Ty chyba Musi13 nie rozumiesz co napisałem powyżej, bo teoretycznie napisaliśmy o tym samym, tylko, że Ty ująłeś to jak permanentny wizytator ławeczki przy trzepaku.

W Polsce taki Pan mógłby Cię pozwać zarówno w procesie cywilnym jak i karnym za naruszenie dobra osobistego - nietykalności cielesnej. W tym przypadku wygląda to właściwie, ale dopuszczenie takiej opcji zawsze rodzi pole do naruszeń - ilu ludzi skarży się, że policja bez powodu wali ich buziami o machę lodówki i skuwa jak jakichś dzikich psychopatów gdy Ci grzecznie wykonują wszelkie polecenia funkcjonariuszy publicznych? Nie powiem, że nie mają niekiedy racji...sfrustrowany policjant czasem przegina z ilością środków niezbędnych do właściwego przeprowadzenia czynności służbowej. Wątpię żeby w Szkocji takie zachowanie było dozwolone, ale wygląda spektakularnie. W Polsce nie przejdzie także z tego względu, że mamy troszkę mniej legalistów niż tam, więc ciężko żeby taki Pan uzyskał akceptację w busie, w którym na 30 osób siedzi np. 5-10 lewusów jak nie więcej.

Jest pięknie gdy albo mieszkasz niedaleko szkoły/pracy albo pochodzisz z małej miejscowości gdzie każdy ma te same problemy co Ty i nikt Ci za to głowy nie urwie. Powiedzieć Ci jak wyglądał pierwszy dzień śniegu w Warszawie rok temu? To był piękny poniedziałek. Wszystko stało, tramwaje się wykolejały na łukach, bo miasto nie mogło doprowadzić odśnieżarek ze względu na korki, które zablokowały całe miasto. Jeden autobusiarz czekał w swoim pojeździe na pomoc drogową chyba ponad 24h jakoś okolice Placu Zawiszy. Ja? W ciągu 1h zdążyłem zrobić objazd kwadratu o obwodzie nie większym niż 1km, bo zauważyłem, że dojazd gdziekolwiek nie ma sensu, a tutaj nie ma tak miło jak w jakimś mniejszym mieście gdzie możesz sobie obrócić prawie wszędzie, szczególnie gdy stoisz na trzypasmówce. Co dalej? Podróż metrem i piechotą do miejsca docelowego, gdyż ulica którą miałby dowieźć mnie autobus stała jak wystawa eksponatów w muzeum. Też lubiłem gdy mi nogi mroziło w drodze do szkoły, ale to gdy mieszkałem w małej miejscowości. W stolicy śnieg powoduje, że nagle te kilkaset tysięcy aut tu obecnych każdego dnia zatrzymuje się w giga-korku. Lubisz wracać do domu 6h trasą, która zwykle zajmuje 10min? Bo ja nie.

Stary to mit, że po pijaku każdy ma flaka Jeden może i ma, a drugiemu stoi na potęgę i aby tylko mu się jakaś nawinęła

Chłopczyku zdefiniuj, w którym miejscu napisałem bzdurę? Coś pomyliłem w przyśpieszeniach? Proszę zacytuj właściwe dane, a nie piszesz bzdety. Nie jestem żadnym fan-boyem tylko w przeciwieństwie do Ciebie jeżdżę autem o niewiele gorszym przyśpieszeniu niż te tutaj, więc nie mam kompleksu jak Ty polegającego na tym, że "Szajs szajs szajs, nie stać mnie, więc szajs dla bogatych, tłustych cwaniaczków, którzy żerują na uczciwym społeczeństwie". Nissan GT-R to najlepsze auto o osiągach można by rzecz superauta dostępne za względnie super pieniądze, bo za podobnej klasy Porsche trzeba zapłacić ponad 2 krotnie więcej. Nie zmienia to faktu, że średnio nadaje się do rasowego ganiania po torze przez cały dzień. Skąd wiem? Może z doświadczeń empirycznych? Tobie polecam jednak lekturę zagranicznej prasy - mniemam, że ktoś na pewno wspomniał o jego problemach z kontrolą trakcji i wariowaniem systemów po dłuższej wizycie na torze. Też kiedyś byłem dzieckiem, czytałem Auto Świat i uważałem się za speca...papierowa fikcja, którą dementuje życie, a Tobie życzę żebyś stęchł w jakimś starym Oplu Kadecie młodzieńcze.

W sensie co? Przecież to tylko gierka.

A Ty kim jesteś żeby decydować kto ma przychodzić na mecz? Kup sobie stadion i zaproś tam kolegów z Grochowa. Po każdej bramce na korzyść przeciwników będziecie walić sztachetą w łeb zdobywcę gola. Pasuje? Nie wiem skąd jesteś, ale dla mnie koleś z rodziną czy metroseksualista (nie musi przecież być g#%em) wymaga tyle samo szacunku co dobry ziomek z bloku ubrany w hempszopie, bo każdy z nich jest człowiekiem i równoprawnym obywatelem tego kraju i ma prawo przyjść na mecz. Dla jednego klub to religia, dla drugiego to po prostu wypad z rodzinką żeby dzieciom pokazać sport, a jeszcze inny ubrany w drogie markowe ciuchy chce pokazać nowo poznanej dziewczynie, że ma jakieś hobby w życiu poza siedzeniem 10h za komputerem jako księgowy w korporacji i najpiękniejsze jest to, że każdy z nich może sobie kupić legalnie bilet, przyjść na mecz, a państwo ma uchronić go przed przygłupem, który bez większego powodu napluje mu w twarz, rzuci się w ataku czy zacznie krzyczeć jakieś obraźliwe teksty. Nie jestem za państwem policyjnym, ale mimo, że ćwiczę sztuki walki uważam, iż to policja jest od ganiania młokosów na stadionach - bo dzieciom świeżo po 18\'tkach jajka obrosły i chcą pokazać jacy to są zaj@%iści...siły to mogę użyć żeby dla relaksu sobie coś na działce zrobić, a nie uczyć kultury niewyparzone japy.

Mój brat dostał mandat za to, że sobie kręcił bączki na parkingu miejskim Skomponowali mu chyba nawet mandat z 2 paragrafów na pewno o stwarzaniu niebezpieczeństwa i coś jeszcze bodajże...Stary ja Ci powiem -> policjant policjantowi nierówny...jeden będzie jechał radiowozem za kolesiem z mocną furą i gdy ten sobie na wyjściu z rondka tyłkiem ładnie zarzuci to pies nawet nie drgnie, a drugi zaraz odpali koguta i Ci wstawi mandat.

Laguje? Za dużo COD\'a? Nie słyszałem żeby ktoś w tańcu miał lag\'a czy lagował.

Widocznie bardziej zależy mu na tych dwóch diablo niż na countach\'ach.