Jakby jego tatuś trochę się zainteresował to wziąłby pas o szerokości 10 cm i przeciągnął przez zad tej rozpieszczonej panienki. Jakby to był mój braciszek to nauczyłbym go kultury.

Nie palę, ale jestem ZA. Mimo wszystko parę ALE -> 1. Wiek, o którym była mowa - 18 lat 2. O czym nie było mowy -> zakaz prowadzenia pojazdów po spożyciu. Nie miałbym ochoty spotkać się na drodze z tym chłopcem w dredach i koszuli w paski. On po puknięciu mnie wyszedłby wesoły, wyluzowany, a ja dałbym mu w pysk za ignorancję tego, że spowodował kolizję. To jest używka jakby nie patrzeć. Nie szkodzi? Może i nie tak jak alkohol, ale nie jesteś człowieku w pełni świadomy po jej spożyciu. Skąd wiem? A miałem relację z tego jak jednemu ze znajomych fajnie kierowało się po trawce. Dla niego droga była tak lajtowa, że pogubił z radości kołpaki na jednym z przejść dla pieszych z wysepką po środku drogi gdzie jak wiecie często droga jest ukształtowana tak, że trzeba na chwilę odbić w prawo i wrócić w lewo (odchylenie drogi w prawo ze względu na wysepkę). Inne przykłady też znam, ale ten jest w miarę delikatny, aczkolwiek trafnie oddaje radość z jazdy po jaraniu. Legalize, ale na prawach jak alkohol!

Przepraszam, ale czy ktoś tutaj nie zapomniał o wacikach do uszu? Słuchałem tego parę razy i jakoś mój mózg ani razu nie podstawił mi tego w "i w ch***", a jestem 100% Polakiem, nie żadnych mieszanym Niemcem, nie mam innego systemu wartości i pojmowania niż przeciętny Polak. Mniemam więc, że dzieciarnia po prostu się podnieca czymś czego NIE MA. Przecież jasno słychać, że zaczynają "Niech" i brzmi to prędzej jak "Niech wuj" niż "i w ch**". Sorry, ale trochę trzeźwiej ludzie.

Nie lubię tandetnych prób zaimponowania internetowi, ale od tego filmiku aż się miło robi. Całkiem przyjemne

Ten instruktor ma tyle pojęcia o samochodach co go nauczyli na kursie. Od kiedy "Clio" to marka samochodu? Może Renault? Obsługa też jak jakiegoś niedociągniętego chłopczyka, który pół życia na pc, a teraz nagle trzeba się wziąć za siebie i ogarnąć główką co to jest auto i z czym to się je. Myślę, że ten oto Pan miałby problem z wymianą głupiej żarówki w przednim reflektorze.

Ten instruktor ma tyle pojęcia o samochodach co go nauczyli na kursie. Od kiedy "Clio" to marka samochodu? Może Renault? Obsługa też jak jakiegoś niedociągniętego chłopczyka, który pół życia na pc, a teraz nagle trzeba się wziąć za siebie i ogarnąć główką co to jest auto i z czym to się je. Myślę, że ten oto Pan miałby problem z wymianą głupiej żarówki w przednim reflektorze.

Nic nie zmieni te jej beczenie i to przed kamerą, bo jakby nie patrzeć -> pies żyje te 8-15 lat i jeśli ktoś kocha te zwierzęta to trudno nie zauważyć, że w ciągu swojego życia może mieć ich co najmniej kilka. Najgorzej chyba rozstawać się z tymi, które dorastały razem z nami, z tymi co rozśmieszały, a czasami denerwowały gdy mieliśmy te kilka lub kilkanaście lat, a odchodziły od nas kiedy już byliśmy dorośli. Tak jakby cząstka dzieciństwa nagle znikała. Rozumiem jej ból, ale to nie moment i nie miejsce na takie zachowanie. Jeśli czy to człowiek czy zwierzę traci przytomność, umiera, zdycha itp. to chyba najpierw warto spróbować mu pomóc i je uratować, a nie usiąść jak krowa i opłakiwać kogoś lub coś co jeszcze można ożywić. Kierowanie się emocjami gdy potrzebny był trzeźwy umysł.

