No ale wszelkie zabawy ze śrubami, nawiercaniem itp. wiążą się z wymianą powłoki lakierniczej i ewentualnym użyciem szpachli co w połączeniu z cieniowaniem sąsiadujących elementów powoduje, że trzeba wybulić kilka stówek z portfela. Mam tylko pytanie: jak się ten klej dezaktywuje? Bo klejów mocno trzymających na tym świecie jest masa, ale ten jakoś bez problemu idzie pozbawić styczności z blachą. Jak?

Hahahahaha "sumienie" i "uczciwość". Dobre Ja Ci powiem, że na prawie tym materialnym, a nie jakichś przykazach z kosmosu się dobrze znam i jedyne co mnie rusza w całym aspekcie to KARA. Finansiści kombinują "nieuczciwie" wykorzystując choćby luki w prawie podatkowym czego u nas pełno i robią to, bo nie boją się KARY jako, że karać można za działalność nielegalną. Gdyby zdjąć karę za zabójstwo to myślę, że sporo ludzi by poszło do piachu za swoje poczynania, a sumienie? Phi...w tych czasach liczy się to co Ci ktoś poświadczy na papierze, a gadanie o jakichś moralnych zasadach, które żyją jakby w człowieku i nic nie zapewnia im ochrony w postaci sankcji wydaje się adekwatne dla dziecka uwięzionego w ciele dorosłego człowieka, które myśli, że świat kieruje się dobrem. Otrząśnij się, hipokryzja to podstawowy towar w biznesie i tak było od zawsze. W szkołach uczą Cię o jakichś wielkich bohaterach, wojnach, podbojach itp, a potem jeśli idziesz np. na studia czy też sam zgłębiasz wiedzę, czasem przy okazji dowiadujesz się, że ten wielki bohater to miał tyle z bohatera co nic, bo bzykał na lewo i prawo, a do jego poczynań politycznych ideologię dopisali jego asystenci. To jest modne do dzisiaj - polityk nie musi wiedzieć co dokładnie wyraża swoimi poglądami - wystarczy, że potem ktoś podepnie to pod jakąś ideologię i maszynka się kręci.

Kumpel z ojcem wożą dostawczakiem w tamte tereny jakieś płyty ze sklejki to dla nich kurs do Zakopanego i z powrotem pod Warszawę to kwestia paru godzin.

Epickie to nie to samo co epic. Taka moda zachodzi do Polski, ale póki co słowo epic ma znacznie inaczej zabarwiony koszyk znaczeniowy aniżeli polskie słowo epickie. Po angielsku tyczy się to czegoś wyjątkowego czy wspaniałego, a po polsku znaczy tyle co określenie, iż coś ma cechy epiki. Epic fail to wspaniała/wyjątkowa wpadka, a epicka wpadka to byłoby odwołanie się do cech rodzaju literackiego (epiki).

A ćwiczysz trochę? Człowieku możesz katować na siłce 10 lat z dobrą dietą i planem ćwiczeń i nie zbudujesz sobie np. łapy na 60 cm w obwodzie bicka...Hardkorowy też gada, że jedzie na sucho chyba już ponad 10 lat, ale to g*** prawda. Każdy kto chodzi na siłkę powie Ci, że ciężką pracą możesz wyrobić sobie fajną sylwetkę, ale jeśli ktoś ma rozstępy to nie jest nieudolność skóry, bo skóra się zdąży dostosować do naturalnych zmian, a po prostu KOKS. Łatwo jest wykryć koks jak nagle facet 175 cm 65 kg wagi ciskający na klatę 50 kg po roku zmienia się w atletę o masie 90 kg i 100 kg na klatę go nie rusza. Takiemu łatwo to zarzucić. Gościowi co ileś lat jechał na sucho i w jakimś momencie zaczął się paść koksem tego nie udowodnisz, bo każdy powie: no tak wielki, ale to 10 lat ciężkiej pracy. Zauważ, że wielu trenerów kulturystyki ćwiczy od wielu lat i co? Są bykami? W polarze wyglądają dobrze, a po rozebraniu pojawia się super sylwetka, która zwykle nie przypomina jakiegoś giganta, a po prostu dobrze wyrzeźbione ciało. Myślisz wtedy: e tam, trener, ale pewnie nie ćwiczy, bo by był ogromny...a on ćwiczy tylko po prostu nie żre tego syfu.

