Dziewczyna z Tira. 21 palet po 150 kilogramów!
Janusz Korwin-Mikke ośmiesza prezenterkę w TVP Info
-
@deathmind: no trochę mało więcej mogłeś, ciekawe kto to przeczytał w ogóle.
-
@deathmind: Bardziej się rozpisz bo jest zbyt mało czytania.
-
@Panoramix: W którym momencie bredzi? Narysuję Ci naszych polityków na przykładzie rodziny w rozumieniu szerokim: kilka rodzin (małżeństw z dziećmi) postanawia przekazać zarząd swoim majątkiem jednemu z jej członków, który zawsze wydawał się jej członkom bardzo zaufany, rzetelny etc. Po zawarciu umowy owy członek rodziny pierwsze co robi to wynajmuje sobie biuro w najdroższej dzielnicy Warszawy, zatrudnia swoich znajomych jako administrację, kupuje bardzo drogą limuzynę i wynajmuje ochronę ażeby nic mu się nie stało. Dopiero po uwzględnieniu tych kosztów postanawia zając się faktycznym zarządem majątkiem rodziny. Odzywa się do niego kolega, który ma bank i poleca mu odnawialną linię kredytową ażeby nie musiał się ograniczać twardym budżetem rodziny złożonym z czystej gotówki. W ten oto sposób mając do dyspozycji co miesiąc 100 owy członek rodziny wydaje 120 spłacając jedynie odsetki z kredytu. W owej kwocie znaczny udział mają jego "potrzeby" w tym koszty jego świty. Nasz bohater nie omieszka także udawać się na drogie podróże, które argumentuje rodzinie tym, iż poszukuje on nowych źródeł finansowania tak aby rodzinie żyło się coraz lepiej i dostatniej. Niestety rodzina dowiaduje się o tym, że ich wybawca wydaje więcej niż otrzymuje oraz że nie szczędzi sobie na życie, na biuro, ekipę etc. Postanawiają ukryć część dochodów tak aby móc odkładać sobie jakieś pieniądze, co nasz bohater dostrzega, gdyż do dyspozycji ma już 80, a nie 100 plus forsa z kredytu. Zatrudnia ekipę, która weryfikuje rodzinne dochody i ujawnia, że Ci nie przekazują mu 100%. Zdenerwowany zaleca owej ekipie aby odebrała ukryte środki. Mógłbym teraz dalej ciągnąć tę historię z uwzględnieniem myków finansowych z instytucjami finansowymi (w PL zwanych bankami), innych danin takich jak składki na ubezpieczenia społeczne, cuda niewidy z obligacjami etc. Myślę jednak, że już w tym momencie cała rodzina powinna stanąć naprzeciw owego specjalisty i odebrać mu władzę przy okazji co najmniej plując w twarz. Oczywiście bohater wytłumaczyłby, że przecież pełnił misję na rzecz rodziny na co rodzina zareagowałaby tym, iż większej świni jeszcze nie widziała. Bo jaką mendą trzeba być, aby wmawiać ludziom, że działa się pro publico bono, a pierwsze co to załatwia się samemu sobie luksusowe życie? Od kiedy poświęcenie się dla dobra ogółu wymaga drogiej limuzyny i gabinetu z meblami i ozdobami wartymi niekiedy tyle co całe mieszkanie "przeciętnego" członka rodziny?
-
@Panoramix: ty akurat nie masz nic ciekawego do powiedzenia i nie rozumiesz mądrych osób - więc sie głupio z nich śmiejesz
Mariusz Max Kolonko "Mówi jak jest" - Szczyt klimatyczny
-
@deathmind: dokładnie. no właściwie można by pomyśleć że "dobre i co" żeby mniej było CO2.. ale to normalne że następuje ocieplenie klimatu. To ocieplenie i podnoszenie się wód oceanicznych było od starożytności a nawet pewnie wcześniej. Świadczą o tym zalane podwodne siedliska ludzi (min w Japonii) Ocieplenia klimatu i podniesienie średniej temperatury to normalne dla wszystkich planet. Tak się też stało z Marsem. Wpływa na to głównie aktywność Słońca a to co robi ludzkość na pewno nie działa na plus ale ma znikome znaczenie. I bez nas ocieplenie klimatu miało by miejsce i topnienie lodowców.. Topniały zanim człowiek stworzył przemysł, samochód itd itd.. Nie mówię żeby nie szanować środowiska bo pewnie nikt z nas nie chce w maskach chodzić jak w chinach ale nie lubię ściemy w imię wyciągania kasy i kręcenia prywatnych biznesów
-
@musti: Temat jest o tyle drażliwy, że generuje miliardowe inwestycje i wypełnia portfele wielu ludzi. Greenpeace to przecież jeden wielki biznes na grube miliardy. Wystarczy tylko trzeźwo spojrzeć na temat: wulkan na Islandii, który miał przyjemność sobie buchać w 2010 (ejafjalajokul czy jak to się tam wymawia) wydobył na powierzchnię więcej CO2 niż ludzki przemysł w ciągu 100 lat. Niech mi ktoś wytłumaczy w takim przypadku jaki sens ma kombinowanie z CO2 skoro wystarczy w zasadzie 1 taki wulkan i ładuje w atmosferę niewyobrażalne ilości CO2, które w ogóle nie dają się porównać do jakiejś ludzkiej produkcji nawet w skali roku.
Niepodległa Pyta 2013
-
@supratec: Zawsze czekam na relację pyty z tego typu imprez . Jednym z moich ulubionych była wizyta w Pałacu Kultury na jakimś tam zlocie babochłopów - a sorry..."feministek". Swoją drogą czemu feministkami zostają tylko parszywe ropuchy? Gdyby mój pies miał taką mordę jak niektóre z nich to ogoliłbym mu dupę i kazał chodzić tyłem.
