25 kg w ciągu jednego roku. Transformacja dzięki Street Workout
Próba wyłudzenia odszkodowania?
-
No dobra łysy to cwel nie będę polemizować, ale czy ten typ zza kierownicy ma jakieś upośledzenie albo samochód z niesprawnym układem hamulcowym? Różne miałem sytuacje na drodze, ale nigdy kur.wa nikogo nie puknąłem choćby tak lekko...nawet udało mi się wyhamować na nieposypanej solą drodze świeżo po śniegu kiedy na pasy wylazła staruszka mająca ewidentnie ograniczone pole widzenia do obszaru na wprost od jej tułowia, a ja jechałem mimo warunków chyba z 60 km/h. Po prostu nie rozumiem jak przy przeciętnych warunkach pogodowych można mieć problem z wyhamowaniem auta.
-
@deathmind: Co do tego to już mówiłem, że masz rację. Przecież mógł się zatrzymać parę metrów przed nim
-
@Profesor: Ta sytuacja z babcią to było jej szczęście - mi by się wiele nie stało od stuknięcia zgarbionego kawałka mięsa. Raz też miałem szansę przytulić się do słupa (również w zimę). No ale wspominam o tej krytycznej sytuacji z babcią żeby uświadomić, że ludzie nawet w zimę świeżo po opadach nie obijają pieszych na potęgę choćby to była głupia babcia, która Ci wylatuje znienacka. A Ty mi tu o moich pseudo-nadprzyrodzonych możliwościach. Tu nie o to chodzi, a o fakt, że typ miał względnie przyjazne warunki pogodowe, bo nie widać tam jakiegoś nalotu żwiru, ani deszczu, a tym bardziej śniegu, więc co za problem było przydusić hebel do podłogi? Wg mnie on nawet nie hamował z maksymalnym dociśnięciem ped#@a hamulca.
-
@deathmind: Stary z jednym się zgodzę. Kierowca rzeczywiście mógł zatrzymać się, żeby go nie dotknąć. Ale to Twoje pierdzelenie, że Ty zawsze się zatrzymujesz osłabia mnie. Brakuje mi tylko jeszcze opowieści, jak leciałeś oczywiście grubo ponad dwieście po zaśnieżonej nieposypanej ulicy, kilka metrów przed maską wyszła Ci dziewczynka, bo lala upadła jej na jezdnię i zatrzymałeś się, bo Ty zawsze się zatrzymujesz. I mała rada na koniec. Nigdy nie mów NIGDY. Po prostu jeszcze nie miałeś takiej sytuacji, że ktoś naprawdę wyszedł Ci w złym momencie. A wszystkich sytuacji nikt nie przewidzi
Passeratti w natarciu
-
Wy się kur.wa śmiejecie, bo nigdy nie jechaliście passerati! Mnie kiedyś znajomy przewiózł to wiem, że tam przy dobrym przyje.baniu po garach są w łukach takie przeciążenia, że jeżeli kur.wa nie trenowałeś w myśliwcu polskich sił zbrojnych co najmniej mig-29 albo f-16 to robi Ci się ciemno przed oczami gościu i mdlejesz. Ziomeczek bardzo prawilnie trenował przed tym manewrem jeżdżąc, w kółko, ale miał za mały promień i cząsteczki reaktora napędzającego jego furę po prostu powodowały palenie gumy i fura nie złapała pełnego obiegu po swojej orbicie z dobrym przeciążeniem 3G (typ był tylko na GPRS). Dlatego ziomek żył w fałszywym przekonaniu, że jest gotowy, a jego ciało nie miało pełnej synchronizacji z welurowym dywanikiem i dlatego krew mu poszła do zimnych skarpet i stało się co się stało. W ogóle to cała okolica w promieniu 50-100 km umrze w jakieś 48h od promieniowania mixola - to taki płyn zasilający dolne partie reaktorów - dopóki się nie rogrzeje do 80C to można go pić jak oranżadę, ale potem...kiedyś kumpel wlał sobie do wanny - z czarnej plamy mixolu utworzyła się postać szatana żeby uświadomić nas, że mixol i reakcje atomowe to droga do piekieł.
A Wy i tak ch.uj na całą fizykę kwartetową kładziecie i powiecie, że kierowca to piz.da, a auto to g.ówno. -
@deathmind: Twój komentarz był o wiele lepszy od tego filmiku hahaha
Próba wyłudzenia odszkodowania?
-
No dobra łysy to cwel nie będę polemizować, ale czy ten typ zza kierownicy ma jakieś upośledzenie albo samochód z niesprawnym układem hamulcowym? Różne miałem sytuacje na drodze, ale nigdy kur.wa nikogo nie puknąłem choćby tak lekko...nawet udało mi się wyhamować na nieposypanej solą drodze świeżo po śniegu kiedy na pasy wylazła staruszka mająca ewidentnie ograniczone pole widzenia do obszaru na wprost od jej tułowia, a ja jechałem mimo warunków chyba z 60 km/h. Po prostu nie rozumiem jak przy przeciętnych warunkach pogodowych można mieć problem z wyhamowaniem auta.
-
@deathmind: Co do tego to już mówiłem, że masz rację. Przecież mógł się zatrzymać parę metrów przed nim
-
@Profesor: Ta sytuacja z babcią to było jej szczęście - mi by się wiele nie stało od stuknięcia zgarbionego kawałka mięsa. Raz też miałem szansę przytulić się do słupa (również w zimę). No ale wspominam o tej krytycznej sytuacji z babcią żeby uświadomić, że ludzie nawet w zimę świeżo po opadach nie obijają pieszych na potęgę choćby to była głupia babcia, która Ci wylatuje znienacka. A Ty mi tu o moich pseudo-nadprzyrodzonych możliwościach. Tu nie o to chodzi, a o fakt, że typ miał względnie przyjazne warunki pogodowe, bo nie widać tam jakiegoś nalotu żwiru, ani deszczu, a tym bardziej śniegu, więc co za problem było przydusić hebel do podłogi? Wg mnie on nawet nie hamował z maksymalnym dociśnięciem ped#@a hamulca.
