Będąc na praktykach miałem pełen dostęp do akt w sądzie i biegły zarabiał średnio 1000-2000 zł za jedną opinię tak ku woli ścisłości. Co do kwalifikacji biegłych to Ci od prawa budowlanego faktycznie są różni, ale pewien psychiatra wydawał się w miarę inteligentny (mówię o tym co widziałem i słyszałem na rozprawach jako protokolant).

A Ty gdzie widziałeś nowego Vanquisha łośku? Sugerujesz, że linia modelowa jest "wieczna" co tyczy się technologicznych rozwiązań? To czemu łośku BMW M3 E92, M5 E60, 1M E87, M6 E64 nie mają tego systemu i co? Ustałeś kiedyś przy włączonym M3 E92 i już wiesz, że nowe M5 F10 nie ma tego systemu tak? Twoje wnioskowanie per analogiam jest prymitywne nieprawdaż? Widzisz M5 F10 wprowadziło to rozwiązanie, bo BMW chce być też bardziej "eko". Sugerujesz jednak mimo tego, że Vanquish na pewno nie ma tego rozwiązania, bo co? Bo stałeś przy obecnym DB9 czy innym modelu? No kurcze stary jesteś specjalistą wyższej rangi widzę...A tak na serio to pewnie kiedyś znajdziesz gdzieś w gazecie takie info i wtedy uświadomisz sobie, że jesteś bałwan i prostak.

Smithowi to My w sensie współcześni przypisali wielkie osiągnięcia, a już największe jaja gdy mówi się o "ojcu ekonomii". A Ci których wspomniałem to nie bajkopisarze, a ludzie, którzy poszli trochę głębiej aniżeli określenie co by było gdyby podatki byłyby niższe. Nie jesteś kompetentny to rozmowy o podatkach, bo nawet nie znasz podstaw ich egzystencji. Nie wiem kim jesteś z zawodu, ale ja m.im. doradcą podatkowym, więc jeśli jarają Cię podatki to służę wiedzą.

PS tam w "Jak mogłeś mi to zabrać, to niezgodne z prawem?" powinien być wykrzyknik na końcu.

Stary w kraju gdzie nie ma podatków i innych danin publicznych nie ma suwerena, bo jego byt powoduje koszty, a jeśli nie ma suwerena to nikt nie wyraża woli społeczeństwa, zaś jeżeli nikt nie wyraża woli społeczeństwa to społeczeństwo jest tylko iluzją i faktycznie nie istnieje. Kończymy na skupisku indywidualnych jednostek, z których każda jest w 100% wolna. Ale czymże wtedy jest prawo natury? To nie jest prawo stanowione, ani nie pokrywa się jeszcze z nim, bo bez społeczeństwa każdy ma własne widzi mi się, którego nic nie sankcjonuje i nikt nie egzekwuje, ani nikt swoim autorytetem nie zapewnia jego respektowania. Jak kończymy? Każdy walczy z każdym. Twoja polana jest Twoja, aż nagle przychodzi ktoś inny i ją zabiera. Mówisz mu "Jak mogłeś mi to zabrać, to niezgodne z prawem?", a on odpowie Ci "Z jakim prawem? Nie znam takiego prawa, które zabrania mi posiadać tej polany". Wchodząc do społeczeństwa wyrzekasz się swojej absolutnej wolności na rzecz pokoju i bezpieczeństwa. To państwo zapewnia Ci, że nikt nie odbierze Ci za 10 min tego co Twoje, a jeśli zabierze to poniesie konsekwencje. Ty określałeś co było dla Ciebie dobre, a co złe gdy nie byłeś w społeczeństwie, teraz to suweren określa co jest dla Ciebie przyjemne czyli dobre, a co przykre czyli złe i to sankcjonuje. To nie Ty przystąpiłeś do społeczeństwa, bo w wyniku jego powstania każda jednostka, która by się opierała została do niego siłą wciągnięta dla jej dobra. Poczytaj trochę Locke'a, Hobbesa, Rousseau, a ze starszych Arystotelesa czy Ulpiana.

Ssij pałkę, bo po avatarze przypuszczam, iż jesteś w tym mistrzem wieśnioku. A co do siłowni to dokładnie S4 na Puławskiej prostaczku.

W tym jest problem, że nie da się idealnie zablokować przejazdu dla samochodów za sensowne pieniądze. Musiałbyś zrobić gęste osadzenie słupków chociaż co 1,5 metra dzielące jezdnię od chodnika + żeby nikt nie wpieprzał się przez "otwory" na przejściach dla pieszych słupki poprzeczne na chodniku. Gdzie są na to pieniądze to tak się robi.

Smithowi to My w sensie współcześni przypisali wielkie osiągnięcia, a już największe jaja gdy mówi się o "ojcu ekonomii". A Ci których wspomniałem to nie bajkopisarze, a ludzie, którzy poszli trochę głębiej aniżeli określenie co by było gdyby podatki byłyby niższe. Nie jesteś kompetentny to rozmowy o podatkach, bo nawet nie znasz podstaw ich egzystencji. Nie wiem kim jesteś z zawodu, ale ja m.im. doradcą podatkowym, więc jeśli jarają Cię podatki to służę wiedzą.

