Ten koleś to jakiś wariat Obalić butelkę w krótkim czasie - po 1 trzeba umieć w siebie wlać żeby się nie przydusić po 2 trochę samozaparcia i do przodu Kwestia istotniejsza -> po takiej ilości kwadrans i rzygasz dalej niż widzisz albo zaliczasz zgona. Pomijam przypadki alkoholików czy po prostu tych, którzy wcześniej oporowo się napaśli i mają dzięki temu swoistą "osłonę" przed zbyt szybkim wchłanianiem alko.

Kurs nie kurs koleś jest niedorozwinięty. Miałem przyjemność w dzieciństwie śmigać różnymi wózkami i tylko rasowy idiota przemieszcza się z takim towarem na takim podniesieniu. Widziałem różnych półgłówków po zawodówkach i każdy dochodził do wniosku, że jak tylko towar opuści pojazd to najlepiej od razu zaraz dosłownie długość stopy od pojazdu już warto opuścić towar i dopiero jechać z nim do miejsca przeznaczenia.

Nikogo tu nie oceniam tak jak i unikam oceniania systemu podatkowego w PL. Stwierdzam jednak, że Pan Cejrowski nie rozumie do końca podatków pośrednich. Ustawodawca regulując ustawy o VAT, podatkach akcyzowych itp. dokładnie określa jakie zdarzenie empirycznie doświadczalne budzi obowiązek podatkowy. Pani w tym momencie gdyby była to realna sytuacja z faktu takiego zdarzenia to jest zmiany przeznaczenia towaru, który nie jest opodatkowany jeśli spożywamy go na własny użytek (choć pośrednio jest - płacimy przecież ceny za składniki z uwzględnionym vatem) nagle staje się opodatkowany. O co chodzi - chodzi o to, że ustawodawca polski jak i z innych krajów europejskich chce mieć stabilną kontrolę nad działalnością ludzką i to on określa co rodzi obowiązek podatkowy ex tunc, a co jest wyłączone, ale zarazem staje się opodatkowane przez zmianę przeznaczenia. Po co te dylematy o sanepidzie? Przecież to brednie nie argument - tu chodzi o powstanie zobowiązania podatkowego.

Myślę, że mogę się wypowiedzieć, gdyż miałem w życiu bardzo radykalne podejście jednego z gościów, ale też był okres gdy starałem się zrozumieć ludzi "innych". Jak to jest teraz - nie będę się wypowiadać, ale odnośnie rozmowy dwóch Panów...Pan Cejrowski jest znany z ciętego języka, ma pełne prawo nie lubić kogoś, może omijać też ludzi jak i mówić im w twarz to jak ich nienawidzi. Czy jest to postawa katolicka? Wątpię -> katolik kocha Boga, a człowiek jest najwspanialszym dziełem Boga przez niego umiłowanym i jako, że Bóg miłuje swoje dzieło darząc je miłosierdziem nawet gdy tkwi ono w błędzie/grzechu oczekuje by drugi człowiek był traktowany przez katolika co najmniej tak samo jakby traktował on siebie (miłuj bliźniego jak siebie samego). Postawa wrogości, otwartego zaparcia wobec idei przeciwnych nie realizuje idei miłości bliźniego, którą szerzył Jezus Chrystus. Człowiek jest obrazem Boga i to w drugim człowieku powinniśmy poszukiwać tego obrazu miłując go jak nas samych. Co do Pana Hołowni -> rozumiem jego niezadowolenie aczkolwiek nie wykazuje tutaj cierpliwości jaką winien reprezentować. Szuka kontaktu z bliźnimi, którzy są "inni", którzy nie wierzą, którzy popierają aborcję, dokonują jej, którzy są homoseksualistami etc. co jest postawą najbardziej słuszną, gdyż miłością należy zwyciężać zło, a nie mieczem zniewagi, zelżywości, wrogości i innych form zła. Czemu, więc próbuje błędną postawę Pana Cejrowskiego poprawić intelektualnym atakiem? Gdzie zrozumienie, którym darzy np. ateistów? To jest największy błąd i zarazem grzech Hołowni, że nie chciał miłością pomóc bliźniemu, a imperatywnie wywlec z niego jego radykalizm prowadzący do grzechu. Co do aborcji - uważam, że nie można powiedzieć jej NIE i koniec...kobieta zgwałcona w ciemnym zaułku przez 5 zwyrodnialców ma żyć z tym brzemieniem do śmierci? Urodzić dziecko, którego ze zwyrodnialców i żyć z tym wspomnieniem, iż to dziecko jest owocem najwyższego zwyrodnialstwa jakiego dokonało na niej kilku ludzi, którymi kierowała bestialska reprezentowana przez czyste zło chęć rozkoszy cielesnej? Tu nie było miłości, nawet przez moment - były tylko chwile uniesienia. To jeden z wielu przykładów, który zasługuje na racjonalne rozpatrzenie. Geje i lesbijki...można ich lubić lub nie -> katolik nie powinien nienawidzić choć może mieć względnie mieszane uczucia od homoseksualistów. Co dalej? Uważam, że nasza natura biologiczna tak jak i w przypadku zwierząt powoduje, iż jedynymi właściwymi warunkami rozwoju jest rodzina składająca się z osobników płci męskiej i żeńskiej, o ile w naturze możemy zaobserwować wyjątki w stylu: ojciec zapładnia i to matka wychowuje potomka, to żadne zwierzęta nie realizują wzorca homoseksualnego gdzie np. 2 samce opiekują się młodymi. Odwołałem się tutaj do teorii Darwinowskiej, której Kościół nie popiera dzięki czemu mimo, że miałem o tym nie wspominać - ktokolwiek to czytający ma szansę dojść do wniosku, że obecnie jestem ateistą. Powyższe napisałem w związku z bogatym życiem chrześcijańskim jakie prowadziłem przez większość mojego życia i nie wstydzę się tego