-
@deathmind: Stary z jednym się zgodzę. Kierowca rzeczywiście mógł zatrzymać się, żeby go nie dotknąć. Ale to Twoje pierdzelenie, że Ty zawsze się zatrzymujesz osłabia mnie. Brakuje mi tylko jeszcze opowieści, jak leciałeś oczywiście grubo ponad dwieście po zaśnieżonej nieposypanej ulicy, kilka metrów przed maską wyszła Ci dziewczynka, bo lala upadła jej na jezdnię i zatrzymałeś się, bo Ty zawsze się zatrzymujesz. I mała rada na koniec. Nigdy nie mów NIGDY. Po prostu jeszcze nie miałeś takiej sytuacji, że ktoś naprawdę wyszedł Ci w złym momencie. A wszystkich sytuacji nikt nie przewidzi
25 kg w ciągu jednego roku. Transformacja dzięki Street Workout
-
@deathmind: Ja przechodziłam już wszystkie możliwe etapy walki o mniejszy BF bo żaden lekarz nie chciał mi pomóc. Szóstka wadera fakt jest rewelacyjna jeśli się ją dobrze wykonuje, ale przez niewielkie błędy w niej, można sobie rozwalić kręgosłup szyjny (sama się na to nacięłam, przyznaję bez bicia). Podstawą dobrego treningu jest WIEDZA, a jak się wiedzy nie ma to się prosi o pomoc trenera, dietetyka i samemu się kształci. Trening to nie jest jakieś byle gówniane ruszenie nogą, a sam pewnie dobrze to wiesz, wszystko musi mieć odpowiedni czas wykonania, sposób wykonania (nawet jeśli się to wiąże z pedalskim wypinaniem tyłka przy robieniu pleców i nóg wiesz o co chodzi haha) i musi mieć odpowiednią synchronizację. Trenowanie nie jest dla sezonowców, w miesiąc się efektów nie osiąga. (chociaż przyznam, że A6W daje bardzo szybkie efekty).
-
@banshee: Hm no ale "z głową" czyli rozsądnie to sobie można ćwiczyć 10 lat i wyglądać normalnie. Każdy kto marzy o super efektach jakichś pięknych splotach odbijających się na skórze musi po prostu przekraczać granicę bólu. Mi zajęło 2 lata zanim nauczyłem się każdą partię ćwiczyć do etapu kiedy boli tak, że na ostatniej serii wykańczasz na dziecięcych ciężarach ostatnie powtórzenia. Przy takim treningu łatwo o naderwanie czy przepalenie mięśni. No ale to jedyna droga do wyraźnych efektów. Podobnie z resztą z treningami bez ciężarów. Szóstka Weidera na brzuch buduje solidne umięśnienie brzucha tylko kiedy wyrabiasz trening na pełnym spięciu brzucha i kończąc czujesz jak piecze. Te ćwiczenia można robić w oszukańczy sposób np. rozluźniać napięcie przy każdej okazji podczas ruchu etc., co jest głównym powodem wielu malkontentów, którzy kwestionują skuteczność tego treningu (pomijam grubasków, bo jak ktoś z dużym BF od samych brzuszków, bez kompleksowej diety i treningów na pozostałe partie miałby wyrobić sobie kaloryfer tj. osiągniąć radykalny spadek BF?). Trening jak to Robercik Burneika powiada - musi być hardkorowy
-
@deathmind: no wiesz, rację masz, w każdym treningu można sobie zaszkodzić, ale jak robi się to z głową to trudniej o kontuzję i obciążenie kręgosłupa u młodego człowieka robiąc kalistykę niż ćwicząc z obciążeniami. Mówię tu w szczególności o młodzieży
-
@banshee: Mylisz się co do stawów. Znam nawet doświadczenie z praktyki własnej - kiedyś nie trenowałem na siłowni, nie podnosiłem ciężarów itp., a grałem w piłkę nożną, w koszykówkę i pod w zasadzie oba te sporty zrobiłem sobie dunksa 3 - trening na nogi bez obciążeń - po prostu różne formy podskakiwania, przeskakiwania z nogi na nogę, podciąganie na łydkach i najbardziej katujące czyli krzesełko (opierasz się o ścianę plecami na zgiętych nogach z kątem 90 stopni i wyglądasz jak krzesło bez nóg przy oparciu). I co? Przerwałem po 8 tygodniach (plan był na 10), bo nie nadążałem z kuracją stawów, które w międzyczasie ratowałem suplementacją, odpowiednimi masażami kolan przed każdym treningiem (były opisane w planie, więc nie głaskałem się po rzepce jak idiota, a wiedziałem gdzie i jakie ruchy wykonywać) i stabilizatorami kolan (nie kawałkiem elastycznego materiału, a topowym modelem od nike). Powodem przerwania nie był może stan kalectwa, ale przy siadaniu etc. w kolanach czułem lekki, ale nieprzyjemny ból i nierzadko pykanie w kolanach. Także nie mów mi, że jakieś formy treningu outdoorowego gdzie dźwigasz swoje ciało nie są obciążeniem dla stawów. Jasne, że raczej nie naderwiesz sobie mięśnia od pompek w zestawieniu z wyciskaniem sztangi z jakimś ciężarem powyżej 100 kg, ale i od pompek możesz przepalić mięśnie od przesadnej liczby powtórzeń. Wydaje mi się jednak, że ten cały street workout jest względnie mało kontuzjogenny o ile robi się to z rozsądkiem. Siłownia to znacznie większe ryzyko, a jeszcze większe crossfit. Znajomy jest jednym z czołowych trenerów w PL (robił treningi w ramach trasy rbk) i sam nie raz nie dwa miał naderwany mięsień czy zjechane stawy. No ale jak się macha w 10 stron ketlami po 30-40 kg to co się dziwić.