Biedny facet vs bogaty facet
-
No i udowodnił oczywistość znaną od wieków Nikt normalny przecież nie szuka kochającej kobiety, która będzie matką jego dzieci itp. itd. podjeżdżając po nią w Maserati - zwłaszcza jeżeli sama nie jest córką milionera lub jakąś bizneswoman z grubym portfelem. W ten sposób podjeżdża się po kobietę, którą chcesz przeorać na szybko jak pole po żniwach i finito. Czy samo potwierdzenie tego to jakaś moralna tragedia? Może i dla marzycieli, którzy myśleli, że można wyrywać na charakter gorące towary. Jedni dla drugich są stworzeni: z jednej strony faceci z kasą, którzy lubią ten sport, a z drugiej kobiety z przeciętnych domów, które może po prostu chcą przez chwilę poczuć się lepiej, a może liczą, że uczepią się takiego kolesia jak pijawki.
-
@deathmind: P.S. Apropo's "slabszych jednostek", bo tak mozna nazwac kogos, kto nie ma "ani aparycji ani charyzmy" (w szare komorki rowniez watpie)... Jakby ruszyl cztery litery na silownie/pobiegac i zadbal o siebie, to chociaz wyglad by poprawil i mialby jakies szanse...
-
@deathmind: Rozni sa ludzie, roznych rzeczy potrzebuja i roznych oczekuja... Ogolnie, jakby kto sie nie oszukiwal, to "te" kwestie powinny polegac na czyms innym niz kasa, a to, gdy ktos probuje kupic rzeczy, ktorych tak naprawde kupic sie nie da i jest z tego zadowolony, to juz sa anomalie... "Kazda potwora znajdzie swego amatora", aczkolwiek w przypadku facetow, to im wiekszy "potwor" tym ladniejszej ksiezniczki szuka, i nie jest w stanie zadowolic sie gdy jest nim zainteresowana laska jego pokroju... Taka pradwa niestety... Jesli o laski chodzi, to jest to czesto swojego rodzaju przymus pracy w pewnych firmach, a brak asertywnosci doprowadza do zgody na takie postepowanie i pozniejszego niesmaku do samej siebie... Co innego jest sex z osoba dla nas atrakcyjna, a co innego w przeciwnym wypadku... Pozdrawiam
-
@swietygral: Ja jednak uważam to za całkiem sensowne rozwiązanie dla gościa, który nie ma ani aparycji ani charyzmy, ale np. jest znakomitym specem od IT i zarabia grubą kasę. Czemu miałby sobie nie pozwolić na kobietę, którą można by bez kozery władować na rozkładówkę CKM? Mam znajomego, który jest bardzo gruby, ma twarz jak krzyżówka niemowlaka z sumo i średnio radzi sobie w kontaktach damsko-męskich. Ma jednak kupę forsy, drogi samochód i kiedy wpada do wwa (głównie cele biznesowe) to zawsze nocuje w Mariottcie czy InterContinentalu. Zna ponadto managerkę, która zajmuje się obsługą imprez w tym hostessami. Dzwoni do niej i dostaje na wieczór jakąś hostessę świeżo po pracy na jakiejś imprezie(za darmo) pod warunkiem, że zapewni jej rozluźnienie i fun typu wizyta w platynie czy banku, do tego drinki etc. na swój koszt. Potem idą do hotelu i gotowe. Na ulicy gdyby taka laska go spotkała to w życiu by się za nim nie obejrzała o ile nie miałby jakichś ornamentów jak drogi zegarek, który wystaje zza mankietu etc.
-
@deathmind: P.S. A moze jednak lepiej pozostawic to naturze, a nie madymac sie jak indor, gdy sie nie jest zbyt przystojnym, a szuka "ksiezniczki"?... Moj facet sam sie smieje, ze "zasmarkany Jasio Zlota Kasie wezmie", czy jak to tam bylo, mimo iz ma prawie 2m wzrostu i odpowiednia aparycje, aczkolwiek to ja jestem ta piekniejsza polowka, ktorej zazdroszcza mu koledzy...
-
@deathmind: Jasne... matka ich dzieci... Matka jest jedna, a ojca to moze miec nawet z in vitro... A co do powyzszego filmiku, to ten pierwszy byl raczej malo "wytrzymaly", jak na potrzeby filmiku, nie bajerowal wystarczajaco dlugo, by okazac sie skutecznym, badz moze nie byl na tele przystojny jak ten drugi, ktory to byl "upierdliwy, acz skuteczny"... Tyle tylko, ze okazalo sie, iz bylo to czyste wyrachowanie ze strony facetow... Jak to mozliwe, ze facet "obraza" sie, ze jemu udalo sie poderwac laske, podczas gdy jego koledze nie?... A gdzie dzialanie hormonow i fakt, iz ktos Ci sie spodobal, a ten wczesniejszy moze jednak nie?... Panowie, zadbajcie wiecej o siebie i badzcie szczerzy, a nie ze laska ma rozkminiac na bierzaco: czy ten to na serio, czy tylko bzykanko z jego 5cm...