Jakoś mnie to nie rusza. Czemu? Rap jarał mnie gdy byłem dzieciakiem na innym poziomie rozwoju intelektualnego niż teraz. Wtedy jarałem się hejtowaniem w rapie konfidencji, cwaniactwa, korupcji i innych zjawisk, które szargają naszą rzeczywistość. Teraz teksty wydają mi się nazbyt płytkie, a z resztą człowiek ma od czasu do czasu ochotę na celebrację i średnio pasuje do tego gangsterskie gibanie się w rytm np. Życia Warszawy od HG. Kto co woli...zauważyłem, że rap teraz odżywa szczególnie przez marki, które ratują ten klimat jak JP Firma, RPG, SSG itp., które na nowo zaszczepiają w gimnazjalistach i licealistach zajawkę na ten klimat...na plus, ale myślę, że wielu z tego wyrośnie jak ja

To chyba norma w większości dużych miast gdzie ciemnota nie umie sobie poradzić z natłokiem informacji jakie wypływają z drogi i okolic. Ja mam praktycznie codziennie przykład specjalistów co wyjeżdżając z Biblioteki Narodowej tną przez 3 pasy do przejazdu przez torowiska żeby pojechać al. Niepodległości w stronę Centrum. Dzisiaj nawet jednego prawie wziąłem na przód, ale uznałem, że biedak nie wypłaci się na zderzak zważając na klasę jego auta.

Fajnie, a co w rzeczywistości na to mieszkańcy takiego bloku? Ja myślę, że najlepszą karą dla takich przychlastów nie jest nakaz odmalowania za swoje itp...to przy okazji, ale najlepszą metodą byłoby po prostu obmazanie ich domu/bloku. Zaczynając od ścian zewnętrznych, po klatkę, drzwi wejściowe i wielkiego ku.tasa na suficie w ich pokoju.

Dla mnie zaj@%ista Stary jeden chce mieć kolorek drzewka ewentualnie jakieś klasyczne błyszczące czernie, a drugi coś pokręconego Za młodu w NFS podobnie malowałem niekiedy auta

Jakby każdego ojca w PL było by stać kupić dziecku e36 choćby 20 letnie 320i plus jakieś podstawowe przeróbki czyli +/- 10 tys. to mielibyśmy więcej mistrzów. Łatwo powiedzieć gdy stary sypie dzieciakowi np. na 5 urodziny ipada a na 10 quadzik i potem wyrasta pizdeczka protekcjonowana kapitałem tatusia