Suzuki GSXR 600 K1 vs Lamborghini Aventador
-
@musti: A co myślałeś, że exoticami to jeżdżą pasjonaci? Mam znajomego co trochę znaczy na polskim GPW i facet nie ma bladego pojęcia nawet o wymianie koła na zapasowe, a jeździ f430, więc autem, które dla takiego kanapowicza nie ma zupełnie NIC - spartańskie wnętrze, brak dobrego nagłośnienia, navi itd. No ale ważne że ferrari
Co lubi jeden z graczy teleturnieju "Jeden z Dziesięciu"
Rosyjski kierowca tira na zakręcie
-
Jakby doszło do zderzenia kierowca który nagrał ten filmik też nie mógłby spać spokojnie, widział że jadą z naprzeciwka, nie mógł lekko zahamować żeby nie dopuścić do zderzenia??? Pie#^#lolony szeryf kosztem ludzkiego życia, każdy z nas popełnia błędy, może nie takie duże jak ten rusek, ale kto jest bez winy to niech pierwszy rzuci kamieniem.
-
@alex1980: Pewnie widziałeś parę moich komentarzy o motoryzacji. Nigdy nie mówiłem czym jeżdżę/jeździłem, ale gwarantuję Ci że w garażu nie mam ani jednego vana czy kombi. Ten van, o którym wspomniałem jechał z naprzeciwka. Myślałem na początku, że może faceta poskładają (bo przecież nie będę z automatu wmawiał sobie, że każdy ranny człowiek to trup lub przyszły trup) ale kiedy wracałem z lunchu jakieś parę chwil później - leżał już w czarnym worku obok karetki. Ja jestem daleki od zabijania. Ludzie i tak witają takich jak ja kamieniami, więc jakbym jeszcze zabijał to już w ogóle musiałbym mieć pancerne szyby w domu i w samochodach.
-
@deathmind: ,,a inny został trupem na moich oczach, bo odbił się jak piłka ping pongowa od vana (typ wyleciał na jezdnię i nie zdążył przebiec)." - to nie była przypadkiem Twoja ofiara??? Kurde człowieku, nie jesteś Bogiem i nie masz prawa za nikogo decydować czy czyjeś życie skończy się w danej chwili, bo akurat popełnił błąd!!! Co do obrzydzenia, możesz mi wierzyć ze jestem daleki od obrzydzenia zwłokami, ale też daleko mi do kogoś kto będzie prowokował sytuacje które spowodują że taki widok może się ukazać moim oczom.
-
@alex1980: Widzisz nie każdy może być mordercą, chirurgiem, masarzem czy choćby komornikiem - w każdym z tych zawodów zdarzają się sytuacje nie do końca przyjemne dla średnio odpornego emocjonalnie człowieka. Jedni ludzie brzydzą się skaleczeniem na palcu, a dla drugich trup to kawałek mięsa, który trzeba usunąć z miejsca zdarzenia. Ja póki co widziałem 4 świeże trupy na ulicy z czego jeden był rozczłonkowany na wysokości miednicy, a inny został trupem na moich oczach, bo odbił się jak piłka ping pongowa od vana (typ wyleciał na jezdnię i nie zdążył przebiec). Najśmieszniejsze w tym jest to, że 2 razy jechałem sobie coś zjeść i kiedy pasażerom zachciewało się rzygać po spotkaniu z denatem ja mówiłem "no chyba was pogięło, że przez jakieś flaki na drodze będę rezygnować z lunchu". A sumienie? Sumienie to by mnie bolało kiedy ja np. przez wygłupy czy speeding 300 km/h wyrządziłbym komuś krzywdę, a może nawet zabił. Podobnie gdybym uszkodził niewinnego zwierzaka. A de.bil na drodze? Większość z tych pajaców z chęcią spotkałbym jeszcze raz i poskakał im na łbach żeby ułożyć im lepiej przezwojenie tępych mózgownic. Możesz powiedzieć, że skoro głupieję to i ja jestem piratem - ok, ale ja wyznaję pewne zasady np. linia ciągła czy niewyprzedzanie pod górkę jak i na trzeciego. Już nie jeden kozak z mocnym autem się przejechał na tym wyprzedzaniu na ryzykanta. Sam byłem świadkiem jak typek w Mercu C63 AMG wyprzedził mnie i 3 czy 4 inne auta, ale ledwo schował się przed autem z naprzeciwka (tamten za pewne i tak zwolnił). Froga też nie pochwalałem, bo jeździł jak debil w miejscach gdzie była masa pieszych. Dlatego trzeba odróżnić pirata (mnie) z pewnymi zasadami, od zje.ba, który po prostu zap.ierdala jak ma ochotę i nic go nie interesuje, bo dla niego droga to tor wyścigowy.
-
@deathmind: No widzisz - właśnie dlatego ja mam kamerkę, ale nie narażam życia innych w opisany przez Ciebie sposób. Wyobraź sobie że ktoś kto Cię próbuje wyprzedzić ginie w wypadku, nie miałbyś go na sumieniu??? Zainstaluj sobie kamerkę, jak Cię ktoś mocno poirytuje na drodze to przekaż nagranie Policji. Ostatnio miałem nagranego takiego szeryfa, próbowałem zmienić pas, ale nie odpuścił mi, zahamowałem, i z trudem wcisnąłem się za nim. Po chwili wykonał dwa wyprzedzenia na podwójnej ciągłej, ( w tym jedno na przejściu). Pech chciał że spotkaliśmy się na światłach 400metrów dalej. Pokazałem na moją kamerkę i uniosłem kciuk w górę, pokazując że doskonale wypadł w moim nagraniu. Tak się przejął że aż się odwrócił i złożył ręce w modlitewnym geście, żebym tylko nie przekazał nagrania na policję. Mina - no cóż - bezcenna.
