"kler" to też dość wymowny nick. Dupa Cię nie boli?

PS poprawka -> zero mi się wcisnęło, więc nie 90,5% a 99,5%.

Ty chyba nie wiesz jak się u nas żyje Ja mam proste wiejskie korzenie i gdy coś w życiu się udało to nie żałuję komuś gdy idę np. na imprezę i kupuję porządny alkohol, bo wiem, że mnie stać albo gdy kupuję prezent to też nie rach#%ę jak jakiś sknera. Mam za to znajomą, która ma ojca milionera i wyliczy Cię co do złotówki, mnie to aż śmiech bierze gdy mnie z pewnej rzeczy rozliczała co groszy, a już faktury i inne rzeczy? O najlepiej żebyś jej dał do ręki i nic nie kazał fakturować, bo się zesra jeśli będzie musiała oddać temu krajowi 23% vatu. Mój ojciec mnie nauczył, że jeśli zarabiasz 1-2 tys. zł miesięcznie to rach#%esz co do złotówki, ale jeśli masz dochody rzędu kilkadziesiąt-kilkaset tysięcy złotych miesięcznie to już bez przesady, ale nie zbiedniejesz jeśli podzielisz się ze społeczeństwem. Niestety wielu moich znajomych wyznaje inną zasadę - jeśli jest do szarpnięcia jakiś biznes za 4 miliony + 1 mln podatku to trzeba kreatywnie to rozliczyć żeby i ten milion został w kieszeni. Nie rozumiem tego, bo prosty człowiek nie ma po prostu wiedzy podatkowej i prawnej żeby tak działać przez co płaci podatki, bo nie ma wyboru. Dlaczego zatem bogaty człowiek, który przecież jest takim samym obywatelem zamiast również łożyć na te państwo, bo w końcu w nim żyje, jeździ po jego drogach itd. dyma ten kraj poprzez "kreatywną" księgowość (teraz to się nazywa "optymalizacja")? Podatki znam bardzo dobrze, ale aż mi żal dupę ściska gdy widzę jak te pazerne sknery kombinują z różnymi formami spółek, rozliczeniami kosztów uzyskania przychodów itp. aby tylko zostawić w kieszeni jak najwięcej. Mój dawny mentor powiedział kiedyś, że u nas CIT ma efektywną ściągalność na poziomie 0,5% i to jest śmiech na sali, bo 90,5% kasiory, która powinna trafić do budżetu jest tak rozliczana/lokowana aby tylko nic nie oddać państwu. Swoją drogą ojciec znajomej ma z tego co wiem majątek około 40 mln zł, a drugiego takiego dusigrosza nie widziałem. Chyba sobie trumnę tymi banknotami planuje wypchać

Nie godej mi chopie o ekologach, przeca oni szabruja takie samochody. Ja żech widzioł ich na patelnia w Warszawie i jakieś wyrechtowane eseje mieli i godoli gupoty chopie co aby gorol jaki tylko rozumia.

"kler" to też dość wymowny nick. Dupa Cię nie boli?

PS poprawka -> zero mi się wcisnęło, więc nie 90,5% a 99,5%.

Ty chyba nie wiesz jak się u nas żyje Ja mam proste wiejskie korzenie i gdy coś w życiu się udało to nie żałuję komuś gdy idę np. na imprezę i kupuję porządny alkohol, bo wiem, że mnie stać albo gdy kupuję prezent to też nie rach#%ę jak jakiś sknera. Mam za to znajomą, która ma ojca milionera i wyliczy Cię co do złotówki, mnie to aż śmiech bierze gdy mnie z pewnej rzeczy rozliczała co groszy, a już faktury i inne rzeczy? O najlepiej żebyś jej dał do ręki i nic nie kazał fakturować, bo się zesra jeśli będzie musiała oddać temu krajowi 23% vatu. Mój ojciec mnie nauczył, że jeśli zarabiasz 1-2 tys. zł miesięcznie to rach#%esz co do złotówki, ale jeśli masz dochody rzędu kilkadziesiąt-kilkaset tysięcy złotych miesięcznie to już bez przesady, ale nie zbiedniejesz jeśli podzielisz się ze społeczeństwem. Niestety wielu moich znajomych wyznaje inną zasadę - jeśli jest do szarpnięcia jakiś biznes za 4 miliony + 1 mln podatku to trzeba kreatywnie to rozliczyć żeby i ten milion został w kieszeni. Nie rozumiem tego, bo prosty człowiek nie ma po prostu wiedzy podatkowej i prawnej żeby tak działać przez co płaci podatki, bo nie ma wyboru. Dlaczego zatem bogaty człowiek, który przecież jest takim samym obywatelem zamiast również łożyć na te państwo, bo w końcu w nim żyje, jeździ po jego drogach itd. dyma ten kraj poprzez "kreatywną" księgowość (teraz to się nazywa "optymalizacja")? Podatki znam bardzo dobrze, ale aż mi żal dupę ściska gdy widzę jak te pazerne sknery kombinują z różnymi formami spółek, rozliczeniami kosztów uzyskania przychodów itp. aby tylko zostawić w kieszeni jak najwięcej. Mój dawny mentor powiedział kiedyś, że u nas CIT ma efektywną ściągalność na poziomie 0,5% i to jest śmiech na sali, bo 90,5% kasiory, która powinna trafić do budżetu jest tak rozliczana/lokowana aby tylko nic nie oddać państwu. Swoją drogą ojciec znajomej ma z tego co wiem majątek około 40 mln zł, a drugiego takiego dusigrosza nie widziałem. Chyba sobie trumnę tymi banknotami planuje wypchać

