@duzy78: stary, taki jesteś kozak w internecie, a na żywo na ich widok byś uciekał w inną stronę jakby tylko chcieli podstawić mikrofon Z resztą nikt nikogo na siłę nie przesłuch#%e, można zawsze odejść i już. No ale jakbyś już był taki desperat na te bicie to pragnę poinformować, że na patelni, a w sumie to pod nią, bo na stacji metra centrum jest komisariat policji, więc ciekawe czy byś potem w areszcie tak kozaczył W tym kraju na kozaków od bezsensownego wszczynania bójek są proste sposoby - 48h z możliwością przedłużenia przez sąd do 72h sobie możesz przesiedzieć na dołku, a potem na kolankach żeby poszkodowany wycofał zarzuty

@grybljan18: takim jak Ty to powinno się dożywotnio ustanawiać limit mocowy na auta i najlepiej FWD wyłącznie. Miałem takiego kozaka w rodzimym mieście co ścigem (czarne kawasaki chyba zx-10) podobnie lawirował między autami i zakładał, że nigdy mu się nic nie stanie. Jednego razu na wylotówce coś mu nie wyszło jadąc pod górę na drodze oczywiście tańcząc pomiędzy autami, bo widocznie przypuszczał, iż za górką każdy tylko czeka żeby wyhamować przed napalonym riderem. Poszedł prosto w drzewo i tak zakończył swoją kadencję. Kojarzę też paru kozaków co all day all night preferowali taki styl jazdy jak powyżej. Jednemu się w końcu szczęście skończyło i po kolizji jego auto poszło do kasacji, a że wina była po jego stronie, a chyba nie miał AC to do dzisiaj jeździ furką tatusia już bez takich ekscesów. W nocy można szaleć, bo jest pusto, a w dzień tak jak ktoś już wspomniał - masa ludzi musiała przyhamować czy też odchylić się w którąś stronę żeby ten pseudo-kozak mógł pojechać dalej.

@grybljan18: Stary Ty w ogóle nie czaisz co ja do Ciebie piszę. Mi nie chodzi o same wyczyny, a o stronę psychiczną i to z jakiej perspektywy patrzy się na swoje poczynania. Ty mi próbujesz wmówić, że mu zazdroszczę...stary no poruszyłem się bardzo. No a co do prędkości to Ty chyba jesteś naprawdę intelektualnie zatwardziały i nie rozumiesz, że nawet jeśli jedzie koło 100 km/h na 2 czy 3 biegu to jeśli wbije się w nadjeżdżające auto mające np. 50 km/h to suma jest 150 km/h, a crash testy się robi przy 60 km/h Z resztą auto choć jare to stare, więc jeśli chodzi o zderzenia to nie polecam przy żadnej prędkości. Już nie mówię co by było przy nagłym spotkaniu z tirem. Druga kwestia to ludzie bez aut. Na filmiku z tego co kojarzę to chociaż raz widziałem jak przemknął obok ludzi przechodzących właśnie przez pasy - myślisz, że 100 km/h to za mało żeby zostawić czerwoną galaretę na drodze po człowieku? Ja widziałem parę lat temu na żywo jak facet walnął jakiegoś menela co mu wybiegł jadąc wolno, bo koło 50 km/h przez Legionowo. Jechałem tamtędy za jakiś czas w powrotną stronę to menel już był w czarnym worku.

@grybljan18: Stary do tego gościa mi nie raz niewiele brakowało, ale i tak uważam to za debilizm. Myślisz, że każdy kto tak jeździ to cymbał z mózgiem 18 latka, któremu nagle ktoś wsadził w rękę kluczyki? Ja przynajmniej umiem przyznać, że to nierozsądne i robię to na własną odpowiedzialność mając w pełni świadomość, że mogę komuś zrobić krzywdę - co skłania mnie do ograniczania takich zachowań w zabudowanym (przynajmniej w ciągu dnia) i po prostu uwzględniania tego co się dzieje na drodze. Ty prezentujesz pogląd jaskiniowca, który czuje się zaj***y, bo umie wejść bokiem w jakiś zakręt. No stary - uwierz, że takie umiejętności to mają miliony ludzi na świecie i się tak nie podniecają. Uważanie się za boga, bo się jeździ jak wariat to dla mnie kompleks małego wacka. Jeżeli coś umiesz to rób to tak aby chociaż nie ściąć na drodze jakiejś matki z dzieckiem. No ja rozumiem - można podbudować sobie ego gdy się w godzinach szczytu lawiruje wśród reszty "cieniasów" co nie? Stary tacy jak Ty właśnie są zwykle testerami gumowych drzew przy drogach. Myślą, że im się zawsze uda

@kopara933: no ale ja właśnie mówię o tych czosnkach czyli ludziach wychudzonych, ale podobnie z resztą z zatłuszczonymi - chodzi mi o osoby, które mają bardzo kiepskie umięśnienie, gdyż nigdy nie trenowały to po 1, a po 2 mają zerowe pojęcie o technice ćwiczeń. W crossficie w wielu ćwiczeniach robisz dość długie i intensywne ruchy, często wręcz rwiesz ciężary, więc łatwo po drodze sobie naderwać mięsień, a już nie mówię o tym, że gdy się nie umie trzymać postawy to do zrobienia z siebie kaleki jeden krok

@slawomir1: racja, z takimi warunkami nadajesz się na zbieracza bawełny. Za odpowiednią sumę to zrobiłbyś dobrze nawet karłowi 150 cm, więc się nie podniecaj tym 210 cm hahaha.