-
@deathmind: Witaj Macho. Metoda szokowa na tępe łby to nie jedyne rozwiązanie- na pewno Tobie by ulżyło ale wszechwiedzących buców nic by to nie nauczyło. Oni i tak opowiadając swoim znajomym takową lekcję wzieliby to za napaść z Twojej strony.
-
@alex1980: Ale na jawnych idiotów nie ma innej metody. Kiedyś w zabudowanym na podwójnej ciągłej i to pod solidną górkę jakiś prostaczek-przedstawiciel handlowy w Berlingo zaczął mnie wyprzedzać mimo, że miałem ponad 60 km/h. No powiedz mi czy na tym etapie widzisz już jakąś logikę? Bo ja widzę 2 powody żeby się kur.wa nie pchać na lewy: PODWÓJNA CIĄGŁA I WZNIESIENIE ZZA, KTÓREGO NIC NIE WIDAĆ (prędkość już pomijam). No ale idźmy dalej - na czubku wzniesienia pojawiło się auto. Myślisz, że go wpuściłem? NIE. Facet musiał dać po hamulcach prawie do zera i się schować ponownie za mnie. Potem mnie wyprzedził (nie śpieszyło mi się generalnie nigdzie) i ponownie dał po heblach. Nie dość, że sam na własne życzenie prawie się zabił to jeszcze "ukarał" mnie za to, że mu nie ułatwiłem jego cyrków? To jak oburzenie złodzieja, że się mu nie chce pomóc, bo skręcił sobie nogę podczas ucieczki...No ale suma summarum wyszło na moje, bo zanim zdążyłem wyjść do niego na przywitanie z odpowiednim narzędziem to facet ruszył z piskiem opon na czerwonym kiedy tylko zobaczył, że otwieram drzwi. Minęło już parę lat, a ja dalej z chęcią bym mu nasadził kopów za to, że jest dla mnie cymbałem do potęgi entej. Kiedyś już jednego nauczyłem kultury - wyprzedzał i szedł na czołowe ze mną - musiał jechać rowem, bo kiedy się schował w ostatniej chwili to ja poszedłem na jego pas. Uważam, że jedyna metoda na tępe łby to metoda szokowa - jak się posra w gacie to może coś mu w pamięci zostanie.
Rosyjski kierowca tira na zakręcie
-
Jakby doszło do zderzenia kierowca który nagrał ten filmik też nie mógłby spać spokojnie, widział że jadą z naprzeciwka, nie mógł lekko zahamować żeby nie dopuścić do zderzenia??? Pie#^#lolony szeryf kosztem ludzkiego życia, każdy z nas popełnia błędy, może nie takie duże jak ten rusek, ale kto jest bez winy to niech pierwszy rzuci kamieniem.
-
@alex1980: Pewnie widziałeś parę moich komentarzy o motoryzacji. Nigdy nie mówiłem czym jeżdżę/jeździłem, ale gwarantuję Ci że w garażu nie mam ani jednego vana czy kombi. Ten van, o którym wspomniałem jechał z naprzeciwka. Myślałem na początku, że może faceta poskładają (bo przecież nie będę z automatu wmawiał sobie, że każdy ranny człowiek to trup lub przyszły trup) ale kiedy wracałem z lunchu jakieś parę chwil później - leżał już w czarnym worku obok karetki. Ja jestem daleki od zabijania. Ludzie i tak witają takich jak ja kamieniami, więc jakbym jeszcze zabijał to już w ogóle musiałbym mieć pancerne szyby w domu i w samochodach.
-
@deathmind: ,,a inny został trupem na moich oczach, bo odbił się jak piłka ping pongowa od vana (typ wyleciał na jezdnię i nie zdążył przebiec)." - to nie była przypadkiem Twoja ofiara??? Kurde człowieku, nie jesteś Bogiem i nie masz prawa za nikogo decydować czy czyjeś życie skończy się w danej chwili, bo akurat popełnił błąd!!! Co do obrzydzenia, możesz mi wierzyć ze jestem daleki od obrzydzenia zwłokami, ale też daleko mi do kogoś kto będzie prowokował sytuacje które spowodują że taki widok może się ukazać moim oczom.
-
@alex1980: Widzisz nie każdy może być mordercą, chirurgiem, masarzem czy choćby komornikiem - w każdym z tych zawodów zdarzają się sytuacje nie do końca przyjemne dla średnio odpornego emocjonalnie człowieka. Jedni ludzie brzydzą się skaleczeniem na palcu, a dla drugich trup to kawałek mięsa, który trzeba usunąć z miejsca zdarzenia. Ja póki co widziałem 4 świeże trupy na ulicy z czego jeden był rozczłonkowany na wysokości miednicy, a inny został trupem na moich oczach, bo odbił się jak piłka ping pongowa od vana (typ wyleciał na jezdnię i nie zdążył przebiec). Najśmieszniejsze w tym jest to, że 2 razy jechałem sobie coś zjeść i kiedy pasażerom zachciewało się rzygać po spotkaniu z denatem ja mówiłem "no chyba was pogięło, że przez jakieś flaki na drodze będę rezygnować z lunchu". A sumienie? Sumienie to by mnie bolało kiedy ja np. przez wygłupy czy speeding 300 km/h wyrządziłbym komuś krzywdę, a może nawet zabił. Podobnie gdybym uszkodził niewinnego zwierzaka. A de.bil na drodze? Większość z tych pajaców z chęcią spotkałbym jeszcze raz i poskakał im na łbach żeby ułożyć im lepiej przezwojenie tępych mózgownic. Możesz powiedzieć, że skoro głupieję to i ja jestem piratem - ok, ale ja wyznaję pewne zasady np. linia ciągła czy niewyprzedzanie pod górkę jak i na trzeciego. Już nie jeden kozak z mocnym autem się przejechał na tym wyprzedzaniu na ryzykanta. Sam byłem świadkiem jak typek w Mercu C63 AMG wyprzedził mnie i 3 czy 4 inne auta, ale ledwo schował się przed autem z naprzeciwka (tamten za pewne i tak zwolnił). Froga też nie pochwalałem, bo jeździł jak debil w miejscach gdzie była masa pieszych. Dlatego trzeba odróżnić pirata (mnie) z pewnymi zasadami, od zje.ba, który po prostu zap.ierdala jak ma ochotę i nic go nie interesuje, bo dla niego droga to tor wyścigowy.
