Jeszcze żeby się na tym vid obijały jakieś stare rupiecie to bym zrozumiał, ale przecież obecnie każdy samochód posiada wskaźnik temp. otoczenia. Kiedy jedziesz podczas opadów deszczu, a na wyświetlaczu nagle pojawia się zero i poniżej to chyba nie trzeba przeprowadzać bardziej skomplikowanej analizy aniżeli uświadomienie sobie, że owy deszcz po spotkaniu z ziemią zamarznie. Gołoledź to najgorsze warunki drogowe, bo choćbyś miał topowe zimówki napompowane nawet pod kątem trudnych warunków to i tak jesteś bez szans jeżeli jezdnia jest nierówna, a tym bardziej jest nachylona np. ku poboczu czy też zjeżdżasz z górki. Dlatego każdy logicznie myślący człowiek kiedy widzi deszcz i zero na wskaźniku to czym prędzej znika z drogi i wysoce polecane jest nie wyjeżdżać dopóki ktoś tego nie posypie solą.

prawdziwi kibice

niech to będzie przestroga dla Polek które bujają się w ciapatych..
a swoją drogą 15 lat?? śmieszny wyrok.. to morderstwo z premedytacją. Fałszerzom 5złotówek grozi 25lat.. ot ile warte jest ludzkie życie w Polsce

Jeszcze żeby się na tym vid obijały jakieś stare rupiecie to bym zrozumiał, ale przecież obecnie każdy samochód posiada wskaźnik temp. otoczenia. Kiedy jedziesz podczas opadów deszczu, a na wyświetlaczu nagle pojawia się zero i poniżej to chyba nie trzeba przeprowadzać bardziej skomplikowanej analizy aniżeli uświadomienie sobie, że owy deszcz po spotkaniu z ziemią zamarznie. Gołoledź to najgorsze warunki drogowe, bo choćbyś miał topowe zimówki napompowane nawet pod kątem trudnych warunków to i tak jesteś bez szans jeżeli jezdnia jest nierówna, a tym bardziej jest nachylona np. ku poboczu czy też zjeżdżasz z górki. Dlatego każdy logicznie myślący człowiek kiedy widzi deszcz i zero na wskaźniku to czym prędzej znika z drogi i wysoce polecane jest nie wyjeżdżać dopóki ktoś tego nie posypie solą.

Do póki nie skierował kamery do przodu to wyglądało to jakby lecieli samolotem

No coz... Myslenie nie jest najmocniejsza strona facetow... ;P

nie chce być sceptykiem ale cały temat jest ugryziony jakby od końca.. ludzki postęp i cała technologia oparta jest na matematyce ale to nie ona jest prowodyrem większości odkryć. Za pomocą obserwacji i doświadczeń wyznacza się matematycznie pewne wzory które stają się opisem tego czegoś.
Tutaj zaś jest odwrotnie. Riemann "uczepił" się liczb pierwszych bo jest ich mniej lub są wyjątkowe a do tego rozmieszczone chaotycznie.. niemożność znalezienia ich systematyczności stała się celem samym w sobie do drążenia liczb pierwszych i dopisywania ideologii do nich.. To błąd moim zdaniem. Liczby same w sobie nie rządzą niczym i nie są kluczem do poznawania.. ale za pomocą liczb można opisywać wszystko.. wszystko co znamy.. trudniej poznawać za pomocą samych liczb.. to zawsze jest dopasowywaniem czegoś do tych liczb.. w końcu coś się znajduje zbieżnego jak i w tym przypadku lub nieco dopasowuje się zapisy matematyczne by zbieżność lepiej wyglądała i była wiarygodna. Podobne błędy były już w karierze Einsteina który jak się okazuje popełniał błędy.. zresztą za życia też przyznał się do kilku mimo że nikt nie dał rady zanegować jego teorii zapisanych na kartce.. dziś jest podobnie... widać nawet na tym filmie że czas weryfikacji (2lata) czyjegoś dowodu matematycznego pokazuje że temat jest trudny do ugryzienia nawet przez najtęższe głowy matematyczne na tym globie.. a tym samym może to oznaczać brak poprawnej (pewnej) weryfikacji takich twierdzeń.
Moim zdaniem cały świat - wszystko od najmniejszych cząstek (pewnie nawet ich jeszcze nie znamy) po wszechświat lub wszechświaty rządzi się tymi samymi prawami i jest oparty na tych samych wzorach to opisujących.. to tylko efekt skali.. bardziej kluczowa może okazać się geometria która stanowi "szkielet" wszystkiego..
Moim zdaniem błedem w tym wszystkim jest to że ktoś kurczowo trzyma się tego ze kolejne liczby ustawione są w takim porządku jak żołnierze w szeregu i tam jest ich wirtualne miejsce w jakimś ciągu liczb.. Cyfry i liczby są tylko wirtualnym odzwierciedleniem świata rzeczywistego.. rysowanie ich ciurkiem i szukanie wagi odstępów między nimi (nawet tymi wyjątkowymi) jest dla mnie pozbawione sensu.. Takie liczby równie dobrze mogą być wrzucone do jednego wirtualnego wora i wymieszane.. 4,2363,34,74, 123, 9, 345652245 itd itd.. to nie ma znaczenia jaki one mają ciąg.. każda z nich z osobna może być dopasowana do jakiegoś rzeczywistego zdarzenia czy materii w takim samym czasie i tak samo łatwo bo dzieje się to w myślach a to jak te liczby są umieszczone w "worku" liczb nie ma znaczenia bo są wirtualne.. wszystkie liczby nie są zapisane na linii półprostej gdzie każda kolejna musi być odpowiednio dalej na tym odcinku.. liczby bez swojego wymiaru nie mają swojej kolejności i prawidłowości w ustawieniu.. oczywiście po kolei jest ładnie i uporządkowanie ale to nie ma znaczenia gdy bierzemy odpowiednie by je użyć opisania czegoś i nie patrzymy ze ta liczba i ta stała koło tej lub oddalona o ileś od innej..
Moim zdaniem to błędna droga.. Najgorsze jest to że papier wszystko przyjmie a szukanie korelacji między zapisami pewnych zjawisk pewnie się uda tylko nie ma to większego sensu gdyż wszystko wszędzie jest takie samo oparte na tych samych prawach.. we wszelkich naukach jakie znamy a szukanie czegoś w rzeczywistości na podstawie fascynacji samymi liczbami nie jest do końca sensowne