@slawomir1: idź robić laskę gdzie indziej.

@fenofeno: 2 zdechły po walce z innymi psami (nie żadna "ustawka" po prostu mnie broniły) gdyż miały bardzo ciężkie rany, a w sumie to były porwane (amstaff i owczarek alpejski), 2 otruto, 3 poszły w świat i nie wróciły, a w sumie ze starości zdechły pewnie z 3-4. Poza tym nigdy nie miałem 1 sztuki zawsze minimum 2 do 4 nawet, więc z tą średnią 10 lat to można ją odnieść do może 1/4 tych, które miałem. Wiesz z jednej strony szkoda psa gdy Ci zdechnie nagle czy to na nowotwór czy jakąś chorobę genetyczną itp., ale z drugiej mam po prostu doświadczenie z większą ilością ras, więc nie przeżywam jak mi jakiś zdechnie, bo przecież jak ma tego choćby raka to w razie przerzutów go nie uzdrowię magicznie i tyle...zakopuję i za jakiś czas jest nowy, a niektórzy co mają jednego psa 13 lat to beczą po jego zdechnięciu przez tydzień. Dla mnie najmądrzejszym psem jakiego miałem był właśnie doberman. Bulterier ma swój charakterek i dlatego trzeba do niego mieć silny charakter, a najbardziej nie lubi gdy się ktoś zbliża gdy je - potrafi każdego dziabnąć, ale ja się nie przejmuję, bo jakby nie patrzeć to nie 50 kg bydle, więc można go po prostu przygnieść czy w inny sposób złapać i uspokoić jego emocje, a od paru rysek po ząbkach na dłoni raczej nie umrę. Może miał krewnych po jakichś walkach, nie wiem, ale do gryzienia obcych się nadaje w sam raz, a ścisk ma zacny, do obcego psa od razu do gardła leci. W sumie to pierwszy taki agresywny piesek u mnie w domu, ale mi to akurat nie robi problemów No a doberman nie wiem jakby miał walczyć z dzikiem, ale ten mój choć nigdy nie trenowany do samoobrony to miał tak jakoś odruchowo taktykę wyćwiczoną, że cokolwiek go tknęło to zawsze najpierw gryzł po tylnych łapach, starał się wywrócić przeciwnika i dokończyć go w parterze - nawet podczas zabaw z amstafem to amtafowi było ciężko cokolwiek zdziałać.

@fenofeno: W moim domu rodzinnym był: owczarek alpejski, 2 x niemieckie, seter, bokser, amstaf, doberman, a obecnie jest bulterier, którego uwielbiam, ale mój brat dokupił niedawno pedalskiego beagla, z którym wstyd na ulicę wyjść.
No ale wracając do meritum -> nie moja wina, że lubisz jakieś rasy psów dla zniewieściałych chłopczyków. Pies to musi być pies czyli doberman, amstaf, bulterier i inne mocne rasy, a nie jakiś pizduś. Wiesz ja nie wiem jak Ty, ale do przytulania to taniej jest sobie kupić misia pluszowego niż małego f.iutka co go można utłuc jak szczura. Ten foxterier to by nawet przed gołębiem spier*** kiedy mój doberman dzikich gołębi to pochłonął w ciągu życia co najmniej kilka Lubię właścicieli z takimi ciapkami, teraz nie wypada, bo w końcu państwo prawa, ale za małego gnoja zawsze gdy trafili na moje psy, które "przypadkiem" wybiegły na ulicę to te ich małe gluty piszczały ze strachu, że ze śmiechu nie mogłem. Ja przynajmniej mam świadomość, że gdy ktoś się do mnie przysadzi, a będzie przy mnie mój pies to mu pół dupy odgryzie, a nie spier*** z piskiem od kopniaka.

@Syndyk: no mi wiele nie da, ale znasz chyba ten mit o Polaku kibicu, który zna się lepiej niż zawodnik? To może nie do końca prawda, ale dzięki wiedzy technicznej z wywiadów utożsamiasz się z zawodnikiem. Wtedy czujesz, że on wygrywa dla kraju Dlatego choć może czasem to udawanie speca przez kibica wygląda zabawnie, ale powoduje, że kibic bardziej żyje tym co się dzieje na zawodach.

@Syndyk: no Małysz też nie był specem od demagogii, ale po jego komentarzu każdy domorosły specjalista od skoków narciarskich wiedział co pod względem technicznym poszło nie tak etc.