-
@deathmind: No widzisz - właśnie dlatego ja mam kamerkę, ale nie narażam życia innych w opisany przez Ciebie sposób. Wyobraź sobie że ktoś kto Cię próbuje wyprzedzić ginie w wypadku, nie miałbyś go na sumieniu??? Zainstaluj sobie kamerkę, jak Cię ktoś mocno poirytuje na drodze to przekaż nagranie Policji. Ostatnio miałem nagranego takiego szeryfa, próbowałem zmienić pas, ale nie odpuścił mi, zahamowałem, i z trudem wcisnąłem się za nim. Po chwili wykonał dwa wyprzedzenia na podwójnej ciągłej, ( w tym jedno na przejściu). Pech chciał że spotkaliśmy się na światłach 400metrów dalej. Pokazałem na moją kamerkę i uniosłem kciuk w górę, pokazując że doskonale wypadł w moim nagraniu. Tak się przejął że aż się odwrócił i złożył ręce w modlitewnym geście, żebym tylko nie przekazał nagrania na policję. Mina - no cóż - bezcenna.
-
@deathmind: Witaj Macho. Metoda szokowa na tępe łby to nie jedyne rozwiązanie- na pewno Tobie by ulżyło ale wszechwiedzących buców nic by to nie nauczyło. Oni i tak opowiadając swoim znajomym takową lekcję wzieliby to za napaść z Twojej strony.
-
@alex1980: Ale na jawnych idiotów nie ma innej metody. Kiedyś w zabudowanym na podwójnej ciągłej i to pod solidną górkę jakiś prostaczek-przedstawiciel handlowy w Berlingo zaczął mnie wyprzedzać mimo, że miałem ponad 60 km/h. No powiedz mi czy na tym etapie widzisz już jakąś logikę? Bo ja widzę 2 powody żeby się kur.wa nie pchać na lewy: PODWÓJNA CIĄGŁA I WZNIESIENIE ZZA, KTÓREGO NIC NIE WIDAĆ (prędkość już pomijam). No ale idźmy dalej - na czubku wzniesienia pojawiło się auto. Myślisz, że go wpuściłem? NIE. Facet musiał dać po hamulcach prawie do zera i się schować ponownie za mnie. Potem mnie wyprzedził (nie śpieszyło mi się generalnie nigdzie) i ponownie dał po heblach. Nie dość, że sam na własne życzenie prawie się zabił to jeszcze "ukarał" mnie za to, że mu nie ułatwiłem jego cyrków? To jak oburzenie złodzieja, że się mu nie chce pomóc, bo skręcił sobie nogę podczas ucieczki...No ale suma summarum wyszło na moje, bo zanim zdążyłem wyjść do niego na przywitanie z odpowiednim narzędziem to facet ruszył z piskiem opon na czerwonym kiedy tylko zobaczył, że otwieram drzwi. Minęło już parę lat, a ja dalej z chęcią bym mu nasadził kopów za to, że jest dla mnie cymbałem do potęgi entej. Kiedyś już jednego nauczyłem kultury - wyprzedzał i szedł na czołowe ze mną - musiał jechać rowem, bo kiedy się schował w ostatniej chwili to ja poszedłem na jego pas. Uważam, że jedyna metoda na tępe łby to metoda szokowa - jak się posra w gacie to może coś mu w pamięci zostanie.
Czym się zajmuje ta piękna dziewczyna?
Rosyjski kierowca tira na zakręcie
-
Jakby doszło do zderzenia kierowca który nagrał ten filmik też nie mógłby spać spokojnie, widział że jadą z naprzeciwka, nie mógł lekko zahamować żeby nie dopuścić do zderzenia??? Pie#^#lolony szeryf kosztem ludzkiego życia, każdy z nas popełnia błędy, może nie takie duże jak ten rusek, ale kto jest bez winy to niech pierwszy rzuci kamieniem.
-
@alex1980: Pewnie widziałeś parę moich komentarzy o motoryzacji. Nigdy nie mówiłem czym jeżdżę/jeździłem, ale gwarantuję Ci że w garażu nie mam ani jednego vana czy kombi. Ten van, o którym wspomniałem jechał z naprzeciwka. Myślałem na początku, że może faceta poskładają (bo przecież nie będę z automatu wmawiał sobie, że każdy ranny człowiek to trup lub przyszły trup) ale kiedy wracałem z lunchu jakieś parę chwil później - leżał już w czarnym worku obok karetki. Ja jestem daleki od zabijania. Ludzie i tak witają takich jak ja kamieniami, więc jakbym jeszcze zabijał to już w ogóle musiałbym mieć pancerne szyby w domu i w samochodach.
