@solberg: "A przedmieścia wszędzie na świecie są gówniane !". Korelując to z Twoją ripostą na mój pierwszy komentarz widzę tutaj dwie opcje, które mogą się wzajemnie krzyżować:
a) jesteś idiotą i piszesz co Ci ślina na język przyniesie, a potem nawet nie raczysz tego przeczytać i odpowiadasz na tle tego co pamiętasz, że rzekomo napisałeś.
b) jesteś zwolennikiem teorii, iż określenie "Wypizdów gwiezdny", którym niektórzy mieszkańcy stolicy nazywają swoje miasto - należy odbierać dosłownie i nie zaliczać Warszawy do naszego świata.

PS lecz się.

@solberg: Wszędzie? W Warszawie są slumsy, ale nigdzie kur.wa nie widziałem żeby ludzie tarzali się w śmieciach jak szczury.

@Dimple: Wiesz to też kwestia naszego spaczenia po komunie. U nas ludzie po prostu boją się dać policji za dużo władzy, bo pamiętają, że kiedyś mogłeś zarobić w mordę za cichy chód po ulicy zwłaszcza w nocy. Nie mówiąc o stanie wojennym kiedy jeżeli kręciłeś się po mieście po 22 (zwłaszcza w dni robocze) wojskowi najpierw spuszczali Ci wpier.dol, a potem dopiero pytali czemu nie siedzisz na du.pie w domu. W USA władza policji to inny świat.

Widziałem ostatnio nagranie jak jakiś młody cwaniaczek (na oko mający niewiele ponad 30 lat) władował się do ferrari 458 italia podczas gdy policjant wypisywał mu mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu. Co zrobił kierowca? Chciał przepchnąć policjanta autem - niby nie było to jakieś taranowanie z gazem w podłodze, ale policjant się wkur.wił, zaje.bał mu w szybę boczną, która o dziwo nie pękła i za chwilę wysadził delikwenta. Potem razem z kolegą wypolerowali nim asfalt i skuli jak typowego łapciucha. U nas za taką akcję policjant mógłby pożegnać się ze służbą, a tam brak szacunku do funkcjonariusza tak się kończy.

@majster: Je.bać ich, ale nie w d.upę, bo będzie im przyjemnie.

@usanda: Otóż kur.wa NIE. Twój ojciec nie brał udziału w przygotowaniu tych napisów.

@aron112233: To chodź na sex

@lysy30: W UK pokazują twarze większości osób popełniających wykroczenia/przestępstwa. Zobacz ostatnią sprawę polskiego bydła, które pobiło kogoś w UK - u nas zamazane mordki anonów, a tam normalne zdjęcia facjat w tv i w internecie.

@Dimple: A skąd Ty taki slang znasz?

@alex1980: Tu nie o to chodzi. Słuchaj uważnie - ludzki żołądek nie ma kwasu solnego o takim stężeniu jak ich z eksperymentu - facet na koniec filmu był zdziwiony, że po przeszło 3h czysty kwas solny nie rozpuścił tego shitu. Oznacza to tyle, że nasz żołądek trawi to znacznie dłużej, a jeżeli jeszcze zapijamy to coluszką lub nawet wodą - szkoda gadać. Eksperyment pokazuje, że to coś nie powinno pojawiać się w naszym jadłospisie jeżeli chcemy mieć zdrowe bebechy.

