@KLOUS: Wiesz jeżeli ktoś w passacie 1.6 leje szklankę co 1 tys. km to ma albo marzenia o uszczelce pod głowicą albo jego silnik ma kompresję jak moja pompka do roweru (w sensie, że ma zjechane pierścienie i/lub przytarty cylinder/-y). Najlepsze jaja to są w autach typu lancer evo mr gdzie producent seryjnie zaleca wymianę co 6 tys. km, a jeżeli jeszcze go zakujesz, wrzucisz lepsze turbo etc. przez co wydmucha np. 600 WHP to w zasadzie powinieneś na każdą kilkusetkilometrową podróż brać ze sobą butelkę oleju. No ale koniec nudzenia o bzdetach - większość ludzi i tak nie jest w stanie wypatrzyć zajechanego silnika, bo kto dzisiaj bada kompresję w cylindrach, a od tego powinno się w zasadzie zacząć. Mój znajomy sprzedał zajechane audi a4 z 3.2 v6, bo gość, który go kupił zrobił po prostu rundkę po mieście, a potem otworzył maskę, posłuchał jak silnik chodzi na wolnych obrotach i zadowolony nie pytał o nic więcej

@KLOUS: Masz rację jeżeli mowa o przeciętnym pierdziku, który ma ultra niewyżyłowaną jednostkę napędową. Z kolei auta o mocnych silnikach rzędu 400, 500, 600 km biorą olej w znacznie większych ilościach. Okej zgadzam się że jeżeli ktoś jeździ Ferrari jak stary dziadek to i Ferrari nie bierze oleju w widoczny sposób, ale jeżeli wykorzystujesz je do tego do czego służy czyli odwijasz sobie tu i ówdzie - dolanie 1 litra na 2-3 tys. km okazuje się normą. Także nie generalizujmy z tym poborem oleju.

@kruszon: Stary, ale o czym Ty mówisz? Funkcjonariusz publiczny jest od nękania? Opanuj się trochę Ja wiem, że u nas jest zabawnie, ale to do takiego strażnika powinieneś iść w pierwszej kolejności po pomoc. Co do zakupów to uświadom sobie, że gość zamiast zając się choćby patrolem pieszym to za Twoje podatki i opłaty lokalne (m.in. podatek od nieruchomości, od spadków i darowizn, opłata targowa, uzdrowiskowa etc.) chodzi sobie na shopping, a Ty i reszta mieszkańców danej gminy jeszcze mu za to płacicie. Gość ma prawo do przerwy, ale nie po to żeby iść sobie z żonką do weterynarza czy na zakupy dla rodziny. Nikt mu nie broni zjeść posiłku, ale też godziny pracy to nie czas na łażenie po sklepach za jedzeniem czy np. na obiadek w restauracji. To wszystko ma robić PO PRACY jako konsument.

@KLOUS: Wiesz jeżeli ktoś w passacie 1.6 leje szklankę co 1 tys. km to ma albo marzenia o uszczelce pod głowicą albo jego silnik ma kompresję jak moja pompka do roweru (w sensie, że ma zjechane pierścienie i/lub przytarty cylinder/-y). Najlepsze jaja to są w autach typu lancer evo mr gdzie producent seryjnie zaleca wymianę co 6 tys. km, a jeżeli jeszcze go zakujesz, wrzucisz lepsze turbo etc. przez co wydmucha np. 600 WHP to w zasadzie powinieneś na każdą kilkusetkilometrową podróż brać ze sobą butelkę oleju. No ale koniec nudzenia o bzdetach - większość ludzi i tak nie jest w stanie wypatrzyć zajechanego silnika, bo kto dzisiaj bada kompresję w cylindrach, a od tego powinno się w zasadzie zacząć. Mój znajomy sprzedał zajechane audi a4 z 3.2 v6, bo gość, który go kupił zrobił po prostu rundkę po mieście, a potem otworzył maskę, posłuchał jak silnik chodzi na wolnych obrotach i zadowolony nie pytał o nic więcej

@KLOUS: Masz rację jeżeli mowa o przeciętnym pierdziku, który ma ultra niewyżyłowaną jednostkę napędową. Z kolei auta o mocnych silnikach rzędu 400, 500, 600 km biorą olej w znacznie większych ilościach. Okej zgadzam się że jeżeli ktoś jeździ Ferrari jak stary dziadek to i Ferrari nie bierze oleju w widoczny sposób, ale jeżeli wykorzystujesz je do tego do czego służy czyli odwijasz sobie tu i ówdzie - dolanie 1 litra na 2-3 tys. km okazuje się normą. Także nie generalizujmy z tym poborem oleju.