-
@deathmind: ,,a inny został trupem na moich oczach, bo odbił się jak piłka ping pongowa od vana (typ wyleciał na jezdnię i nie zdążył przebiec)." - to nie była przypadkiem Twoja ofiara??? Kurde człowieku, nie jesteś Bogiem i nie masz prawa za nikogo decydować czy czyjeś życie skończy się w danej chwili, bo akurat popełnił błąd!!! Co do obrzydzenia, możesz mi wierzyć ze jestem daleki od obrzydzenia zwłokami, ale też daleko mi do kogoś kto będzie prowokował sytuacje które spowodują że taki widok może się ukazać moim oczom.
-
@alex1980: Widzisz nie każdy może być mordercą, chirurgiem, masarzem czy choćby komornikiem - w każdym z tych zawodów zdarzają się sytuacje nie do końca przyjemne dla średnio odpornego emocjonalnie człowieka. Jedni ludzie brzydzą się skaleczeniem na palcu, a dla drugich trup to kawałek mięsa, który trzeba usunąć z miejsca zdarzenia. Ja póki co widziałem 4 świeże trupy na ulicy z czego jeden był rozczłonkowany na wysokości miednicy, a inny został trupem na moich oczach, bo odbił się jak piłka ping pongowa od vana (typ wyleciał na jezdnię i nie zdążył przebiec). Najśmieszniejsze w tym jest to, że 2 razy jechałem sobie coś zjeść i kiedy pasażerom zachciewało się rzygać po spotkaniu z denatem ja mówiłem "no chyba was pogięło, że przez jakieś flaki na drodze będę rezygnować z lunchu". A sumienie? Sumienie to by mnie bolało kiedy ja np. przez wygłupy czy speeding 300 km/h wyrządziłbym komuś krzywdę, a może nawet zabił. Podobnie gdybym uszkodził niewinnego zwierzaka. A de.bil na drodze? Większość z tych pajaców z chęcią spotkałbym jeszcze raz i poskakał im na łbach żeby ułożyć im lepiej przezwojenie tępych mózgownic. Możesz powiedzieć, że skoro głupieję to i ja jestem piratem - ok, ale ja wyznaję pewne zasady np. linia ciągła czy niewyprzedzanie pod górkę jak i na trzeciego. Już nie jeden kozak z mocnym autem się przejechał na tym wyprzedzaniu na ryzykanta. Sam byłem świadkiem jak typek w Mercu C63 AMG wyprzedził mnie i 3 czy 4 inne auta, ale ledwo schował się przed autem z naprzeciwka (tamten za pewne i tak zwolnił). Froga też nie pochwalałem, bo jeździł jak debil w miejscach gdzie była masa pieszych. Dlatego trzeba odróżnić pirata (mnie) z pewnymi zasadami, od zje.ba, który po prostu zap.ierdala jak ma ochotę i nic go nie interesuje, bo dla niego droga to tor wyścigowy.
-
@deathmind: No widzisz - właśnie dlatego ja mam kamerkę, ale nie narażam życia innych w opisany przez Ciebie sposób. Wyobraź sobie że ktoś kto Cię próbuje wyprzedzić ginie w wypadku, nie miałbyś go na sumieniu??? Zainstaluj sobie kamerkę, jak Cię ktoś mocno poirytuje na drodze to przekaż nagranie Policji. Ostatnio miałem nagranego takiego szeryfa, próbowałem zmienić pas, ale nie odpuścił mi, zahamowałem, i z trudem wcisnąłem się za nim. Po chwili wykonał dwa wyprzedzenia na podwójnej ciągłej, ( w tym jedno na przejściu). Pech chciał że spotkaliśmy się na światłach 400metrów dalej. Pokazałem na moją kamerkę i uniosłem kciuk w górę, pokazując że doskonale wypadł w moim nagraniu. Tak się przejął że aż się odwrócił i złożył ręce w modlitewnym geście, żebym tylko nie przekazał nagrania na policję. Mina - no cóż - bezcenna.
-
@deathmind: Witaj Macho. Metoda szokowa na tępe łby to nie jedyne rozwiązanie- na pewno Tobie by ulżyło ale wszechwiedzących buców nic by to nie nauczyło. Oni i tak opowiadając swoim znajomym takową lekcję wzieliby to za napaść z Twojej strony.
-
@alex1980: Ale na jawnych idiotów nie ma innej metody. Kiedyś w zabudowanym na podwójnej ciągłej i to pod solidną górkę jakiś prostaczek-przedstawiciel handlowy w Berlingo zaczął mnie wyprzedzać mimo, że miałem ponad 60 km/h. No powiedz mi czy na tym etapie widzisz już jakąś logikę? Bo ja widzę 2 powody żeby się kur.wa nie pchać na lewy: PODWÓJNA CIĄGŁA I WZNIESIENIE ZZA, KTÓREGO NIC NIE WIDAĆ (prędkość już pomijam). No ale idźmy dalej - na czubku wzniesienia pojawiło się auto. Myślisz, że go wpuściłem? NIE. Facet musiał dać po hamulcach prawie do zera i się schować ponownie za mnie. Potem mnie wyprzedził (nie śpieszyło mi się generalnie nigdzie) i ponownie dał po heblach. Nie dość, że sam na własne życzenie prawie się zabił to jeszcze "ukarał" mnie za to, że mu nie ułatwiłem jego cyrków? To jak oburzenie złodzieja, że się mu nie chce pomóc, bo skręcił sobie nogę podczas ucieczki...No ale suma summarum wyszło na moje, bo zanim zdążyłem wyjść do niego na przywitanie z odpowiednim narzędziem to facet ruszył z piskiem opon na czerwonym kiedy tylko zobaczył, że otwieram drzwi. Minęło już parę lat, a ja dalej z chęcią bym mu nasadził kopów za to, że jest dla mnie cymbałem do potęgi entej. Kiedyś już jednego nauczyłem kultury - wyprzedzał i szedł na czołowe ze mną - musiał jechać rowem, bo kiedy się schował w ostatniej chwili to ja poszedłem na jego pas. Uważam, że jedyna metoda na tępe łby to metoda szokowa - jak się posra w gacie to może coś mu w pamięci zostanie.