Odpalanie fajki na Marszu
Wypadek policyjnej Vectry - DK 8, Gmina Szumowo k. Zambrowa
-
Witam
Rozwaliłem się dokładnie tak samo jak ta Vectra, na szczęście na prostej drodze nie objętej zakazem wyprzedzania. Wina leży tylko wyłącznie po stronie Peugeota, zmieniając pas ruch jesteśmy obowiązani ustąpić drogi pojazdom poruszającym się po tym pasie i już, nieważne czy jadą z przodu (pewnie wtedy by nie wyjechał) czy nas wyprzedzają. Vectra to był pojazd uprzywilejowany, jeśli byłby to pojazd cywilny to dostałby mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu i co najwyżej współwinę kolizji. -
@alex1980: Lubię konstruktywną wymianę argumentów Niektórzy myślą, że istotą dyskusji jest ją "wygrać". Nie nie - dla mnie nie ma wygranych i przegranych -> nie sprowadzajmy każdej dyskusji do poziomu procesu sądowego Dyskusja może skończyć się na wymianie argumentów, ale też wynikiem może być przekonanie się jednej ze stron do argumentów drugiej - czy to znaczy, że przegrała? No bez przesady. Dlatego też dzięki za miłe słowa, ale nie chciałbym żebyś traktował mnie jako gościa, który podjął z Tobą jakąś "walkę" na argumenty, bo mi chodzi jedynie o sensowną wymianę zdań i tyle Powiem Ci, że chyba jeszcze nie widziałem tutaj nikogo kto posługiwałby się terminami typu ratio legis
-
@alex1980: Też miałem taki wypadek, z tym że z mojej winy. Skręcałem w lewo i nie spojrzałem w lusterko czy coś mnie wyprzedza. Według polskiego prawa nawet gdy ktoś wyprzedza na skrzyżowaniu jesteś zobowiązany do upewnienia się czy nie wykonasz manewrem kolizji z innym autem... ;/ Porażka, co kraj to obyczaj.
-
@alex1980: Nie wiem co to orzecznictwo Policji. Odwołując się jednak do orzecznictwa SN: III KK 151/05 "Wymóg zachowania szczególnej ostrożności, określony w art. 22 ust. 1 p.r.d., przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża on drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go." Nie wdawałbym się w tutaj w indywidualną analizę ratio legis kiedy mam pod ręką orzeczenie SN. Nie wiem jakie masz doświadczenie z prawem, ale żaden zdrowo myślący sędzia z rejonu - nawet przewodniczący - nie próbował ze mną polemizować kiedy przynosiłem projekt uzasadnienia poparty w swojej treści orzecznictwem SN. Nie ma co grzebać w niższych instancjach nawet w cudach z apelacyjnego, bo to nie ma tej siły co sygnaturka SN Natomiast w przypadku gdy wjeżdżasz z drogi podporządkowanej - nie musisz znasz organizacji ruchu drogi uprzywilejowanej w zakresie wyprzedzania - może tam nie być ciągłej, może nawet wcale nie ma żadnych linii, dlatego też masz obowiązek rozejrzeć się w obie strony, ale też nie do tyłu - ok? Nie znam orzeczenia SN, które daje prawo w takiej sytuacji do nie oglądania się w prawą stronę, bo nie ma tutaj nawet racjonalnego uzasadnienia ponad wmawianie, że kierowca zna tą drogę i wie o jej oznaczeniu uniemożliwiającym wyprzedzanie w danym miejscu co akurat racjonalnym argumentem in abstracto nie jest.
-
@deathmind: jeszcze jedno pytanie. Wyobraź sobie ze Peugeot zatrzymał się zauważywszy policjantów, ale z drogi poprzecznej w prawo wyjechał na czołówkę policjantom inny pojazd, czyja wówczas będzie wina??? Przecież policji tam nie powinno być...???
-
@deathmind: Ile sytuacji tyle opinii. Orzecznictwo w tego typu sprawach nie jest jednoznaczne. Prawo o ruchu drogowym - p.r.d. (tekst jedn. - Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), kierujący pojazdem może - tak samo jak pod rządami art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jedn. - Dz. U. z 1992 r. Nr 11, poz. 41 ze zm.) - "zmienić kierunek jazdy (...) tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności", ale już nie "pod warunkiem, że nie spowoduje to zajechania drogi innym kierującym", który był zawarty w zacytowanym przepisie dawnego kodeksu drogowego. Ratio legis pominięcia takiego zastrzeżenia w nowym kodeksie wydaje się oczywista.
Generalnie, zależy to od okoliczności i zeznań świadków. Skręcając na oznakowanym skrzyżowaniu i odpowiednio wcześnie zasygnalizujesz chęć wykonania tego manewru to nikt przy zdrowych zmysłach Cie nie będzie chciał wyprzedzić. W innych przypadkach (skrętu do posesji) pierwszeństwo ma ten kto pierwszy rozpoczął manewr, słowem wygrywa ten kto pierwszy włączył kierunkowskaz. Na skrzyżowaniu z filmu faktycznie, Policja wykonała ten manewr nieprawidłowo. PS: Orzecznictwo Policji nie jest dla mnie w żadnym stopniu wyznacznikiem tego co ma rację, nawet w drogówce trafiają się tak niedouczone kodeksu drogowego matoły że sobie nawet nie wyobrażasz. PS2; w moim wypadku sąd przyznał 100% winy kolesia który mi zajechał drogę - skręcając w leśną polankę. -
@alex1980: Stary o czym Ty gadasz Jak masz ustąpić pierwszeństwo komuś kto porusza się pod prąd na zakazie wyprzedzania czyli w miejscu gdzie nie ma prawa się znajdować? No gdyby tak interpretować przepisy to stary...każdy pasjonat podwójnych ciągłych i obszarów wyłączonych z ruchu byłby poszkodowanym w takich sytuacjach, bo przecież poza tym, że złamał przepis Kodeksu Drogowego to przecież kierowca z lewoskrętu powinien go i tak przepuścić...nie no mocny jesteś Miałem kolizję z podobną filozofką, która również szukała swojej własnej idei w Kodeksie Drogowym - niestety panom policjantom nie udzieliły się jej wykłady. Natomiast co do pojazdu policyjnego - o ile nie miał on włączonych sygnałów to traktujemy go tak samo jak pojazd cywilny. Niezależnie czy mamy do czynienia z interwencją czy też pościgiem - bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych żaden oznakowany czy nieoznakowany radiowóz nie może łamać przepisów Prawa Drogowego. Ten tutaj miał sygnały, ale to nie wyłącza kierowcy z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy poruszaniu się wbrew przepisom Kodeksu Drogowego.