@Dimple: hahahahahahhha

@Ika7: Wrzucasz do worka tematycznego lekarstwa i słusznie, ale nie wiesz, z której strony. Tak jak jakiś gatunek w wyniku ewolucji uczy się jakiegoś zachowania np. szybkiego odskakiwania ażeby nie dać się ukąsić wężowi tak człowiek uzyskał dzięki swojej wiedzy zdolność przeciwdziałania wielu chorobom za pomocą środków zewnętrznych takich jak leki czy różnego rodzaju zabiegi medyczne. Co do jednostek słabych to mój pies sprzed paru lat stracił większość łapy (zaatakowały go inne psy) i miałem do wyboru amputację jego łapy z ryzykiem, że może zejść podczas operacji, bo stracił już dużo krwi i słabo nadaje się na stół do krojenia albo po prostu go zastrzelić (oh zaraz wywołam strach u zwolenników rozbrajania społeczeństwa). Wolałem oszczędzić mu cierpienia. Natomiast nie chodzi o to żeby wytłuc kaleki tylko ażeby uświadomić sobie, że świat ma trochę inne reguły niż kobietka, która wzrusza się od romansideł, a potem staje przed kamerami i wmawia ludziom, że mają łożyć na kogoś ażeby "naprawiać" to co natura sfajdała.

@WRC: Gościu poza prawem jazdy kategorii B mam jeszcze licencję rajdową R1, więc wybacz, ale bawi mnie Twój nick, bo z WRC masz tyle wspólnego co przeciętne dziecko zasiadające przed komputerem/konsolą do Colina. Także tyle na temat Twoich uwag, a jeżeli chcesz kwestionować moje kwalifikacje za kółkiem to możemy sprawdzić się najpierw z moim znajomym instruktorem na pokładzie, który wcześniej pracował jako egzaminator w WORD'zie, a następnie na torze w Poznaniu, o ile mama pożyczy Ci samochód. Dziękuję i dobranoc - wracaj do oglądania kotków w internecie.

@Profesor: Patrzę w komunikaty i widzę Twój komentarz, myślę "oho zaraz dowiem się że jestem świrem drogowym ", a tu zonk Nie dość, że nic z tej beczki to jeszcze mnie rozbawiłeś

@Profesor: Patrzę w komunikaty i widzę Twój komentarz, myślę "oho zaraz dowiem się że jestem świrem drogowym ", a tu zonk Nie dość, że nic z tej beczki to jeszcze mnie rozbawiłeś

@WRC: Gościu poza prawem jazdy kategorii B mam jeszcze licencję rajdową R1, więc wybacz, ale bawi mnie Twój nick, bo z WRC masz tyle wspólnego co przeciętne dziecko zasiadające przed komputerem/konsolą do Colina. Także tyle na temat Twoich uwag, a jeżeli chcesz kwestionować moje kwalifikacje za kółkiem to możemy sprawdzić się najpierw z moim znajomym instruktorem na pokładzie, który wcześniej pracował jako egzaminator w WORD'zie, a następnie na torze w Poznaniu, o ile mama pożyczy Ci samochód. Dziękuję i dobranoc - wracaj do oglądania kotków w internecie.

@antypies26: Ludziska u nas są za głupie na ronda zwłaszcza wielopasmowe. Myślą, że wyhamują ze 140 na jakieś 60-70 i pójdą sobie w prawo, a tu okazuje się że albo ktoś pojawia się na rondzie albo że przez warunki zamiast w prawo auto leci do przodu.

