Podstaw mu pod nos mielonkę wieprzową to zaraz straci swoje supermoce.

A może zamiast pisać durnoty wejdziesz na yt i przeczytacie opis filmiku od autora? Chodzi o bekon i chodzi o wiarę muzułmańską, a resztę sobie skompletujcie z paru zdań po angielsku, które opisują sytuację.

Zaczynam go lubić . Wiem, że polski u niego niedomaga troszki, ale fajnie, że ktoś NASZ robi coś innego i ludzie zwracają na niego uwagę - pewnie co druga się zastanawia czy to nie jakiś kozaczek z rozkładówek jakichś gazet o muskulaturze.

Nie wiem nawet o co temu dziadkowi chodzi. Co ma mu pomóc prawnik jak on nawet nie umie stanu faktycznego zreferować, a co tu gadać o stanie prawnym. Przydałby mu się jakiś opiekun prawny, bo dziadek ma IQ chłopca z 8 klasy podstawówki.

Słuchaj mój drogi -> konkurs ma swój regulamin, który określa uwarunkowania. Większość ludzi go nie czyta, a z prawa cywilnego jakby sięgnąć to wysyłając darmowy sms to tak jakby zapoznali się z nim i go zaakceptowali. Podobnie z grami -> nikt nie czyta regulaminu czy jak go tam zwać i były przypadki, że ludzie wyrażali zgodę na dopłatę kwoty xxx za jakiś dodatek lub po prostu po jakimś okresie czasu, a potem pojawia się komunikat i każdy WTF. To nie oni, a my jesteśmy durniami, bo oni działają zgodnie z literą prawa, a my nie umiemy skorzystać z ochrony prawnej i nawet nie czytamy regulaminu.

Czemu takie coś wkurza? Łatwiej zrozumieć ludzi z większych pojazdów w momencie gdy jedziemy gdzieś w Polskę np. nad morze - o ile mamy do pokonania jakieś kilkaset km. Wtedy człowiek zaczyna rozumieć czemu jacyś kolesie udający g#%ów, śmiejący się jak wariaci, dokazujący innym bez powodu, skrzeczący co chwilę itp. irytują nazwijmy kolokwialnie "tirowców". Co do tego "bajo jajo" to nie musiał tego powtarzać. Wystarczy, że koleś kulturalnie zapytał o drogę i w podziękowaniu zakończył np. "szerokości, przyczepności...bajo" i ktoś sparodiował jego "bajo".

Ciemniaki z komentujących poniżej. Lodówka zamyka się w sposób szczelny. Nawet mała petarda wysadzi w niej drziwczki, gdyż fala uderzeniowa powstała od wybuchu nie rozejdzie się swobodnie, a spowoduje wzrost ciśnienia wewnątrz.

Sorry, ale nie wiedziałem, że lasery dają wiązki światła we wszystkich kolorach tęczy. A z opisu tak by wynikało skoro to pokaz "laserów". Nie wiem czy istnieje tak zacny rzutnik 3d, ale wcześniej większość prezentacji tego typu opierano na paru zsynchronizowanych rzutnikach 3d. No ale cóż skoro to lasery...

Przecież to krótki skecz z "Za chwilę dalszy ciąg programu", więc tak i tutaj jak i na yt nikt się nie pofatygował żeby to poprawnie nazwać.

Wystarczy patrzeć na ścianę od 14 do 20 sekundy i wszystko jasne. Wątpię żeby dźwiękowiec podtykał tam mikrofon, który przecież trzyma się nad ludźmi tak by nie załapać się w obiektyw kamery. Ktoś wysuwa tam, więc jakąś rurę. Zwróciłem uwagę dopiero po 2 obejrzeniu. Po pierwszym byłem zdziwiony, bo jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak wymiotował.

No dziwne, że biegał po mieście duchów. O ile nie goni Cię jakaś agentura czy po prostu służby porządkowe to logiczne, że najlepiej wbić się w tłum, uciekać w masę ludzi, szukać policjantów etc. a nie łazić po dachach.

Brzmi zabawnie. Koleś jednak nie jest mistrzem języka polskiego, więc trzeba go zrozumieć. Nasz język jest w top 3 najtrudniejszych na świecie. W angielskim "męska" mowa to po prostu jakieś luźne zwrociki jak "guys" "dogs" "fuck" "shit" etc, które mają sporo znaczeń i łatwo wszędzie pasują. U nas jak ktoś mówi "zaraz chuopakii go spierzemy na kwaśne jabłko że będzie uciekać w kierunku gwiazdy polarnej" to brzmi zabawnie. Ktoś określi to jak parodię polskiego ideału macho. U nas jak nie przeklniesz konkretnie i nie zwiniesz paru wulgarnych aluzji to nie masz szans na uznanie za twardziela.

Od ścigania jest wymiar sprawiedliwości. Jak ktoś jest nadgorliwym kapusiem to niech zgłosi, że jego podróży w wyścigowym Seicento Fun czy jak to się tam zwie przeszkodził właściciel jadący F430. Chłopaki całkiem sobie radzą choć skończcie te kity, bo to żadna jazda po krawędzi (można ostrzej). U nas się tak nie jeździ zbytnio, BO NIE MA GDZIE. Co mi z tego, że się rozpędzę do 250 km/h na Modlińskiej czy na Niepodległości(WWA)? Zgubię zawieszenie i tyle (2 amortyzatory z przodu już miałem wybite przez 120 km/h po Modlińskiej).

Tytuł...porażka. Nie wiem jaki poziom dysleksji ma autor, ale cholernie duży. Po drugie - nowe BMW to nie 10 letnie E39 ok?

Gdzie bieda tam ludzie stają na rękach żeby przetrwać...na Zachód ich. Tutaj takie atrakcje na pewno lepiej płatne by były.