Ciekawe sytuacje na drogach okiem motocyklisty
-
No takich pajaców to faktycznie często nie widuję nawet w stolicy, więc współczuję okolicy, ale sam rider też pajacuje z tymi wyskokami na rogatkach. Kolejna kwestia "kibelki" - gość, który jeździ jakimś rzężącym enduro pewnie jeszcze z lat 90 sądząc po atrakcyjności liczników - nabija się ze skuterów, które potencjalnie mogą być warte więcej niż ten jego pocisk z innej epoki. Obecnie sam jestem trochę podirytowany skuterami, bo kiedyś jeszcze z 10 lat temu gdy na rynku były same "markowe" zabawki typu Yamaha, Gilera, Piaggio, Suzuki etc. posiadali je bardzo nieliczni, a z resztą te skutery po odblokowaniu i lekkim tuningu wyrabiały spokojnie na trasie te 90 km/h, więc nikomu nie wadziły w trasie. Dzisiejsza chińszczyzna to totalny syf, którym jeżdżą stare dziadki, babcie i nierzadko margines społeczny. Nie zmienia to jednak faktu, że ciskanie na innego ridera, bo ma gorszą maszynę jest żałosne. Czyli, że jadąc np. nowym motocyklem z ledami, full akrapem i innymi duperelami powinienem też nabijać się z takiego chłopczyka na enduro, które brzmi gorzej niż stara 30'tka? Po głosie mniemam, że gość jest jeszcze szczeniakiem, dlatego polecam jakiś zimny prysznic i trochę ogłady, bo jego materiał traci swój obiektywny charakter przez tego typu komentarze, startowanie przed otwarciem rogatki czy popisywanie się tym, że umiem sobie szybciej zorganizować zielone. Zarys jako taki jest ok, bo gość pokazał nam cuda jakie dzieją się gdzieś w Polsce, a my nabijamy się z tego typu nagrań made in Rassija.
-
@grybljan18: Moje pojęcie o enduro kończy się na yamasze WR 250, 450 i KTM'ach i legendarnej cr 500 2t, która potrafiła nieźle oddać w stopę. Nie wiem jak oceniasz moją wiedzę na podstawie tego, że rzucam sobie hasłem, że moto ma przyrządy jak u emeryta, bo czy ja muszę znać każdy model zwłaszcza jakieś kurduple. Przecież to nawet sensownej prędkości nie rozwija, a jakbym już miał się męczyć na 125 2t to wolałbym aprilię rs.
-
@deathmind: to jest yamaha dt 125 rok przynajmniej 99 nowe hondy fmx poroku 2005 też mają takie zegary,wiec twoje pojęcie o motocyklach jest conajmniej średnie,ta dt ma ok 30 koni więc jest to trochę lepszy wynik niż w jakimś kiblu,a że jest to 2t dźwięk musi taki być,do skuterów jakos nie masz problemu o ten dźwięk choć jeździ ich tysiąc razy więcej
Ciekawe sytuacje na drogach okiem motocyklisty
-
No takich pajaców to faktycznie często nie widuję nawet w stolicy, więc współczuję okolicy, ale sam rider też pajacuje z tymi wyskokami na rogatkach. Kolejna kwestia "kibelki" - gość, który jeździ jakimś rzężącym enduro pewnie jeszcze z lat 90 sądząc po atrakcyjności liczników - nabija się ze skuterów, które potencjalnie mogą być warte więcej niż ten jego pocisk z innej epoki. Obecnie sam jestem trochę podirytowany skuterami, bo kiedyś jeszcze z 10 lat temu gdy na rynku były same "markowe" zabawki typu Yamaha, Gilera, Piaggio, Suzuki etc. posiadali je bardzo nieliczni, a z resztą te skutery po odblokowaniu i lekkim tuningu wyrabiały spokojnie na trasie te 90 km/h, więc nikomu nie wadziły w trasie. Dzisiejsza chińszczyzna to totalny syf, którym jeżdżą stare dziadki, babcie i nierzadko margines społeczny. Nie zmienia to jednak faktu, że ciskanie na innego ridera, bo ma gorszą maszynę jest żałosne. Czyli, że jadąc np. nowym motocyklem z ledami, full akrapem i innymi duperelami powinienem też nabijać się z takiego chłopczyka na enduro, które brzmi gorzej niż stara 30'tka? Po głosie mniemam, że gość jest jeszcze szczeniakiem, dlatego polecam jakiś zimny prysznic i trochę ogłady, bo jego materiał traci swój obiektywny charakter przez tego typu komentarze, startowanie przed otwarciem rogatki czy popisywanie się tym, że umiem sobie szybciej zorganizować zielone. Zarys jako taki jest ok, bo gość pokazał nam cuda jakie dzieją się gdzieś w Polsce, a my nabijamy się z tego typu nagrań made in Rassija.
