubylców w karabiny i ładunki wybuchowe, ażeby potem zrobić z nich sitko karabinami, a akcję zapisać na udane rozbicie ekipy talibów. Czuję, że ten film to będzie taki sam badziew jak hamerykańska ekranizacja akcji na Bin Ladenie. To się dopiero uśmiałem jak byłego agenta CIA rzekomo ubijają w jego domu. Agenci się dupami śmieją z tych reżyserów od "tajnych" informacji.

No super sposób, zwłaszcza kiedy się ma niski profil opony - tak się można wtedy wyszaleć po poboczu, że uhuhu.

Z pewnością wielu ale to wielu Polaków jest zainteresowanych opowieściami jakiegoś typa, który zajmuje się tak porywającym zajęciem jak moczenie dzioba w piwie. Dla przeciętnego Polaka jakiś zagraniczny Carlsberg czy Heineken to już piwo z górnej półki. Piwa raczej nie lubię (wolę wódę i wajchę), ale nawet mimo możliwości finansowych nigdy nie wybiegałem ponad ogólnie dostępne brandy typu Guinness, Corona, Miller itp., a no i oczywiście Ciechan FTW !

Best prank ending ever! Jest coraz lepiej - pranksterzy już nierzadko dostają wpier.dol, a teraz doszło jeszcze porażenie paralizatorem Czekam na pierwszy zgon na wizji