Koleś jakiś nienormalny i to zdrowo...można się zdenerwować, ale rozjechać taką grupę ludzi? Co do jednak rowerzystów to jak niby mają być na równi z autami? No przepraszam co to za równość gdy jadę 100 km/h i muszę hamować bo jakiś gruby fajfus z rodzinką się telepie rowerem tak, że nie idzie go wyprzedzić przy ruchu z naprzeciwka. Traktor przynajmniej rozwija te 20 km/h, a nowe modele potrafią nawet 60 km/h. Rowerzystę uznam za równoprawnego jak dostanie silnik spalinowy i będzie mógł jechać chociaż te 40-50 km/h, bo hamowanie ze 100 km/h bo wyjeżdżając z zakrętu nagle pojawia mi się gruby kloc w sandałkach z białymi skarpetami, a choć jest kretynem to nie mam ochoty go zabijać -> muszę hamować jakby mi krowa na drogę wybiegła. Mam parę rowerów, ale nie pcham się na ruchliwe drogi (krajówki etc.), a po prostu jeżdżę po pobliskich wsiach, lasach, drogach bocznych. Jak kogoś tak podnieca cycling po głównych drogach to niech przestanie pitolić o drogach rowerowych, bo ja swojego podatku nie mam ochoty przekazywać w części na jakieś drogi dla palantów co chcą sobie pojechać w podróż 100 km rowerem i narzekają, że na krajówkach ciągle ktoś próbuje ich rozjechać. Chcą -> niech robią zrzutkę ogólnokrajową.

Weź od kobiety zapalniczkę i po cichu zdejmij blaszkę, po czym przekręć regulację tak żeby odpalał się ogień o długości rzędu 20 cm (nie można przesadzić, bo zacznie syczeć - gaz będzie stale się wydostawać) i zwróć ją po cichu. Ja kiedyś przestawiłem tak zapalniczkę i dałem swojej dziewczynie uprzedzając ją. Zapalniczka potem wędrowała w towarzystwie i jedna genialna blondi zjarała sobie całą grzywę.

dethmind własnie gówno wiesz bo po pierwsze co musiał zrobić ten rowerzysta, że chcieli go zatrzymac i stawiał rzekomy opór przy aresztowaniu? Na psa możesz napluć, obrazić, zwyzywac od najgorszych szmat, a dostać za to możesz mandat w wysokości 1000zł. Za wszelką próbę zabrania na siłe na komende i pokazania jakie psy są twarde w budzie mozesz ich podac do sądu i wygrasz (sprawdzony przypadek). Więc nie pierdziel tutaj głupot i nie broń pajaców co za darmo mandaty rozdają i robią problemy byle im się tylko statystyki zgadzały. Po twoich wypowiedziach widzę, że albo masz psa w rodzinie albo z nimi wódke pijesz.

Dzieci po szkole średniej potrafią lepsze wygibasy niż też rzekomy Bruce Lee. Pomijam obiboków co nie chodzili na w-f, ale zrobić porządną gwiazdę to nie problem.

Odnośnie filmu - realizacja na drodze publicznej jest nielegalna i tutaj jest parę przepisów z kodeksu drogowego, które złamali. Co do wiary chrześcijańskiej to nie wypowiadam się, bo nie uważam się za kompetentnego do wyrażania woli ogółu społeczeństwa - a jedynie na podstawie obiektywnych ocen społeczeństwa można uznać to za dopuszczalne lub krzywdzące kogoś (jakąś grupę ludzi). Co do innych wiar to poniżej macie rację -> proszę przyjechać do Warszawy, znaleźć jakieś miejsce pracy muzułmanina najlepiej obcokrajowca, który pracuje u Nas ze względu na kwalifikacje (czyt. jego kolor skóry, brak znajomości języka polskiego i inne wskazują, że nie utożsamia się z Naszym krajem i nie ma zamiaru, bo robi tu tylko cash) i narysować mu chłopa w białej szacie, z dwoma gołymi facetami po bokach, a zamiast ludzkiej głowy narysować mu głowę np. osła, a następnie obrazek podpisać -> Mahomet i jego partnerki seksualne. Wtedy Pan muzułmanin wstanie i sprawi, że wasza głowa z karku zmieni miejsce lokalizacji docelowej na środek miejsca, w którym plecy już się skończyły, a konkretnie jego otwór. Tyle mam do powiedzenia o tolerancji religijnej muzułmanów.