-
@grybljan18: Moje pojęcie o enduro kończy się na yamasze WR 250, 450 i KTM'ach i legendarnej cr 500 2t, która potrafiła nieźle oddać w stopę. Nie wiem jak oceniasz moją wiedzę na podstawie tego, że rzucam sobie hasłem, że moto ma przyrządy jak u emeryta, bo czy ja muszę znać każdy model zwłaszcza jakieś kurduple. Przecież to nawet sensownej prędkości nie rozwija, a jakbym już miał się męczyć na 125 2t to wolałbym aprilię rs.
-
@deathmind: to jest yamaha dt 125 rok przynajmniej 99 nowe hondy fmx poroku 2005 też mają takie zegary,wiec twoje pojęcie o motocyklach jest conajmniej średnie,ta dt ma ok 30 koni więc jest to trochę lepszy wynik niż w jakimś kiblu,a że jest to 2t dźwięk musi taki być,do skuterów jakos nie masz problemu o ten dźwięk choć jeździ ich tysiąc razy więcej
Dziewczyna i niszczarka
-
@musti: tak, zwróć uwagę na to ile ona moze mieć lat. w jej wieku robi sie różne rzeczy żeby tylko być fajną i lubianą. taki szpan "mam w domu niszczarkę" ^^ bo przecież nie każdy ma.
druga możliwość jest taka,że nagrywa całe swoje życie.
Biedny facet vs bogaty facet
-
No i udowodnił oczywistość znaną od wieków Nikt normalny przecież nie szuka kochającej kobiety, która będzie matką jego dzieci itp. itd. podjeżdżając po nią w Maserati - zwłaszcza jeżeli sama nie jest córką milionera lub jakąś bizneswoman z grubym portfelem. W ten sposób podjeżdża się po kobietę, którą chcesz przeorać na szybko jak pole po żniwach i finito. Czy samo potwierdzenie tego to jakaś moralna tragedia? Może i dla marzycieli, którzy myśleli, że można wyrywać na charakter gorące towary. Jedni dla drugich są stworzeni: z jednej strony faceci z kasą, którzy lubią ten sport, a z drugiej kobiety z przeciętnych domów, które może po prostu chcą przez chwilę poczuć się lepiej, a może liczą, że uczepią się takiego kolesia jak pijawki.
-
@deathmind: P.S. Apropo's "slabszych jednostek", bo tak mozna nazwac kogos, kto nie ma "ani aparycji ani charyzmy" (w szare komorki rowniez watpie)... Jakby ruszyl cztery litery na silownie/pobiegac i zadbal o siebie, to chociaz wyglad by poprawil i mialby jakies szanse...
-
@deathmind: Rozni sa ludzie, roznych rzeczy potrzebuja i roznych oczekuja... Ogolnie, jakby kto sie nie oszukiwal, to "te" kwestie powinny polegac na czyms innym niz kasa, a to, gdy ktos probuje kupic rzeczy, ktorych tak naprawde kupic sie nie da i jest z tego zadowolony, to juz sa anomalie... "Kazda potwora znajdzie swego amatora", aczkolwiek w przypadku facetow, to im wiekszy "potwor" tym ladniejszej ksiezniczki szuka, i nie jest w stanie zadowolic sie gdy jest nim zainteresowana laska jego pokroju... Taka pradwa niestety... Jesli o laski chodzi, to jest to czesto swojego rodzaju przymus pracy w pewnych firmach, a brak asertywnosci doprowadza do zgody na takie postepowanie i pozniejszego niesmaku do samej siebie... Co innego jest sex z osoba dla nas atrakcyjna, a co innego w przeciwnym wypadku... Pozdrawiam
-
@swietygral: Ja jednak uważam to za całkiem sensowne rozwiązanie dla gościa, który nie ma ani aparycji ani charyzmy, ale np. jest znakomitym specem od IT i zarabia grubą kasę. Czemu miałby sobie nie pozwolić na kobietę, którą można by bez kozery władować na rozkładówkę CKM? Mam znajomego, który jest bardzo gruby, ma twarz jak krzyżówka niemowlaka z sumo i średnio radzi sobie w kontaktach damsko-męskich. Ma jednak kupę forsy, drogi samochód i kiedy wpada do wwa (głównie cele biznesowe) to zawsze nocuje w Mariottcie czy InterContinentalu. Zna ponadto managerkę, która zajmuje się obsługą imprez w tym hostessami. Dzwoni do niej i dostaje na wieczór jakąś hostessę świeżo po pracy na jakiejś imprezie(za darmo) pod warunkiem, że zapewni jej rozluźnienie i fun typu wizyta w platynie czy banku, do tego drinki etc. na swój koszt. Potem idą do hotelu i gotowe. Na ulicy gdyby taka laska go spotkała to w życiu by się za nim nie obejrzała o ile nie miałby jakichś ornamentów jak drogi zegarek, który wystaje zza mankietu etc.
-
@deathmind: P.S. A moze jednak lepiej pozostawic to naturze, a nie madymac sie jak indor, gdy sie nie jest zbyt przystojnym, a szuka "ksiezniczki"?... Moj facet sam sie smieje, ze "zasmarkany Jasio Zlota Kasie wezmie", czy jak to tam bylo, mimo iz ma prawie 2m wzrostu i odpowiednia aparycje, aczkolwiek to ja jestem ta piekniejsza polowka, ktorej zazdroszcza mu koledzy...
