@Bokser666: stary, to co piszesz mnie tak wzrusza jak pierdnięcie pingwina na biegunie północnym. Co mam Cię zaprosić do siebie, pokazać samochód itd? Logiczne, że tego nie zrobię, bo ani ja Ciebie nie znam ani Ty mnie, więc nie będę Ci nic udowadniać, ale znowu pozdrowię -> Twój stary ma hulajnogę na gaz.

@Bokser666: Na zimę mam 17'tki 245/45, a na lato 19'tki z 245/35 i choć na zimę mam XL'e (zwiększony indeks nośności) to i tak 3 zimówki miałem do wyprostowania tydzień temu, a letnie będzie za pewne cały komplet. Dodam, że na zimę mam felgi aluminiowe, ale model wzmocniony pod opony typu run on flat, więc tym bardziej potwierdzają to, że polskie drogi są do dupy. Okej może nie jeżdżę 50 km/h, ale nie po to się ma mocne auto żeby jeździć jak niedzielny kierowca w golfie IV 1.9 tdi. A Ty Bokser możesz mnie w fajkę pocałować. Profil opony 40 to jeszcze żaden hardcore specjalisto. To, że jeździsz na balonach 60 swoją wypasioną Calibrą i pucujesz karabin na widok chińskich felg za 500 zł/szt u kolegów w ich wyczynowych rakietach pokroju BMW E36 1.6 ProTurbo Powered by LPG tylko dla tego, że mają niski profil nie znaczy, że reszta Polski wiedzie równie przebojowe życie. Nie rozumiałem nagonki na Ciebie, ale dzisiaj przyłączam się do reszty i polecam żebyś zajął się targaniem adminowi i wrzucaniem badziewia do poczekalni, bo chciałeś zasłynąć, ale pod zły adres trafiłeś. Aha i 245 ku Twojej świadomości to i tak za wąsko na tył, ale po prostu na szerszych mam problem z koleinami, więc nie siej domysłów, że jestem jednym z tych ziomków pokroju Twojego IQ co wsadzają do jakiejś padaki duże felgi z szerokimi oponami, bo akurat na allegro znaleźli po taniości, a potem ich auto rozpędza się jak autobus z powodu znacznego oporu toczenia. Chcesz to Cię mogę przewieźć w bagażniku o ile się zmieścisz, żebyś miał radochę, że wreszcie trafiłeś na kogoś kto nie tworzy bujnej fantazji, a faktycznie odwołuje się do rzeczywistości. A no i na koniec -> wyliż japę ojcu!

@heniutek666: stary, to że mogę wejść i sprawdzić sobie choćby pocztę i odpowiedzi na moje posty to chyba świadczy o tym, że przez te całe zniewolenie systemowe i ubiorowe nie robię przy łopacie. Co do dilera to źle trafiłeś, miałem znajomych co różne rzeczy jarali i jakoś poza tym, że zachowywali się przez parę godzin zabawnie - w perspektywie długodystansowej więcej stracili niż zyskali, ale przecież ja jestem zdegenerowanym materialistą i lepiej być wyluzowanym cycusiem na garnuszku mamusi

@Revar: wolę być pionkiem niż żulem spod sklepu. Dla Ciebie własna urojona niezależność jest jakąś absolutną wartością. No i co Ci z tego? Wiesz nie kwestionuję tego, że jakiś pijaczek może być inteligentny. Tylko pytanie - co mu z tej inteligencji? Nawet rodziny 2+1 nie jest w stanie utrzymać. Wiesz jeżeli żyjesz ideami to żyj, ale ja jeszcze nie widziałem nigdzie żeby z Bentleya wysiadał rozczochrany myśliciel. Tacy jak Ty mówią na nich, że to jakieś pieprzone lewusy, a już w ogóle szok gdy z jakiegoś Lambo wysiada gnojek wyglądający na niewiele ponad 25 lat, bo to już w ogóle ści@%#&, które ma tatusia z chajsem i gówno o życiu wie. Nawet jeśli to prawda to co komu przyniesie takie gadanie? Ty chcesz stać okoniem do systemu, ja traktuję system jak mechanizm, którego pracę trzeba zrozumieć i co dla Ciebie jest byciem "pionkiem" dla mnie jest realizowaniem się w sposób umożliwiający sukces zawodowy. Wiesz jeśli mam do wyboru być zaj@%istym ziomkiem z okolicy, mieć dziesiątki kumpli, z którymi mogę iść na browar itd. albo odciąć się od tego, ale w zamian osiągnąć sukces zawodowy to sorry, ale nie widzę tutaj wątpliwości. Nie jara mnie takie życie, a co do społeczniaków to przypominasz mi dawne czasy i znajomych - wiesz oni dalej nawijają pod blokiem w ten sposób, a mnie nigdy nie jarało bycie wolnym ptakiem na garnuszku starych ewentualnie posiadanie zaszczytnej fuchy magazyniera za 2000 zł na rękę. W bluzie to sobie możesz iść na budowę - taczką kierować, ale nie do ludzi na poziomie.