@Paxtonix: Mówię o cenach w stolicy w firmach, które robią tysiące zamówień rocznie, a nie o jakimś podmiejskim zakładziku dwuosobowym. To, że w małym zakładzie gdzieś na Podlasiu ktoś zrobi to za 1/3 ceny wcale mnie nie szokuje. Znam faceta, który lakieruje element za 300-400 zł, nie jest zły, jako tako wiedzę ma, ma kabinę etc., ale jednak wolę jechać do zakładu, który ma topowych fachowców, nowoczesne kabiny i za 400 zł najwyżej zrobią Ci naprawę punktową 10x10cm. To też kwestia tego na co kogo stać. Czasami (patrz autoryzowane serwisy) przepłacanie nie zawsze jest racjonalne, ale jeżeli chodzi o obróbkę wizualną czy mechaniczną auta, a nie typowy bieżący serwis (bo w tym zakresie łatwiej o fachowca nawet jeżeli to jednoosobowy warsztacik w wygwizdowie) to wolę iść np. do firmy, gdzie ludzie po politechnice najpierw obliczą i zaprojektują mi układ wydechowy, a potem razem ze mną już po produkcji będą wprowadzać poprawki dla celów odpowiedniego brzmienia, osiągów etc. za co zgolą powiedzmy 10 tys. zł, a nie u Pana Henia w jakimś Grajewie, który za 1 tys. zł i flaszkę wódki "dobierze" mi jakiś gotowy tłumik końcowy ze zwykłej stali i na oko uspawa resztę wydechu. No ale w tej kwestii też panują różne teorie - amerykański rice tuning, u nas zwany wieś tuningiem to w końcu też kawał rynku tuningowego. Oczywiście nie twierdzę, że taki podmiejski zakładzik nigdy nie ma szans zrobić tego dobrze. Jednakże widziałem fachowców co w zwykłym garażu kładli taką folię. No nie wiem mi się tam wydawało, że sterylne pomieszczenie to podstawa ażeby folia nigdzie nie odeszła po pół roku, bo genialny montażysta zostawił na aucie jakieś drobinki kurzu, które przywarły już po oczyszczeniu karoserii. Na folii kolorowej przecież nie będzie tego widać zaraz po montażu, bo musiałbyś tam zostawić rodzynkę ażeby widać było wypukłość, ale j/w wspomniałem - kto wie czy za jakiś czas w takim miejscu nie zrobi się coś nieładnego zwłaszcza jeżeli będzie to jakiś zderzak, próg a tym bardziej obszar bliski krawędzi folii.

@Paxtonix: Mówię o cenach w stolicy w firmach, które robią tysiące zamówień rocznie, a nie o jakimś podmiejskim zakładziku dwuosobowym. To, że w małym zakładzie gdzieś na Podlasiu ktoś zrobi to za 1/3 ceny wcale mnie nie szokuje. Znam faceta, który lakieruje element za 300-400 zł, nie jest zły, jako tako wiedzę ma, ma kabinę etc., ale jednak wolę jechać do zakładu, który ma topowych fachowców, nowoczesne kabiny i za 400 zł najwyżej zrobią Ci naprawę punktową 10x10cm. To też kwestia tego na co kogo stać. Czasami (patrz autoryzowane serwisy) przepłacanie nie zawsze jest racjonalne, ale jeżeli chodzi o obróbkę wizualną czy mechaniczną auta, a nie typowy bieżący serwis (bo w tym zakresie łatwiej o fachowca nawet jeżeli to jednoosobowy warsztacik w wygwizdowie) to wolę iść np. do firmy, gdzie ludzie po politechnice najpierw obliczą i zaprojektują mi układ wydechowy, a potem razem ze mną już po produkcji będą wprowadzać poprawki dla celów odpowiedniego brzmienia, osiągów etc. za co zgolą powiedzmy 10 tys. zł, a nie u Pana Henia w jakimś Grajewie, który za 1 tys. zł i flaszkę wódki "dobierze" mi jakiś gotowy tłumik końcowy ze zwykłej stali i na oko uspawa resztę wydechu. No ale w tej kwestii też panują różne teorie - amerykański rice tuning, u nas zwany wieś tuningiem to w końcu też kawał rynku tuningowego. Oczywiście nie twierdzę, że taki podmiejski zakładzik nigdy nie ma szans zrobić tego dobrze. Jednakże widziałem fachowców co w zwykłym garażu kładli taką folię. No nie wiem mi się tam wydawało, że sterylne pomieszczenie to podstawa ażeby folia nigdzie nie odeszła po pół roku, bo genialny montażysta zostawił na aucie jakieś drobinki kurzu, które przywarły już po oczyszczeniu karoserii. Na folii kolorowej przecież nie będzie tego widać zaraz po montażu, bo musiałbyś tam zostawić rodzynkę ażeby widać było wypukłość, ale j/w wspomniałem - kto wie czy za jakiś czas w takim miejscu nie zrobi się coś nieładnego zwłaszcza jeżeli będzie to jakiś zderzak, próg a tym bardziej obszar bliski krawędzi folii.