Ma rację. Czemu? Jeśli określić mrówkę jako przeciętnego obywatela, który nie startuje z wysokiego poziomu, a sam swoją ciężką pracą (nie mam tu na myśli fizycznej roboty a la' starszy koordynator logistyczny na cegielni) wchodzi w szeregi "klasy średniej". Mówię o ludziach, którzy wychodząc z względnie prostej rodziny np. kończą studia, biorą się za własny biznes, zakładają firmę i tym sposobem osiągają dochody bliskie 10 tys. zł lub większe. To jest prawdziwa mrówka, która nie zawdzięcza majątku rodzicom, a przede wszystkim sobie. Takich u Nas się DOI! Nierówności społeczne? Owszem rząd umożliwia bogatym jeszcze większe oddalanie się od klasy średniej, która zostaje zepchnięta pod klasę "robotniczą" z powodu fiskalizacji życia gospodarczego w kraju. Proszę wskazać chociaż jeden podatek, który preferencyjnie wpływa na większe zaangażowanie w finansowaniu potrzeb państwa ze strony elity - tych najbogatszych z majątkami liczonymi w milionach. Hm? Ja takiego nie znam...czemu? Lobby moi drodzy...jeśli zyskasz 10 mln w ciągu roku to stać Cię wydać 1 mln w taki sposób, żeby nikt nie pozbawił Cię kolejnego miliona lub więcej (legalnie!). A co pozostaje takim przedsiębiorcom zarabiającym te 10 tysięcy miesięcznie? Utrzymywanie bidoty, nierobów i innych, którym na państwowym garnuszku pasuje jak i ponoszenie największego ciężaru w postaci utrzymywania tego państwa. Absurdy? Pomijam akcyzę węglową, której nie wspominam, bo kto czyta nowinki prawne ten wie o co mi chodzi, ale choćby podatek od transakcji giełdowych...Ludzie! Dobrali się do lokat...no to My ich ordynacją i naliczaniem dziennym - to cwaniaczki zmieniają ustawę od 31 marca na zaokrąglanie do pełnych groszy i papa lokaty "antybelkowe"...już teraz trzeba bujać haracz od zysku z operacji na rynku papierów wartościowych...zarobisz inteligentnie 10 tysięcy ponosząc ogromne ryzyko straty (nieporównywalnie większe w stosunku do inwestycji realizowanych przez fundusze inwestycyjne itp. w imieniu swoich klientów) to jeszcze zapłać z tego 1900 tak sobie po prostu. No ale przecież to za mało - teraz chcą dodać podatki za same transakcje...kto ucierpi? Milioner obracający 10 milionami zł w akcjach czy jakiś day trader, który obraca np. 20 tysiącami złotych? Wielokrotne obracanie akcjami w ciągu dnia straci sens co spowoduje, że opłacalne staną się inwestycje długoterminowe gdzie oczywiście będziemy ponosić jeszcze większą stratę gdy po roku okaże się, że jesteśmy w plecy np. -10% gdy moglibyśmy być mniej gdyby nie było podatku od transakcji. Oczywiście dojenie klasy średniej C.D...faktycznie zostawmy może 1 tys. milionerów przy Donku, a reszta niech zapieprza w korporacjach jak murzyny oddając ponad połowę państwu.

Zastanawiam się czy to coś zaszło za zgodą właściciela. Jeśli nie to z boku wygląda na miły happening, ale właściciel poniesie koszty demontażu i pewnie ma ochotę dać w ryj intelektualistom, pseudo specom od moralności społecznej.

Ja nie wiem jak ten facet to wytrzymał, fakt kobieta, ale takiego bezczelnego pustaka powinno się usadzić. Z resztą nie jestem szowinistą, ale od kiedy jeżdżę pojazdami mechanicznymi (7 lat) nie mogę nie zgodzić się z tym, że kobieta za kierownicą często zachowuje się jak niedorozwój. Przykłady z wwa -> jedziesz człowieku 3-pasmową Al. Niepodległości w piękny letni dzień, lewy pas i wyprzedzasz Forda Ka będącego na środkowym, aż nagle inteligentna kierująca wrzuca kierunek mając swoje auto prawie na równi z moim (mogła być bardziej z przodu może o 50 cm) i nonszalancko zmienia pas - nie jechałem 200 km/h żeby nie było, że prymitywna istota nie zdążyła zauważyć patrząc w lusterko raz na 5 min, a jakieś 70 km/h, więc niewiele szybciej niż ona. Efekt? Pedał hamulca w podłodze z piskiem opon - u mnie, a u Pani? Zmieniła szczęśliwie pas i pojechała dalej jakby nigdy nic żeby wskoczyć na lewoskręt na Tr. Łazienkowską. Inne przykłady? Ma je każdy kto choćby przy Mariottcie z Chałubińskiego na prawoskręcie wskakuje na Jerozolimskie. Niech tylko trafi Ci się z przodu baba, która chce wskoczyć w Emilii Plater w kierunku Swiętokrzyskiej...Ty będziesz już na środkowym lub lewym pasie, a ona nie zauważając, że Twój mózg pracuje szybciej wrzuci kierunek i nie widząc nic w lusterku przed paroma sekundami uzna, że pas obok przecież musi być wolny...o lewoskręcie pod Chałubińskiego z Jerozolimskich w stronę Niepodległości już nie wspomnę...owszem są też faceci idioci, ale facet jednak z moich doświadczeń szybciej "załapuje" co powoduje, że inni postrzegają go za barana na drodze - wystarczy mignięcie świateł czy parę dźwięków klaksonów, a baba? Jak się uprze to tylko hummer z orurowaniem wyperswaduje jej, że może podjechać pod sygnalizator bez obawy, że tramwaj ruszy szybciej niż sekwencja świateł uwolni ją z niezręcznej sytuacji na skrzyżowaniu.