PS tam w "Jak mogłeś mi to zabrać, to niezgodne z prawem?" powinien być wykrzyknik na końcu.

Stary w kraju gdzie nie ma podatków i innych danin publicznych nie ma suwerena, bo jego byt powoduje koszty, a jeśli nie ma suwerena to nikt nie wyraża woli społeczeństwa, zaś jeżeli nikt nie wyraża woli społeczeństwa to społeczeństwo jest tylko iluzją i faktycznie nie istnieje. Kończymy na skupisku indywidualnych jednostek, z których każda jest w 100% wolna. Ale czymże wtedy jest prawo natury? To nie jest prawo stanowione, ani nie pokrywa się jeszcze z nim, bo bez społeczeństwa każdy ma własne widzi mi się, którego nic nie sankcjonuje i nikt nie egzekwuje, ani nikt swoim autorytetem nie zapewnia jego respektowania. Jak kończymy? Każdy walczy z każdym. Twoja polana jest Twoja, aż nagle przychodzi ktoś inny i ją zabiera. Mówisz mu "Jak mogłeś mi to zabrać, to niezgodne z prawem?", a on odpowie Ci "Z jakim prawem? Nie znam takiego prawa, które zabrania mi posiadać tej polany". Wchodząc do społeczeństwa wyrzekasz się swojej absolutnej wolności na rzecz pokoju i bezpieczeństwa. To państwo zapewnia Ci, że nikt nie odbierze Ci za 10 min tego co Twoje, a jeśli zabierze to poniesie konsekwencje. Ty określałeś co było dla Ciebie dobre, a co złe gdy nie byłeś w społeczeństwie, teraz to suweren określa co jest dla Ciebie przyjemne czyli dobre, a co przykre czyli złe i to sankcjonuje. To nie Ty przystąpiłeś do społeczeństwa, bo w wyniku jego powstania każda jednostka, która by się opierała została do niego siłą wciągnięta dla jej dobra. Poczytaj trochę Locke'a, Hobbesa, Rousseau, a ze starszych Arystotelesa czy Ulpiana.

Smithowi to My w sensie współcześni przypisali wielkie osiągnięcia, a już największe jaja gdy mówi się o "ojcu ekonomii". A Ci których wspomniałem to nie bajkopisarze, a ludzie, którzy poszli trochę głębiej aniżeli określenie co by było gdyby podatki byłyby niższe. Nie jesteś kompetentny to rozmowy o podatkach, bo nawet nie znasz podstaw ich egzystencji. Nie wiem kim jesteś z zawodu, ale ja m.im. doradcą podatkowym, więc jeśli jarają Cię podatki to służę wiedzą.

PS tam w "Jak mogłeś mi to zabrać, to niezgodne z prawem?" powinien być wykrzyknik na końcu.

Stary w kraju gdzie nie ma podatków i innych danin publicznych nie ma suwerena, bo jego byt powoduje koszty, a jeśli nie ma suwerena to nikt nie wyraża woli społeczeństwa, zaś jeżeli nikt nie wyraża woli społeczeństwa to społeczeństwo jest tylko iluzją i faktycznie nie istnieje. Kończymy na skupisku indywidualnych jednostek, z których każda jest w 100% wolna. Ale czymże wtedy jest prawo natury? To nie jest prawo stanowione, ani nie pokrywa się jeszcze z nim, bo bez społeczeństwa każdy ma własne widzi mi się, którego nic nie sankcjonuje i nikt nie egzekwuje, ani nikt swoim autorytetem nie zapewnia jego respektowania. Jak kończymy? Każdy walczy z każdym. Twoja polana jest Twoja, aż nagle przychodzi ktoś inny i ją zabiera. Mówisz mu "Jak mogłeś mi to zabrać, to niezgodne z prawem?", a on odpowie Ci "Z jakim prawem? Nie znam takiego prawa, które zabrania mi posiadać tej polany". Wchodząc do społeczeństwa wyrzekasz się swojej absolutnej wolności na rzecz pokoju i bezpieczeństwa. To państwo zapewnia Ci, że nikt nie odbierze Ci za 10 min tego co Twoje, a jeśli zabierze to poniesie konsekwencje. Ty określałeś co było dla Ciebie dobre, a co złe gdy nie byłeś w społeczeństwie, teraz to suweren określa co jest dla Ciebie przyjemne czyli dobre, a co przykre czyli złe i to sankcjonuje. To nie Ty przystąpiłeś do społeczeństwa, bo w wyniku jego powstania każda jednostka, która by się opierała została do niego siłą wciągnięta dla jej dobra. Poczytaj trochę Locke'a, Hobbesa, Rousseau, a ze starszych Arystotelesa czy Ulpiana.

W tym jest problem, że nie da się idealnie zablokować przejazdu dla samochodów za sensowne pieniądze. Musiałbyś zrobić gęste osadzenie słupków chociaż co 1,5 metra dzielące jezdnię od chodnika + żeby nikt nie wpieprzał się przez "otwory" na przejściach dla pieszych słupki poprzeczne na chodniku. Gdzie są na to pieniądze to tak się robi.