@sagremor: opowiedz mi jak to jest być wyśmiewanym całe życie?

@sagremor: O znowu Ty ! Wiesz czym się różni papier toaletowy od Ciebie? Papier się rozwija, a Ty ciągle farmazonisz wokoło jednego tematu. W ogóle to dawno nie rozmawialiśmy, mam parę newsów: widziałem Twoje rodzeństwo w relacji tv z parady g#%ów, ale jeszcze ciekawsze jest to, że doszedłem do wniosku, że moja d.upa i Twoja twarz to bliźniaki. A co do rad powyżej - och jakiż Ty jesteś dowciapny...ostatnio tak się śmiałem jak ze schodów schodziłem. Pewnie oczekiwałeś rewanżu? Wybacz...zgasiłbym Cię, ale g.ówno się nie pali

@alex1980: Ty tak na poważnie? Chodzisz z jakimiś tasiemkami na policję? Hahahaha. Ja tam nie wiem jak Ty, ale po pracy wolę sobie poczytać, iść na siłownię, czy gdzieś wyjść na spacer, ale jak widać wizytowanie komendy też może być ciekawą rozrywką dla dorosłych ludzi. Co do chamstwa na drodze - ja tam lubię zajechać drogę i pokazać serdeczny gest, a w ostrzejszych przypadkach opuścić auto i przeprowadzić kulturalną dysputę (w zasadzie monolog) na temat prawa o ruchu drogowym, a nie nasyłać na kogoś policję jak typowy ANON - odważny w internecie lub za plecami organu państwowego. Facet powinien załatwiać sprawy po męsku - od ręki.

@17luty1983: Oj nie przesadzaj, mój znajomy mi się chwalił że czuje się jak burżuj, bo w jego firmie same EURO5 maszyny śmigają, a chłopaczyna ma aby 22 lata.

@17luty1983: Przecież typ zaczął zmieniać pas i stąd całe czary mary drifty itd. Sam tempomat o ile jedziesz w odśnieżonych koleinach nic Ci nie zrobi. Fakt, że jego wadą/zaletą jest to, że za wszelką cenę utrzymuje docelową prędkość (pomijam aktywne wersje z radarami), więc przy manewrze wyprzedzania kiedy przecięcie ubitego śniegu Cię spowalnia - on dodaje gazu żeby szybko odzyskać wartość docelową. Jednakże j/w wspomniałem - winą była zmiana pasa, a nie sam tempomat.

@17luty1983: Oj nie przesadzaj, mój znajomy mi się chwalił że czuje się jak burżuj, bo w jego firmie same EURO5 maszyny śmigają, a chłopaczyna ma aby 22 lata.

@17luty1983: Przecież typ zaczął zmieniać pas i stąd całe czary mary drifty itd. Sam tempomat o ile jedziesz w odśnieżonych koleinach nic Ci nie zrobi. Fakt, że jego wadą/zaletą jest to, że za wszelką cenę utrzymuje docelową prędkość (pomijam aktywne wersje z radarami), więc przy manewrze wyprzedzania kiedy przecięcie ubitego śniegu Cię spowalnia - on dodaje gazu żeby szybko odzyskać wartość docelową. Jednakże j/w wspomniałem - winą była zmiana pasa, a nie sam tempomat.

@sagremor: He he he he hemoglobina Ci chyba za mało tlenu dostarcza do mózgownicy.