Czym się zajmuje ta piękna dziewczyna?
Ile w Przasnyszu zarabia się na godzine?
-
wpadły w pułapkę.. osoby które pracują 12 lub więcej godzin często mają za niskie zarobki za godzinę pracy.. pracownik taki nie ma czasu szukać innej pracy bo jest cały dzień w pracy.. Tylko temu ch..owi wydaje się że im to odpowiada.. a takie osoby nie mają wyjścia w tej sytuacji.. Owszem mogą się zwolnić i szukać pracy ale jeśli w danym miejscu jest naprawdę ciężko o pracę to boją się zaryzykować.. do tego jeszcze może mają zaległe płace i wiedzą że jak się zwolnią to nie odzyskają pieniędzy.. to częsty myk pracodawców by pracownik zwlekał z odejściem..
Prawda jest taka że są za niskie kary dla pracodawców za niewolniczą pracę i nie płacenie.. i do tego nikt tego nie kontroluje i póki się pracownicy nie "poskarżą" do sądu pracy to nikt się tym nie zainteresuje.. -
@deathmind: No i właśnie po to wymyślono coś takiego jak płaca minimalna oraz prawo pracy, by takiej patologii jak ta powyżej było jak najmniej.
-
@musti: Ale czy ktoś im każe? Mi nikt wprost nie mówił, że mam tyrać 12h, ale z rozmów z przełożonym i ogólnie zachowania ludzi w danej firmie (bardzo duże korpo w stolicy) wynikało, że się tam 8-9h nie pracuje, a minimum te 10-12h plus tyle ile trzeba w razie pilnych projektów (sam parę razy byłem tam w niedzielę). Wiesz co zrobiłem kiedy "odkryłem", że mi to nie odpowiada? ZWOLNIŁEM SIĘ mimo, że dostałem tam 2 tygodnie przed odejściem jeszcze lepsze warunki w zakresie wynagrodzenia. Świat nie kończy się na jednej pracy. Ja już nie jedną firmę opuściłem po 1,2,3 miesiącach. Wiem, że to też kwestia kwalifikacji - ludzi po łopatologii jest u nas w brud, ale nawet wykształceni ludzie nie są z biegu zapraszani wszędzie, bo w przypadku korpo zwykle trzeba przejść sesje testowe, które określają czy Pan absolwent to debil z papierkiem czy jednak czegoś się nauczył. No ale po przejściu takich testów mogę sobie aplikować choćby za 10 lat i w razie wakatów od razu kierują mnie na rozmowy kwalifikacyjne. Dojście do poziomu gdzie człowiek nie musi bać się o zatrudnienie wymagało ode mnie lat edukacji i związanych z tym wyrzeczeń. Czemu miałbym litować się nad dziewczyną, która już w szkole średniej pewnie spała na lekcjach? Od kiedy to lenistwo jest powodem do nobilitacji czy współczucia? Nie chciało się pracować główką to teraz trzeba zapier.dalać za grosze jako przynieś/podaj/pozamiataj. Swoją drogą pracy fizycznej za dobre stawki godzinowe (20-50 zł/h) jest w brud tylko, że ludziom się nie chce, bo trzeba się za przeproszeniem uj.ebać i nie mówię tylko o budowlance.
-
@maycell: Nie wszędzie idzie kasę zarobić. Akurat oglądałem urywki tego shitu (kuchenne rewolucje) koleś jeździ porsche cayenne, a w wolnych chwilach lata sobie samolocikami (ma licencję pilota). A dziewczynom płaci po 3 złote za godzinę i mówi, że one chcą, to pracują. No bezczelny skurwys,yn,
-
@maycell: Otworzyłem.. jak się nie ma kasy by płacić pracownikowi to się go zwalnia i samemu zajmuje się to stanowisko w ramach oszczędności.. a nie stoją dziewczyny 12 godz a potem jeszcze jakiś hotel.. za 3zł za godzinę.. tyle to ja zarabiałem pracując na budowie w połowie lat 90tych.. czyli będąc jeszcze w technikum.
Karetką przez Kraków
-
@kamasz114: Z gównianym silnikiem nie poszalejesz. Jakby to była chociaż wersja z 3 litrowym v6 to jeszcze jako tako, a tam pewnie 2 litrowy diesel w ekonomicznej wersji ze 120 HP.
Pirania - żarłoczny roztwór
-
@Enternial: Breaking Bad to mistrz, chowają się Gra o tron i Wikingowie, do tego apropo tego eksperymentu juz widze minę W.W, który pozbywa sie kolejnego ciala w beczce z kwasem.
-
@Enternial: To tak pewnie w nawiązaniu do przelatującej przez sufit wanny z resztkami azjato-latynosa
-
@schadow: Miś żelkowy to nie kilkadziesiąt kg mieszaniny mięśni, płynów ustrojowych i twardych kości. Wystarczy sam kwas siarkowy VI, ale tak czy inaczej do roztopienia całego człowieka musiałbyś mieć pełną wannę takiego gumisiowego wywaru i jakąś dobę na całą akcję. Nie wiem czy z kwasem siarkowym VI nie próbowała szczęścia pewna amerykanka, która myślała, że zwłoki wyparują zanim policja wpadnie do niej na przeszukanie, ale ku jej smutkowi parę h nie wystarczyło żeby odparować zwłoki.