@leinad: Stary po 1: czy ktoś komuś każe gdzieś pracować i w ogóle pracować? Śmieszą mnie ludzie, którzy idą np. do korpo i płaczą, że się pracuje 14h dziennie, a jak jest busy season to nawet zarywa się weekendy. Nie pasuje to się odchodzi (sam tak zrobiłem) i tyle, bo czemu wpieprzać się w CUDZY biznes ze swoim widzi mi się? Proszę bardzo każdy może sam sobie założyć dz. gosp. i ustanowić wymarzone warunki. Przecież założenie jednoosobwej dz. gosp. nie wymaga miliona na koncie.
Najwięcej płaczą ludzie, którzy na rynku pracy mają zerową wartość - złapią się stanowiska w urzędzie i jęczą, że kiepska płaca, kiepskie warunki etc., bo są świadomi, że w razie odejścia nikt z sektora prywatnego ich nigdzie nie oczekuje. To już nie wina państwa, bo wartościowość człowieka na rynku pracy kształtują głównie jego kwalifikacje i doświadczenie, więc nie oczekujmy, że urzędnik po administracji na kiepskiej uczelni z rozbudowanym doświadczeniem w przyjmowaniu zeznań podatkowych nie dostanie oferty pracy w sektorze finansowym gdzie pensje nawet w PL są bardzo przyjemne.
Po drugie nie wiem czy wiesz, ale zmiana władzy wiąże się ze zmianą obsadzenia aparatu administracyjnego. Jasne, że nikt nie wywala starej babci na punkcie kasowym, bo nie o to chodzi żeby likwidować ręce, a zmienić głowę, która tym zarządza. Z tego też powodu kierownicy urzędów centralnych, ale też nierzadko jednostek lokalnych takich jak US są hurtowo zmieniani.
Po trzecie wiem, że zdarzają się "normalni" urzędnicy, którzy naprawdę czują, że mają jakąś misję i robią to za kiepskie pieniądze. Nie zmienia to faktu, że większość tych znajdujących się najniżej w drabinie ma wyj.ebane na politykę i po prostu przychodzi do roboty ażeby odwalić te 8h i tyle. Co nie zmienia faktu, że świat poznajesz i potem odbierasz przez ogólniki i ciągłe generalizowanie. Widząc 10 sytuacji gdzie łysy gość w czarnej skórze leje przechodnia za złe spojrzenie, za 11 razem starasz się omijać tego typu gościa szerokim łukiem choć może być całkowicie nieszkodliwy. Tak jesteśmy skonstruowani i nie zmienisz tego, bo musiałbyś robić sobie codziennie format treści mózgu ażeby być tabula rasą. Z tego też powodu upraszczając patrzę na administrację jako całość, bo nie mam ani ochoty ani nie widzę sensu ażeby badać każdy przypadek z osobna po to by udowodnić, że np. 5% nienawidzi PO, kolejne 5% w ogóle nie chodzi na wybory, a 10% to uczciwi ludzie, którzy podejmują na wyborach świadome decyzje poparte dogłębną analizą.

@leinad: Stary po 1: czy ktoś komuś każe gdzieś pracować i w ogóle pracować? Śmieszą mnie ludzie, którzy idą np. do korpo i płaczą, że się pracuje 14h dziennie, a jak jest busy season to nawet zarywa się weekendy. Nie pasuje to się odchodzi (sam tak zrobiłem) i tyle, bo czemu wpieprzać się w CUDZY biznes ze swoim widzi mi się? Proszę bardzo każdy może sam sobie założyć dz. gosp. i ustanowić wymarzone warunki. Przecież założenie jednoosobwej dz. gosp. nie wymaga miliona na koncie.
Najwięcej płaczą ludzie, którzy na rynku pracy mają zerową wartość - złapią się stanowiska w urzędzie i jęczą, że kiepska płaca, kiepskie warunki etc., bo są świadomi, że w razie odejścia nikt z sektora prywatnego ich nigdzie nie oczekuje. To już nie wina państwa, bo wartościowość człowieka na rynku pracy kształtują głównie jego kwalifikacje i doświadczenie, więc nie oczekujmy, że urzędnik po administracji na kiepskiej uczelni z rozbudowanym doświadczeniem w przyjmowaniu zeznań podatkowych nie dostanie oferty pracy w sektorze finansowym gdzie pensje nawet w PL są bardzo przyjemne.
Po drugie nie wiem czy wiesz, ale zmiana władzy wiąże się ze zmianą obsadzenia aparatu administracyjnego. Jasne, że nikt nie wywala starej babci na punkcie kasowym, bo nie o to chodzi żeby likwidować ręce, a zmienić głowę, która tym zarządza. Z tego też powodu kierownicy urzędów centralnych, ale też nierzadko jednostek lokalnych takich jak US są hurtowo zmieniani.
Po trzecie wiem, że zdarzają się "normalni" urzędnicy, którzy naprawdę czują, że mają jakąś misję i robią to za kiepskie pieniądze. Nie zmienia to faktu, że większość tych znajdujących się najniżej w drabinie ma wyj.ebane na politykę i po prostu przychodzi do roboty ażeby odwalić te 8h i tyle. Co nie zmienia faktu, że świat poznajesz i potem odbierasz przez ogólniki i ciągłe generalizowanie. Widząc 10 sytuacji gdzie łysy gość w czarnej skórze leje przechodnia za złe spojrzenie, za 11 razem starasz się omijać tego typu gościa szerokim łukiem choć może być całkowicie nieszkodliwy. Tak jesteśmy skonstruowani i nie zmienisz tego, bo musiałbyś robić sobie codziennie format treści mózgu ażeby być tabula rasą. Z tego też powodu upraszczając patrzę na administrację jako całość, bo nie mam ani ochoty ani nie widzę sensu ażeby badać każdy przypadek z osobna po to by udowodnić, że np. 5% nienawidzi PO, kolejne 5% w ogóle nie chodzi na wybory, a 10% to uczciwi ludzie, którzy podejmują na wyborach świadome decyzje poparte dogłębną analizą.