Ssij pałkę, bo po avatarze przypuszczam, iż jesteś w tym mistrzem wieśnioku. A co do siłowni to dokładnie S4 na Puławskiej prostaczku.

Ssij pałkę, bo po avatarze przypuszczam, iż jesteś w tym mistrzem wieśnioku. A co do siłowni to dokładnie S4 na Puławskiej prostaczku.

To jest u nas, a na wschodzie nawet w parlamentach popularne. Dialog trwa dopóki względnie się sprzeczamy. Gdy druga strona przywali solidnym argumentem trudnym do odparcia to się ją leje w ryj.

No dobra, a co robią narkomani specjalisto? Hm? Znasz chociaż policyjne statystyki łosiu? Wiesz ilu narkomanów napada na innych ludzi lub na ich mienie tylko dlatego, że brakuje im na działkę? Wiesz ilu ludzi "przypadkiem" ginie z rąk narkomana na głodzie, bo nie chcieli oddać narkomanowi portfela po dobroci? Musiałbyś ich zamknąć na oddzielnej wyspie i dawać narkotyki za darmo żeby nikt przez to nie cierpiał. A co z dziećmi matek, które ćpają? Fajnie później obwiniać państwo, że wyrywa matce dziecko, bo jest biedna, ale przecież kocha dziecko? No faktycznie lepiej je zostawić przećpanej dziwce, która daje każdemu aby tylko mieć na działkę. Nie wiem czy ćpasz, ale ten świat jest piękny tylko dla bogatych ludzi, gwiazd show biznesu itp. Prosty człowiek nie jest w stanie urobić na dawki jakie w pewnym momencie musi spożywać, gdyż coraz szybciej jest na głodzie, więc co robi? Najpierw pożycza od rodziny i znajomych, ale to jeszcze względny stan normalności. Potem staje się dziki jak wygłodzony szczur w pustym magazynie, który z głody zabije wszystko co się rusza. A Marihuana? Miałem kumpla co zaczynał raz na miesiąc, a w końcu skończył tak, że jarał ile się dało tzn. na ile floty starczyło i poza ogólnym "wyluzowaniem" wydawał się coraz głupszy z miesiąca na miesiąc. Po prostu jakby idiociał.

Masz rok 2012 geniuszu, od 1989 minęło 23 lata. Nie wiem jak Ty, ale ja w wieku 17 lat, bo tyle miał wtedy obecny 40 latek, a 27 obecny 50 latek - miałem już ogólny pogląd na świat. Dodajmy, że kiedyś ludzie szybciej się usamodzielniali, brali szybciej śluby itd. Sugerujesz, że ile trzeba przeżyć w komunie żeby ją poczuć? Taki 17 latek, który przeżył praktycznie całą swoją nastoletnią młodość w komunie nie wie o niej nic? A w szkole to co? Postępowo go uczyli co nie? Tak na czasy III RP co? Skończ pisać dyrdymały specjalisto od wieku, bo taki 40 latek ma za sobą 17 lat wbijania w głowę w szkole, w radiu, w telewizji i wszędzie gdzie się da socjalistycznych idei tego systemu. Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci.

Problem jest przede wszystkim natury moralnej - urzędnik państwowy to ktoś kto z jednej strony reprezentuje tego orzełka z koroną, a z drugiej powinien służyć jak najlepiej petentom czyli obywatelom, z których to części przychodu jakim są podatki jest finansowana jego praca. Nie mamy dobrej administracji, bo wyszliśmy z systemu gdzie urzędnik był pół-bogiem. Jeśli już dostał fuchę w administracji to w domku mięska nie brakowało, wódka zawsze była w barku, auto jak się zepsuło to części zamienne bardzo szybko się znajdowały itd...Ci ludzie mający obecnie po 40-50 lat nie zmienią się w chwilę. Młodzi są przez nich szkoleni, więc nowe pokolenie to dalej ta sama klitka. Kolejny problem to płaca...oni nie mają dużej płacy i dlatego jest to robota korupcjogenna. Znam paru urzędników "z misją", którzy są takimi typowymi urzędnikami z krwi i kości, ale reszta to po prostu ludzie, którzy 2 tys. zł w jedną rękę, a do tylnej kieszeni najlepiej jakby chociaż drugie 2 tys. też wpływało. Korupcja jest złem, czemu? Bo doprowadza do dysproporcji. Mamy zwolnienia podatkowe w SSE, mamy specjalne warunki dla zagranicznych przedsiębiorców, mamy programy wsparcia skupiające się na czempionach branż. Podobnie jest za granicą, GM dostał od USA zapomogę, a co się ma kraj do prywatnego przedsiębiorcy? No cóż...są równi i równiejsi. Jeśli jakaś niemiecka spółka wchodzi tutaj i chce zbudować market za 20 mln zł to ją stać na łapówki i raczej je daje, ale nie dochodźmy do absurdu gdzie prosty chłop magazynier z 1,5 tys. zł miesięcznie na rękę musiałby kłaść na ladę każdorazowo 100 zł choćby, bo nie będzie miał za co dzieci odchować.