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
banshee
ponad 10 lat temu
treningi kalisteniczne to jedne z najlepszych treningów, szczególnie dla osób młodych bo nie obciążają stawów i kręgosłupa. podobieństwo można znaleźć w takich programach jak P90X, ale wymagają cholernie dużo cierpliwości, efekty zawsze będą genialne.
banshee
ponad 10 lat temu
@deathmind: Ja przechodziłam już wszystkie możliwe etapy walki o mniejszy BF bo żaden lekarz nie chciał mi pomóc. Szóstka wadera fakt jest rewelacyjna jeśli się ją dobrze wykonuje, ale przez niewielkie błędy w niej, można sobie rozwalić kręgosłup szyjny (sama się na to nacięłam, przyznaję bez bicia). Podstawą dobrego treningu jest WIEDZA, a jak się wiedzy nie ma to się prosi o pomoc trenera, dietetyka i samemu się kształci. Trening to nie jest jakieś byle gówniane ruszenie nogą, a sam pewnie dobrze to wiesz, wszystko musi mieć odpowiedni czas wykonania, sposób wykonania (nawet jeśli się to wiąże z pedalskim wypinaniem tyłka przy robieniu pleców i nóg wiesz o co chodzi haha) i musi mieć odpowiednią synchronizację. Trenowanie nie jest dla sezonowców, w miesiąc się efektów nie osiąga. (chociaż przyznam, że A6W daje bardzo szybkie efekty).
deathmind
ponad 10 lat temu
@banshee: Hm no ale "z głową" czyli rozsądnie to sobie można ćwiczyć 10 lat i wyglądać normalnie. Każdy kto marzy o super efektach jakichś pięknych splotach odbijających się na skórze musi po prostu przekraczać granicę bólu. Mi zajęło 2 lata zanim nauczyłem się każdą partię ćwiczyć do etapu kiedy boli tak, że na ostatniej serii wykańczasz na dziecięcych ciężarach ostatnie powtórzenia. Przy takim treningu łatwo o naderwanie czy przepalenie mięśni. No ale to jedyna droga do wyraźnych efektów. Podobnie z resztą z treningami bez ciężarów. Szóstka Weidera na brzuch buduje solidne umięśnienie brzucha tylko kiedy wyrabiasz trening na pełnym spięciu brzucha i kończąc czujesz jak piecze. Te ćwiczenia można robić w oszukańczy sposób np. rozluźniać napięcie przy każdej okazji podczas ruchu etc., co jest głównym powodem wielu malkontentów, którzy kwestionują skuteczność tego treningu (pomijam grubasków, bo jak ktoś z dużym BF od samych brzuszków, bez kompleksowej diety i treningów na pozostałe partie miałby wyrobić sobie kaloryfer tj. osiągniąć radykalny spadek BF?). Trening jak to Robercik Burneika powiada - musi być hardkorowy
banshee
ponad 10 lat temu
@deathmind: no wiesz, rację masz, w każdym treningu można sobie zaszkodzić, ale jak robi się to z głową to trudniej o kontuzję i obciążenie kręgosłupa u młodego człowieka robiąc kalistykę niż ćwicząc z obciążeniami. Mówię tu w szczególności o młodzieży
deathmind
ponad 10 lat temu
@banshee: Mylisz się co do stawów. Znam nawet doświadczenie z praktyki własnej - kiedyś nie trenowałem na siłowni, nie podnosiłem ciężarów itp., a grałem w piłkę nożną, w koszykówkę i pod w zasadzie oba te sporty zrobiłem sobie dunksa 3 - trening na nogi bez obciążeń - po prostu różne formy podskakiwania, przeskakiwania z nogi na nogę, podciąganie na łydkach i najbardziej katujące czyli krzesełko (opierasz się o ścianę plecami na zgiętych nogach z kątem 90 stopni i wyglądasz jak krzesło bez nóg przy oparciu). I co? Przerwałem po 8 tygodniach (plan był na 10), bo nie nadążałem z kuracją stawów, które w międzyczasie ratowałem suplementacją, odpowiednimi masażami kolan przed każdym treningiem (były opisane w planie, więc nie głaskałem się po rzepce jak idiota, a wiedziałem gdzie i jakie ruchy wykonywać) i stabilizatorami kolan (nie kawałkiem elastycznego materiału, a topowym modelem od nike). Powodem przerwania nie był może stan kalectwa, ale przy siadaniu etc. w kolanach czułem lekki, ale nieprzyjemny ból i nierzadko pykanie w kolanach. Także nie mów mi, że jakieś formy treningu outdoorowego gdzie dźwigasz swoje ciało nie są obciążeniem dla stawów. Jasne, że raczej nie naderwiesz sobie mięśnia od pompek w zestawieniu z wyciskaniem sztangi z jakimś ciężarem powyżej 100 kg, ale i od pompek możesz przepalić mięśnie od przesadnej liczby powtórzeń. Wydaje mi się jednak, że ten cały street workout jest względnie mało kontuzjogenny o ile robi się to z rozsądkiem. Siłownia to znacznie większe ryzyko, a jeszcze większe crossfit. Znajomy jest jednym z czołowych trenerów w PL (robił treningi w ramach trasy rbk) i sam nie raz nie dwa miał naderwany mięsień czy zjechane stawy. No ale jak się macha w 10 stron ketlami po 30-40 kg to co się dziwić.
wektor
ponad 10 lat temu
@banshee: Oczywiście że obciąża stawy tak jak każde ćwiczenie. Tylko leżenie nie obciąża stawów.
banshee
ponad 10 lat temu
@Dimple: haha, jakby wypadała od ćwiczeń to nie mielibyśmy w tym kraju otyłych kobiet
Dimple
ponad 10 lat temu
@banshee: To od tych ćwiczeń sierść też wypada?