-
@deathmind: Jasne... matka ich dzieci... Matka jest jedna, a ojca to moze miec nawet z in vitro... A co do powyzszego filmiku, to ten pierwszy byl raczej malo "wytrzymaly", jak na potrzeby filmiku, nie bajerowal wystarczajaco dlugo, by okazac sie skutecznym, badz moze nie byl na tele przystojny jak ten drugi, ktory to byl "upierdliwy, acz skuteczny"... Tyle tylko, ze okazalo sie, iz bylo to czyste wyrachowanie ze strony facetow... Jak to mozliwe, ze facet "obraza" sie, ze jemu udalo sie poderwac laske, podczas gdy jego koledze nie?... A gdzie dzialanie hormonow i fakt, iz ktos Ci sie spodobal, a ten wczesniejszy moze jednak nie?... Panowie, zadbajcie wiecej o siebie i badzcie szczerzy, a nie ze laska ma rozkminiac na bierzaco: czy ten to na serio, czy tylko bzykanko z jego 5cm...
Sacha Baron Cohen wkręca ludzi podczas rozdania nagród
Wypadek policyjnej Vectry - DK 8, Gmina Szumowo k. Zambrowa
-
Witam
Rozwaliłem się dokładnie tak samo jak ta Vectra, na szczęście na prostej drodze nie objętej zakazem wyprzedzania. Wina leży tylko wyłącznie po stronie Peugeota, zmieniając pas ruch jesteśmy obowiązani ustąpić drogi pojazdom poruszającym się po tym pasie i już, nieważne czy jadą z przodu (pewnie wtedy by nie wyjechał) czy nas wyprzedzają. Vectra to był pojazd uprzywilejowany, jeśli byłby to pojazd cywilny to dostałby mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu i co najwyżej współwinę kolizji. -
@alex1980: Lubię konstruktywną wymianę argumentów Niektórzy myślą, że istotą dyskusji jest ją "wygrać". Nie nie - dla mnie nie ma wygranych i przegranych -> nie sprowadzajmy każdej dyskusji do poziomu procesu sądowego Dyskusja może skończyć się na wymianie argumentów, ale też wynikiem może być przekonanie się jednej ze stron do argumentów drugiej - czy to znaczy, że przegrała? No bez przesady. Dlatego też dzięki za miłe słowa, ale nie chciałbym żebyś traktował mnie jako gościa, który podjął z Tobą jakąś "walkę" na argumenty, bo mi chodzi jedynie o sensowną wymianę zdań i tyle Powiem Ci, że chyba jeszcze nie widziałem tutaj nikogo kto posługiwałby się terminami typu ratio legis
-
@alex1980: Też miałem taki wypadek, z tym że z mojej winy. Skręcałem w lewo i nie spojrzałem w lusterko czy coś mnie wyprzedza. Według polskiego prawa nawet gdy ktoś wyprzedza na skrzyżowaniu jesteś zobowiązany do upewnienia się czy nie wykonasz manewrem kolizji z innym autem... ;/ Porażka, co kraj to obyczaj.
-
@alex1980: Nie wiem co to orzecznictwo Policji. Odwołując się jednak do orzecznictwa SN: III KK 151/05 "Wymóg zachowania szczególnej ostrożności, określony w art. 22 ust. 1 p.r.d., przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża on drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go." Nie wdawałbym się w tutaj w indywidualną analizę ratio legis kiedy mam pod ręką orzeczenie SN. Nie wiem jakie masz doświadczenie z prawem, ale żaden zdrowo myślący sędzia z rejonu - nawet przewodniczący - nie próbował ze mną polemizować kiedy przynosiłem projekt uzasadnienia poparty w swojej treści orzecznictwem SN. Nie ma co grzebać w niższych instancjach nawet w cudach z apelacyjnego, bo to nie ma tej siły co sygnaturka SN Natomiast w przypadku gdy wjeżdżasz z drogi podporządkowanej - nie musisz znasz organizacji ruchu drogi uprzywilejowanej w zakresie wyprzedzania - może tam nie być ciągłej, może nawet wcale nie ma żadnych linii, dlatego też masz obowiązek rozejrzeć się w obie strony, ale też nie do tyłu - ok? Nie znam orzeczenia SN, które daje prawo w takiej sytuacji do nie oglądania się w prawą stronę, bo nie ma tutaj nawet racjonalnego uzasadnienia ponad wmawianie, że kierowca zna tą drogę i wie o jej oznaczeniu uniemożliwiającym wyprzedzanie w danym miejscu co akurat racjonalnym argumentem in abstracto nie jest.
-
@deathmind: jeszcze jedno pytanie. Wyobraź sobie ze Peugeot zatrzymał się zauważywszy policjantów, ale z drogi poprzecznej w prawo wyjechał na czołówkę policjantom inny pojazd, czyja wówczas będzie wina??? Przecież policji tam nie powinno być...???
-
@deathmind: Ile sytuacji tyle opinii. Orzecznictwo w tego typu sprawach nie jest jednoznaczne. Prawo o ruchu drogowym - p.r.d. (tekst jedn. - Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), kierujący pojazdem może - tak samo jak pod rządami art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jedn. - Dz. U. z 1992 r. Nr 11, poz. 41 ze zm.) - "zmienić kierunek jazdy (...) tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności", ale już nie "pod warunkiem, że nie spowoduje to zajechania drogi innym kierującym", który był zawarty w zacytowanym przepisie dawnego kodeksu drogowego. Ratio legis pominięcia takiego zastrzeżenia w nowym kodeksie wydaje się oczywista.
