Mocny rębak
4 sekundy do szczęścia
Papuga dzieli się jedzeniem z psem
Dragons Den - jak zostać milionerem - Podpierak
-
pominę już sam przedmiot i brak pomysłu na wygląd i realizację tego czegoś ale trochę się chłopakom coś pomyliło. Marketingowiec wykonywał "makietę" przedmiotu podczas gdy drugi kolega (nie wiem czym się zajmuje) przejął pałeczkę i robił za marketingowca w tym duecie.
totalna klapa
PS: jakby taki podpierak ważył 50gram i składany był do wielkości pudełka zapałek oraz kosztował tylko co te zapałki to zrobili by furorę ale oni chcą go z włókna węglowego.. brak słów.
Chłopacy nie wiedzą że zbyt wielki koszt inwestycyjny w stosunku do niewiadomego (wątpliwego) zysku jest samobójstwem lub przynajmniej strzałem w kolano
Kot rozbija szyby samochodu
-
"przyśpieszenie ziemskie o prędkości" ciekawe
tak można obliczać nie uwzględniając masy i powierzchni kota ale w próżni. Tak naprawdę prędkość kota była mniejsza bo są opory powietrza. gdyby kot wazył tyle co piórko i był tych samych rozmiarów spadał by wolniej. tak więc istotne jest jednak jaką miał masę i jakie były opory podczas spadania. Moim zdaniem to nie było 10m tylko mniej. Wnioskuje raczej po odbiciu w szybie co tez może być złudne
Nienajlepszy sposób na odetkanie zapchanego kibla
This Is Poland - Film brytyjski o Polsce
-
zapomniano wspomnieć o podpisanym układzie o pomocy wzajemnej między Polską a Wielką Brytanią z sierpnia 1939 w tym też natychmiastowej pomocy militarnej w przypadku agresji. Wielka Brytania się nie wywiązała z tej umowy i nie pomogła w kluczowym momencie gdy właśnie bombardowano nasz kraj i zajmowano stolice Polski.
Może lodzika w autobusie?
Rzut z połowy boiska młodej kielczank
I weź tu przepuść kogoś na pasach
-
musti oś jezdni nie ma znaczenia, to nie wysepka...
w 0,12 widać, że jeszcze przed uderzeniem patrzy na kamerę. Zresztą jakie to ma znaczenie, był na pasach, przechodził zdecydowanie, ze stałą prędkością, od dłuższego czasu, nie wtargnął przed pojazd. Równie dobrze mógłby teleportować się na drugą stronę ulicy, albo ją przeskoczyć, to nic by się nie stało... -
owszem wina tego co uderzył w tył auta.. ale czy z tego powodu potracony ma satysfakcje? czy jest szczęśliwy że to nie z jego winy? Wątpię. A gdyby choć troszkę zainteresował się sytuacją na drodze.. skoro minął oś drogi powinien obserwować swoją prawą by kontrolować sytuację.. nie wiem czy pomogło by mu to uniknąć potrącenia ale wiem ze gdyby widział pędzący samochód który prawdopodobnie nie da rady wyhamować może miałby większe szanse i uciekał by lub odskoczył.. a tak zdany był na los i "rozum" innych użytkowników drogi. O tym się nie mówi bo piesi często nie są kierowcami, ale to właśnie pieszych najbardziej obowiązuje zasada ograniczonego zaufania do innych użytkowników dróg.
Ludzie niezależnie czy idziecie na pasach, na zielonym na przejściu czy też chodnikiem czy poboczem obserwujcie drogę i innych użytkowników, patrzcie i uczcie się przewidywać bo niestety trzeba trochę być prorokiem na polskich drogach by zwiększyć swoje szanse.
-
Asmo już kiedyś jechał samochodem - w GTA... A tam pieszych traktowało się właśnie zderzakiem.
-
Bzdury pleciesz. Wina tylko i wyłącznie gapia z tyłu. Facet jak najbardziej prawidłowo przechodził przez pasy. Zresztą te auta nie jechały 50 czy 100kmh tylko dużo mniej więc bez problemu mogły się zatrzymać. Twoim obowiązkiem jak zauważysz znak przejścia jest zachować szczególną ostrożność w obrębie przejścia w tym i zwolnić jeśli zajdzie taka potrzeba.
Policyjne wozy z klasą 2
Jak sobie radzić z cwaniakami parkującymi na torach
Już nie będziesz musiał jeździć do blacharza
-
Ej no. co Wy tu filozofie dorabiacie? Wyciaga sie najpierw glowne wgniecenie, a potem wyciaga sie to co zostalo, dlatego to tak wyglada a nie inaczej. Po pierwszym wyciaganiu, doczepia sie przyssawki tam gdzie jeszce trzeba wyprostowac.