@Sidu: Ty kolego mylisz pojęcia. Dla swawoli to możesz sobie wyjść w bokserkach na zakupy do centrum handlowego i o ile w jakichś spożywkach jeszcze jako tako to ciekawe czy ktokolwiek obsłużyłby Cię np. w sklepie z garniturami. Ubiór to szczegół, ale prezencja to coś co pojawia się zanim otworzysz usta prawda? Wiesz mnie akurat mój kierunek studiów nauczył tego, że wygląd i ubiór się liczy. Wielu egzaminatorów wywalało ludzi nieadekwatnie ubranych, a byli nawet tacy co czepiali się gdy nie miałeś krawata, a zamiast tego luzacko rozpięty guzik przy szyi. Jak ktoś ma tak uryte w główce, że się zesra, a nie założy garnituru to poważnie współczuję.. Wiesz stary, jeżeli jesteś jakimś absolutnym luzakiem to Twój wybór, ale żaden poważany człowiek nie weźmie Cię serio. Wpadłbyś na konferencję RPP w dresie to by Cię ochrona nie wpuściła. Ja nie mówię o tym jak chodzisz do spożywczaka, bo i ja nie zakładam koszuli ze spinkami i szytego na miarę garnituru żeby wyjść do jakiegoś pospolitego miejsca. Tak samo na siłownię nie chodzę ubrany oficjalnie nawet przed przebraniem się w strój treningowy.Stary ja Ci powiem szczerze, że gdy praktykowałem w sądzie to dość sceptycznie patrzyłem na gościa, który przychodził ubrany w dres. Nie znasz człowieka, ale pierwszy Twój kontakt (wzrokowy) mówi Ci już, że to jakiś łepek-gangsta z blokowiska. Może to myślenie sterotypowe, ale człowiek poznaje świat dzięki stereotypom co do ludzi, miejsc itd, co pozwala mu jakoś funkcjonować np. w nowych miejscach. No ale wracając do tematu - jeżeli chce nosić dres to niech nosi jego wola, ale korzyści to mu nie da. Widzisz Ty patrzysz na to jako ograniczenie - dla mnie to jest po prostu profit. Zakładasz ciuch, który powoduje, że ludzie patrzą na Ciebie jak na człowieka na poziomie, a nie na jakiegoś elo srelo gangstero, który robi wrażenie na ulicy, ale na pewno nie w sądzie.

@deathmind: kur.wa...myślałem*

@thon: stary, ilu ludzi tyle charakterów, więc trochę nie trafiłeś . Zauważ, że jeśli dla mnie liczą się np. głównie osiągi to prędzej podejdę do salonu Nissana po GT-R'a gdzie za top wersję Egoist wyłożę mniej jak pół miliona niż do Porsche gdzie za Turbo S trzeba wyłożyć ponad 2 razy tyle. Czy to oznacza, że nie stać mnie na Turbo S? Wg Twojej flinstonowej filozofii - tak. Wg mojej - może po prostu wolałbym wydać inaczej drugie 500 tysięcy aniżeli za takie dodatki jak marka, bardziej luksusowe wnętrze czy styl. Wiesz za kilkadziesiąt tysięcy możesz tego Egoista przerobić dając mu do środka najwyższej jakości pikowaną skórę, zmienić bodykit i układ wydechowy (seryjny brzmi tragicznie), a dalej masz w kieszeni ponad 400 tysięcy i brakuje Ci już głównie samej marki w porównaniu do Turbo S. Są jaskiniowcu ludzie, których stać na Rollsa, a kupują np. full wypasioną S klasę, bo nie widzą argumentu, który uzasadnia znaczną dysproporcję cenową nawet jeżeli mówimy o S65 AMG. Z resztą co ja Ci będę tłumaczyć jeżeli Ty myślisz, że bogaty człowiek to cep, który po prostu szasta kasą. Nie powiem Ci jak zostać bogatym, ale jak być bogatym -> kupować z głową czyli racjonalnie, bo już wielu się przejechało bezmyślnej rozpuście majątku

@4rturr0: no to kolego tu się już nie mówi o kagańcu ale to akurat indywidualna sprawa i każdy robi to na własne ryzyko. Generalnie, więc wydaje mi się że wiem o czym mówisz