"kler" to też dość wymowny nick. Dupa Cię nie boli?

PS poprawka -> zero mi się wcisnęło, więc nie 90,5% a 99,5%.

Ty chyba nie wiesz jak się u nas żyje Ja mam proste wiejskie korzenie i gdy coś w życiu się udało to nie żałuję komuś gdy idę np. na imprezę i kupuję porządny alkohol, bo wiem, że mnie stać albo gdy kupuję prezent to też nie rach#%ę jak jakiś sknera. Mam za to znajomą, która ma ojca milionera i wyliczy Cię co do złotówki, mnie to aż śmiech bierze gdy mnie z pewnej rzeczy rozliczała co groszy, a już faktury i inne rzeczy? O najlepiej żebyś jej dał do ręki i nic nie kazał fakturować, bo się zesra jeśli będzie musiała oddać temu krajowi 23% vatu. Mój ojciec mnie nauczył, że jeśli zarabiasz 1-2 tys. zł miesięcznie to rach#%esz co do złotówki, ale jeśli masz dochody rzędu kilkadziesiąt-kilkaset tysięcy złotych miesięcznie to już bez przesady, ale nie zbiedniejesz jeśli podzielisz się ze społeczeństwem. Niestety wielu moich znajomych wyznaje inną zasadę - jeśli jest do szarpnięcia jakiś biznes za 4 miliony + 1 mln podatku to trzeba kreatywnie to rozliczyć żeby i ten milion został w kieszeni. Nie rozumiem tego, bo prosty człowiek nie ma po prostu wiedzy podatkowej i prawnej żeby tak działać przez co płaci podatki, bo nie ma wyboru. Dlaczego zatem bogaty człowiek, który przecież jest takim samym obywatelem zamiast również łożyć na te państwo, bo w końcu w nim żyje, jeździ po jego drogach itd. dyma ten kraj poprzez "kreatywną" księgowość (teraz to się nazywa "optymalizacja")? Podatki znam bardzo dobrze, ale aż mi żal dupę ściska gdy widzę jak te pazerne sknery kombinują z różnymi formami spółek, rozliczeniami kosztów uzyskania przychodów itp. aby tylko zostawić w kieszeni jak najwięcej. Mój dawny mentor powiedział kiedyś, że u nas CIT ma efektywną ściągalność na poziomie 0,5% i to jest śmiech na sali, bo 90,5% kasiory, która powinna trafić do budżetu jest tak rozliczana/lokowana aby tylko nic nie oddać państwu. Swoją drogą ojciec znajomej ma z tego co wiem majątek około 40 mln zł, a drugiego takiego dusigrosza nie widziałem. Chyba sobie trumnę tymi banknotami planuje wypchać

@Lama, a bo jajco.

Reklamować w złym świetle? Ty jesteś debil czy tylko udajesz? Masz nieuku naucz się języka polskiego -> sjp.pwn.pl/slownik/2573781/reklamowa%C4%87_I

Reklamować w złym świetle? Ty jesteś debil czy tylko udajesz? Masz nieuku naucz się języka polskiego -> sjp.pwn.pl/slownik/2573781/reklamowa%C4%87_I