-
prawdopodobnie gość działa na klej jakąś chemią w postaci płynu. widać jak coś ściera z lakieru w 1:26 oraz jak w 1:47 bierze jakiś płyn do ręki (odbicie w karoserii). Ten klej wcale nie musi być jakoś specjalnie mocny. Trochę to działa też na zasadzie przyssawki.
Widzę tu jakąś niezgodność w etapach. Na początku kleją 4 punkty by potem pokazać jak jest jeden na środku i wyciągają tym z grubsza całe wgniecenie. Co z pozostałymi punktami które przykleili. Film jest montowany i nie wiadomo ile było tam naprawdę pracy włożone by to wyprostować. Podejrzewam że nie było to 15 a znacznie więcej -
No ale wszelkie zabawy ze śrubami, nawiercaniem itp. wiążą się z wymianą powłoki lakierniczej i ewentualnym użyciem szpachli co w połączeniu z cieniowaniem sąsiadujących elementów powoduje, że trzeba wybulić kilka stówek z portfela. Mam tylko pytanie: jak się ten klej dezaktywuje? Bo klejów mocno trzymających na tym świecie jest masa, ale ten jakoś bez problemu idzie pozbawić styczności z blachą. Jak?
Już nie będziesz musiał jeździć do blacharza
-
Ej no. co Wy tu filozofie dorabiacie? Wyciaga sie najpierw glowne wgniecenie, a potem wyciaga sie to co zostalo, dlatego to tak wyglada a nie inaczej. Po pierwszym wyciaganiu, doczepia sie przyssawki tam gdzie jeszce trzeba wyprostowac.
-
prawdopodobnie gość działa na klej jakąś chemią w postaci płynu. widać jak coś ściera z lakieru w 1:26 oraz jak w 1:47 bierze jakiś płyn do ręki (odbicie w karoserii). Ten klej wcale nie musi być jakoś specjalnie mocny. Trochę to działa też na zasadzie przyssawki.
Widzę tu jakąś niezgodność w etapach. Na początku kleją 4 punkty by potem pokazać jak jest jeden na środku i wyciągają tym z grubsza całe wgniecenie. Co z pozostałymi punktami które przykleili. Film jest montowany i nie wiadomo ile było tam naprawdę pracy włożone by to wyprostować. Podejrzewam że nie było to 15 a znacznie więcej -
No ale wszelkie zabawy ze śrubami, nawiercaniem itp. wiążą się z wymianą powłoki lakierniczej i ewentualnym użyciem szpachli co w połączeniu z cieniowaniem sąsiadujących elementów powoduje, że trzeba wybulić kilka stówek z portfela. Mam tylko pytanie: jak się ten klej dezaktywuje? Bo klejów mocno trzymających na tym świecie jest masa, ale ten jakoś bez problemu idzie pozbawić styczności z blachą. Jak?
Już nie będziesz musiał jeździć do blacharza
-
Ej no. co Wy tu filozofie dorabiacie? Wyciaga sie najpierw glowne wgniecenie, a potem wyciaga sie to co zostalo, dlatego to tak wyglada a nie inaczej. Po pierwszym wyciaganiu, doczepia sie przyssawki tam gdzie jeszce trzeba wyprostowac.
-
prawdopodobnie gość działa na klej jakąś chemią w postaci płynu. widać jak coś ściera z lakieru w 1:26 oraz jak w 1:47 bierze jakiś płyn do ręki (odbicie w karoserii). Ten klej wcale nie musi być jakoś specjalnie mocny. Trochę to działa też na zasadzie przyssawki.
Widzę tu jakąś niezgodność w etapach. Na początku kleją 4 punkty by potem pokazać jak jest jeden na środku i wyciągają tym z grubsza całe wgniecenie. Co z pozostałymi punktami które przykleili. Film jest montowany i nie wiadomo ile było tam naprawdę pracy włożone by to wyprostować. Podejrzewam że nie było to 15 a znacznie więcej -
No ale wszelkie zabawy ze śrubami, nawiercaniem itp. wiążą się z wymianą powłoki lakierniczej i ewentualnym użyciem szpachli co w połączeniu z cieniowaniem sąsiadujących elementów powoduje, że trzeba wybulić kilka stówek z portfela. Mam tylko pytanie: jak się ten klej dezaktywuje? Bo klejów mocno trzymających na tym świecie jest masa, ale ten jakoś bez problemu idzie pozbawić styczności z blachą. Jak?
Strona główna
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
musti
ponad 12 lat temu
świetna sprawa do gałęziówki bo chyba do tego przewidziane jest to urządzenie. czy strach przy tym pracować? właściwie taki sam strach jak przy pile tarczowej, strugarce itp. Wg mnie super patent zwłaszcza że jest mobilny i można tym wszędzie pracować np w lesie bo napęd jest przenoszony z wału ciągnika
qwerty11
ponad 12 lat temu
nie,to urzadzenie jak i sam filmik zostalo zmontowane na potrzeby milanosa a zeby specjalisci w tej dziedzinie mogli sie wypowiedziec i podzielic sie swoja wiedza.