A co Ty mi pierdzielisz o dj'u? Gdzie Ci napisałem, że się czuję dj'em Ty twardogłowy ciemniaku bez szkoły? Napisałem ośle LIVE, ślepy? Jeśli chcesz zrobić dobrego seta na żywo to bez zestawu możesz sobie co najwyżej tempo dopasować i zrobić płynne przejścia pomiędzy utworami + jakieś ustawione efekty co nie zmienia faktu, że jak się komuś nudzi i nie ma ochoty wydawać np. 6 tysięcy na sensowny setup to może w domowym zaciszu sobie coś kleić na samym programie ok? Dotarło wielki dj'u? Nie pouczaj mnie o tym czym jest dj'ka, bo siedzę w muzyce, która na tym się opiera i Twoje wypociny tyle mnie urozmaiciły co siki Weroniki. Z resztą dj'ów jest jak psów, a większość to pierdoły z lokalnych klubów i dyskotek co z artyzmem muzycznym mają tyle wspólnego co ja z lotami w kosmos. Pomijam to, że droga do szczytu w tej branży to często dziesiątki lat pracy, masa ludzi się jara DG czy Arminem, a nie zauważają, że DG śmiga już 30 lat, a armin koło 20. Nothing but the beat pokazuje ile czasu DG zapier*** za niskoopłacanego grajka zanim wykreował swój styl, za którym poszły w chwili obecnej miliony fanów.
Podsumowując - wal się pseudo-napinaczu dj'u od siedmiu boleści. Będę sobie skrobać na programie jakieś brzdęki, a że nie wiążę z tym wcale kariery zawodowej, gdyż źródło utrzymania mam bardziej opłacalne to Twoje uwagi ruszają mnie tyle co pieski wygrawerowane na papierze toaletowym Velvet.

Internet to takie duże podwórko. Starczy miejsca dla każdego. Jak Ci ktoś kawałek podwórka osra wedle swojej myśli to możesz go omijać. Nie chcesz oglądać gangnam style i pochodnych to guzik play ma taką fajną funkcję, że sam się nie włącza, a nawet jeśli się włączy to zawsze można nacisnąć pause, a w bonusie wyłączyć kartę/okno z niechcianym materiałem. Narzekanie tutaj nic nie da, myślicie, że ktoś się nagle przejmie i przestanie robić filmiki?

A w którym składzie grasz? Nie widziałem nigdy koszulki z nazwiskiem Diablo3. Jesteś "za" Lechem, a nie "z" Lecha, bo to, że biegasz z szalikiem na mecz to jeszcze nie przynależność do Lecha. Chyba, że Lech jako klub ustanowił wewnętrzny regulamin określający, iż kibice Lecha na określonych warunkach są uznawani za członków klubu sportowego Lech Poznań.

A co Ty mi pierdzielisz o dj'u? Gdzie Ci napisałem, że się czuję dj'em Ty twardogłowy ciemniaku bez szkoły? Napisałem ośle LIVE, ślepy? Jeśli chcesz zrobić dobrego seta na żywo to bez zestawu możesz sobie co najwyżej tempo dopasować i zrobić płynne przejścia pomiędzy utworami + jakieś ustawione efekty co nie zmienia faktu, że jak się komuś nudzi i nie ma ochoty wydawać np. 6 tysięcy na sensowny setup to może w domowym zaciszu sobie coś kleić na samym programie ok? Dotarło wielki dj'u? Nie pouczaj mnie o tym czym jest dj'ka, bo siedzę w muzyce, która na tym się opiera i Twoje wypociny tyle mnie urozmaiciły co siki Weroniki. Z resztą dj'ów jest jak psów, a większość to pierdoły z lokalnych klubów i dyskotek co z artyzmem muzycznym mają tyle wspólnego co ja z lotami w kosmos. Pomijam to, że droga do szczytu w tej branży to często dziesiątki lat pracy, masa ludzi się jara DG czy Arminem, a nie zauważają, że DG śmiga już 30 lat, a armin koło 20. Nothing but the beat pokazuje ile czasu DG zapier*** za niskoopłacanego grajka zanim wykreował swój styl, za którym poszły w chwili obecnej miliony fanów.
Podsumowując - wal się pseudo-napinaczu dj'u od siedmiu boleści. Będę sobie skrobać na programie jakieś brzdęki, a że nie wiążę z tym wcale kariery zawodowej, gdyż źródło utrzymania mam bardziej opłacalne to Twoje uwagi ruszają mnie tyle co pieski wygrawerowane na papierze toaletowym Velvet.