Generalnie, zależy to od okoliczności i zeznań świadków. Skręcając na oznakowanym skrzyżowaniu i odpowiednio wcześnie zasygnalizujesz chęć wykonania tego manewru to nikt przy zdrowych zmysłach Cie nie będzie chciał wyprzedzić. W innych przypadkach (skrętu do posesji) pierwszeństwo ma ten kto pierwszy rozpoczął manewr, słowem wygrywa ten kto pierwszy włączył kierunkowskaz. Na skrzyżowaniu z filmu faktycznie, Policja wykonała ten manewr nieprawidłowo. PS: Orzecznictwo Policji nie jest dla mnie w żadnym stopniu wyznacznikiem tego co ma rację, nawet w drogówce trafiają się tak niedouczone kodeksu drogowego matoły że sobie nawet nie wyobrażasz. PS2; w moim wypadku sąd przyznał 100% winy kolesia który mi zajechał drogę - skręcając w leśną polankę. -
@alex1980: Stary o czym Ty gadasz Jak masz ustąpić pierwszeństwo komuś kto porusza się pod prąd na zakazie wyprzedzania czyli w miejscu gdzie nie ma prawa się znajdować? No gdyby tak interpretować przepisy to stary...każdy pasjonat podwójnych ciągłych i obszarów wyłączonych z ruchu byłby poszkodowanym w takich sytuacjach, bo przecież poza tym, że złamał przepis Kodeksu Drogowego to przecież kierowca z lewoskrętu powinien go i tak przepuścić...nie no mocny jesteś Miałem kolizję z podobną filozofką, która również szukała swojej własnej idei w Kodeksie Drogowym - niestety panom policjantom nie udzieliły się jej wykłady. Natomiast co do pojazdu policyjnego - o ile nie miał on włączonych sygnałów to traktujemy go tak samo jak pojazd cywilny. Niezależnie czy mamy do czynienia z interwencją czy też pościgiem - bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych żaden oznakowany czy nieoznakowany radiowóz nie może łamać przepisów Prawa Drogowego. Ten tutaj miał sygnały, ale to nie wyłącza kierowcy z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy poruszaniu się wbrew przepisom Kodeksu Drogowego.
Wypadek policyjnej Vectry - DK 8, Gmina Szumowo k. Zambrowa
-
Witam
Rozwaliłem się dokładnie tak samo jak ta Vectra, na szczęście na prostej drodze nie objętej zakazem wyprzedzania. Wina leży tylko wyłącznie po stronie Peugeota, zmieniając pas ruch jesteśmy obowiązani ustąpić drogi pojazdom poruszającym się po tym pasie i już, nieważne czy jadą z przodu (pewnie wtedy by nie wyjechał) czy nas wyprzedzają. Vectra to był pojazd uprzywilejowany, jeśli byłby to pojazd cywilny to dostałby mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu i co najwyżej współwinę kolizji. -
@alex1980: Lubię konstruktywną wymianę argumentów Niektórzy myślą, że istotą dyskusji jest ją "wygrać". Nie nie - dla mnie nie ma wygranych i przegranych -> nie sprowadzajmy każdej dyskusji do poziomu procesu sądowego Dyskusja może skończyć się na wymianie argumentów, ale też wynikiem może być przekonanie się jednej ze stron do argumentów drugiej - czy to znaczy, że przegrała? No bez przesady. Dlatego też dzięki za miłe słowa, ale nie chciałbym żebyś traktował mnie jako gościa, który podjął z Tobą jakąś "walkę" na argumenty, bo mi chodzi jedynie o sensowną wymianę zdań i tyle Powiem Ci, że chyba jeszcze nie widziałem tutaj nikogo kto posługiwałby się terminami typu ratio legis
-
@alex1980: Też miałem taki wypadek, z tym że z mojej winy. Skręcałem w lewo i nie spojrzałem w lusterko czy coś mnie wyprzedza. Według polskiego prawa nawet gdy ktoś wyprzedza na skrzyżowaniu jesteś zobowiązany do upewnienia się czy nie wykonasz manewrem kolizji z innym autem... ;/ Porażka, co kraj to obyczaj.
-
@alex1980: Nie wiem co to orzecznictwo Policji. Odwołując się jednak do orzecznictwa SN: III KK 151/05 "Wymóg zachowania szczególnej ostrożności, określony w art. 22 ust. 1 p.r.d., przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża on drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go." Nie wdawałbym się w tutaj w indywidualną analizę ratio legis kiedy mam pod ręką orzeczenie SN. Nie wiem jakie masz doświadczenie z prawem, ale żaden zdrowo myślący sędzia z rejonu - nawet przewodniczący - nie próbował ze mną polemizować kiedy przynosiłem projekt uzasadnienia poparty w swojej treści orzecznictwem SN. Nie ma co grzebać w niższych instancjach nawet w cudach z apelacyjnego, bo to nie ma tej siły co sygnaturka SN Natomiast w przypadku gdy wjeżdżasz z drogi podporządkowanej - nie musisz znasz organizacji ruchu drogi uprzywilejowanej w zakresie wyprzedzania - może tam nie być ciągłej, może nawet wcale nie ma żadnych linii, dlatego też masz obowiązek rozejrzeć się w obie strony, ale też nie do tyłu - ok? Nie znam orzeczenia SN, które daje prawo w takiej sytuacji do nie oglądania się w prawą stronę, bo nie ma tutaj nawet racjonalnego uzasadnienia ponad wmawianie, że kierowca zna tą drogę i wie o jej oznaczeniu uniemożliwiającym wyprzedzanie w danym miejscu co akurat racjonalnym argumentem in abstracto nie jest.
-
@deathmind: jeszcze jedno pytanie. Wyobraź sobie ze Peugeot zatrzymał się zauważywszy policjantów, ale z drogi poprzecznej w prawo wyjechał na czołówkę policjantom inny pojazd, czyja wówczas będzie wina??? Przecież policji tam nie powinno być...???