Jadą lewą stronę, bo to JP tak ku woli ścisłości do poniższych. Owszem było już kiedyś, ale miło się to ogląda. Autka na filmiku: Acura Integra Type-R (zostaje w tyle na początku filmiku), Honda S2000 z przodu, a kamerka jest w Skyline GT-R R33 bodajże jeśli dobrze pamiętam. Drogi jak najbardziej ciekawe, nie jakieś pseudo-równe, ale podstawa to brak dziur i kolein. Nie uważam tego za coś "zdrowego" czy "normalnego" ale jeśli ktoś ma umiejętności, jakieś 20-30 litrów benzyny do odparowania, stać go na ewentualne naprawy - a niech próbuje, owszem gorzej jeśli ktoś na tym ucierpi, ale jak widać kierowcy jadą w środku nocy. Nie widzę też większej tragedii w takich "zabawach" po Warszawie o godzinie np. 2-3 w nocy w środku tygodnia. Aczkolwiek Policja tutaj bywa różna - potrafią wlepić maksa za śmieszne 120 na którejś z dróg (większość to 50'tki) i uzasadniać to zagrożeniem na drodze -> faktycznie np. w środę o 2 w nocy macie szansę spotkać cały tłum pijanych pieszych, dzieci wracających z basenów, staruszek z zakupami w 24h alkohole i tłuumy kierowców. Nie pamiętam w jakim mieście USA, ale gdzieś po prostu odcinają całą dzielnię na "życzenie" za opłatą i można sobie latać jak po torze.

Liżcie worki eko-świry. Co mnie obchodzi jakiś lasek-srasek? Jakby mi ktoś płacił 400 tysięcy złotych rocznie za wynajem kawałka gruntu z taką żałosną chatką jak ten "dziennikarz" posiada to wybaczcie, ale mogliby tam postawić stanowisko do testowania rakiet ziemia-powietrze. Z resztą co mnie boli, że jakiś eko-palant mieszka na środku zadupia otoczony łosiami, dzikami i innymi cudakami z lasu? Chce przyrody to niech pójdzie do zoo albo ogrodu botanicznego. W miastach ludziom woda nie gazuje.

Palikot trochę mówi z sensem, ale ZA MAŁO. Kogo ACTA ochroni? Nas? Dobre sobie! Wytwórnie muzyczne i filmowe! Mamy jakiś kryzys filmowy czy muzyczny? Bieber w rok zarabia chajs na nowe F430 i to jest kryzys? A może Avatar czy Transformers jeśli chodzi o filmy są ofiarami "piractwa"? Z zyskami po kolei: ponad 600 mln dol. i przeszło 1 mld dol ?! Dobre sobie! Źle się żyje prezesom wytwórni? No tak w końcu tylko 5 jetów, 5 jachtów i 3 wille to za mało skoro można jeszcze wyssać więcej...lobby ładnie przygotowało materiały dla polityków! Najpiękniejsze jest to, że ominęli "pospólstwo" prawda? Mam tylko pytanie...kogo z Was stać wydać na parogigową kolekcję utworów mp3 kilka tysięcy złotych? Kogo stać płacić za każdy film ponad połowę przeciętnej polskiej dniówki? Jeśli rodzice razem zarabiają np. 3000 zł na rękę to wątpię, że będzie ich stać kupować dziecku nowości ze świata mp3'jek, teledysków, filmów, gier itp...i dziwią się że mamy samych "piratów" w kraju? Sorry, ale wątpię żeby prezez banku jeżdżący Bentleyem żałował na film blue ray do wypasionego kina domowego czy na jakąś fajną płytę cd do autka...tak samo ktoś kto zarabia 5-10 tysięcy i jest sam dla siebie...no ale kogo to obchodzi...uderzmy w najmniej zamożnych żeby tak jak kiedyś za komuny się jadło mieso "odświętnie" w niedzielę tak teraz żeby mogli sobie strzelić "extra" jeden film na miesiąc albo 1 grę na kwartał...tych pieprzonym grubasom z zarządów się we łbach mieli od bogactwa.