-
@deathmind: Ile sytuacji tyle opinii. Orzecznictwo w tego typu sprawach nie jest jednoznaczne. Prawo o ruchu drogowym - p.r.d. (tekst jedn. - Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), kierujący pojazdem może - tak samo jak pod rządami art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jedn. - Dz. U. z 1992 r. Nr 11, poz. 41 ze zm.) - "zmienić kierunek jazdy (...) tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności", ale już nie "pod warunkiem, że nie spowoduje to zajechania drogi innym kierującym", który był zawarty w zacytowanym przepisie dawnego kodeksu drogowego. Ratio legis pominięcia takiego zastrzeżenia w nowym kodeksie wydaje się oczywista.
Generalnie, zależy to od okoliczności i zeznań świadków. Skręcając na oznakowanym skrzyżowaniu i odpowiednio wcześnie zasygnalizujesz chęć wykonania tego manewru to nikt przy zdrowych zmysłach Cie nie będzie chciał wyprzedzić. W innych przypadkach (skrętu do posesji) pierwszeństwo ma ten kto pierwszy rozpoczął manewr, słowem wygrywa ten kto pierwszy włączył kierunkowskaz. Na skrzyżowaniu z filmu faktycznie, Policja wykonała ten manewr nieprawidłowo. PS: Orzecznictwo Policji nie jest dla mnie w żadnym stopniu wyznacznikiem tego co ma rację, nawet w drogówce trafiają się tak niedouczone kodeksu drogowego matoły że sobie nawet nie wyobrażasz. PS2; w moim wypadku sąd przyznał 100% winy kolesia który mi zajechał drogę - skręcając w leśną polankę. -
@alex1980: Stary o czym Ty gadasz Jak masz ustąpić pierwszeństwo komuś kto porusza się pod prąd na zakazie wyprzedzania czyli w miejscu gdzie nie ma prawa się znajdować? No gdyby tak interpretować przepisy to stary...każdy pasjonat podwójnych ciągłych i obszarów wyłączonych z ruchu byłby poszkodowanym w takich sytuacjach, bo przecież poza tym, że złamał przepis Kodeksu Drogowego to przecież kierowca z lewoskrętu powinien go i tak przepuścić...nie no mocny jesteś Miałem kolizję z podobną filozofką, która również szukała swojej własnej idei w Kodeksie Drogowym - niestety panom policjantom nie udzieliły się jej wykłady. Natomiast co do pojazdu policyjnego - o ile nie miał on włączonych sygnałów to traktujemy go tak samo jak pojazd cywilny. Niezależnie czy mamy do czynienia z interwencją czy też pościgiem - bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych żaden oznakowany czy nieoznakowany radiowóz nie może łamać przepisów Prawa Drogowego. Ten tutaj miał sygnały, ale to nie wyłącza kierowcy z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy poruszaniu się wbrew przepisom Kodeksu Drogowego.
Motodziennik: ile niedoróbek ma Rolls Royce Ghost?
-
Jeżeli ktoś ma do czynienia z półką wyższą to faktycznie można się zawieść na tych autach, które wydają się być jakimiś high endowymi cudami motoryzacji. Przykład z stajni VAG'a: miej styczność z nowym Audi TT, potem z R8 5.2, a na koniec z najnowszym och i ach Gallardo LP 560-4: owszem osiągami zachwyca, wnętrze bardzo eleganckie, fajne pikowane skóry na obiciach foteli, przeszycia w innym kolorze etc. co nie zmienia faktu, że to w zasadzie połowa komponentów R8. W sumie to R8 jest późniejszym tworem niż gallardo jako takie, ale już wcześniejsze gallardo było składane z wielu elementów od audi. R8 ma identyczną kierownicę jak gallardo, identyczne wskaźniki itd. Rozumiem przekaz autora, gdyż jeżeli chce się zarabiać na marce exclusive to niestety, ale czasy kiedy wystarczyło dać dobrą marżę - minęły. Dzisiaj korpo mają ogromne koszty operacyjne bez swoją biurokrację, ale też finansowe, bo zarząd w takich gigantach jak BMW, VAG,Mercedes itp. chciałby robić biznes, a nie po prostu sprzedawać samochody i mieć jakiś zarobek mniejszy lub większy dla spółki. Dlatego też te auta z najwyższej półki nie są urwaniem dupy dla kogoś kto już ma luksusowe auto - wątpię żeby komuś Bentley dupę urwał jeżeli jeździ już Merolem S500 za 600 tysięcy zł. Za te 400-500 tysięcy więcej dostanie większą krowę, trochę więcej drewna, napompowany silnik VW i parę innych extrasów, które wcale nie powodują, że jest to jakaś wielka odskocznia.
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
trivet89
ponad 11 lat temu
Według zasad BHP ciężar dopuszczalny ciągnięty przez na wózku ręcznym (paleciaku) to 70 kg czyli paleciak i jakaś np zgrzewka piwa, co do mężczyzn to 450 kg. Ale kto tego przestrzega? U mnie w robocie nawet 1000 kg się ciąga paleciakiem . Who is the boss now?
deathmind
ponad 11 lat temu
@trivet89: No ja właśnie nie widzę tu żadnej podniety, bo za gnoja robiłem przy rozładunkach 24t złożonych z 50 kg worków i to ręcznie, bo jeszcze wtedy w danej branży ładowano towar luzem, więc trzeba było z auta przenieść na paletę. Co do paleciaków to wielkie mi co...w owej branży od zawsze ciąga się 1000-1200 kg zależnie od rodzaju worków i jakoś nikt nie płacze.
17luty1983
ponad 11 lat temu
@trivet89: Polskie realia...a jak nie pasuje zawsze możesz się zwolnić bo na Twoje miejsce 10 czeka...chore.