No coz... Myslenie nie jest najmocniejsza strona facetow... ;P

Powinien dostać nagrodę, nie wiem medal jakiś symboliczny... szkoda że nie zabił, jednego chwasta mniej.

Powinien dostać nagrodę, nie wiem medal jakiś symboliczny... szkoda że nie zabił, jednego chwasta mniej.

Powinien dostać nagrodę, nie wiem medal jakiś symboliczny... szkoda że nie zabił, jednego chwasta mniej.

osobiście zawsze wolałem wersje Die Toten Hosen i Die Arzte mimo nawet języka za którym nie przepadam.. Obie te kapele mają sporo ciekawych kawałków

przynajmniej na wesoło ujął te fakty.. smutne fakty

Ja nie będę tutaj zaczynać polemiki o spółkach, w których Owsiak działa, podobnie jego żoncia (z resztą ułamek z tego pokazano w reportarzu, który jest na milanosie jakoś kilkanaście wstawek wstecz). Nie będę też podnosić, że argumenty typu "jak uważasz, że jest za drogo, to sam spróbuj zorganizować taką akcję taniej" są po prostu demagogią, gdyż nikt inny nie ma szans na dostanie czasu antenowego w TVP za darmochę - z resztą słyszałem, że sam czas antenowy w TVP kosztowałby 2 razy tyle co ta orkiestra w ogóle uzbierała.
Chcę jednak podnieść, że człowiek nieskazitelny w danej sferze życiowej - w tym przypadku działalności o podłożu charytatywnym (nie jestem idiotą ażeby mówić tutaj o nieskazitelności in general) nie próbuje tanich chwytów populistycznych typu "Pokaż mi gdzie tą kasę schowałem?! Może tutaj?! A może tam?!", bo jest to bardzo prymitywna metoda na wyśmianie zarzutów dotyczących niegospodarnego rozdysponowywania mienia ze zbiórek. Czy ktokolwiek z Was działając absolutnie uczciwie musiałby się uciekać do jakichś tanich fortelów? Po prostu przedstawilibyście twarde dane w sprawozdaniu finansowym i byli gotowi objaśnić wszelkie dziwne pozycje. WOŚP nie wiadomo po co ma spółki zależne, jedna prowadzi choćby pensjonat, a sam Owsiak pomyka Land Roverem Discovery co jak twierdzi jest u nich standardem, gdyż podobnie inni wolontariusze jeżdżą tego typu autami "w terenie" (nie w sensie off-roadowym oczywiście, a o terenie jako o podróżowaniu poza siedzibą). Nie trzeba dużo grzebać ażeby odkryć, że taki Discovery kosztuje ponad 300 tys. zł. No to faktycznie mamy tutaj ogromne "oddanie się" i "poświęcenie" dla działalności charytatywnej. Myślę, że nie jeden z Was z chęcią mógłby tak się "poświęcać" co wieczór w wygodnym SUV'ie, z eleganckim wnętrzem obszytym skórą i z drewnianymi dodatkami i pewnie nawet sami gotowi bylibyście zalewać ten pojazd.
Nie piszę o tym, bo komuś "zazdroszczę" - nie jara mnie tego typu auto jak i nie szokuje cena, ale w kontekście działalności charytatywnej to wygląda tak ironicznie, że się można za głowę złapać. Ciekawe czy ktoś dający na orkiestrę jest świadom, że za ułamek jego kwoty jakiś Jurek junior dostanie służbowego Land Rovera za grubo ponad ćwierć miliona zł.

Ja nie będę tutaj zaczynać polemiki o spółkach, w których Owsiak działa, podobnie jego żoncia (z resztą ułamek z tego pokazano w reportarzu, który jest na milanosie jakoś kilkanaście wstawek wstecz). Nie będę też podnosić, że argumenty typu "jak uważasz, że jest za drogo, to sam spróbuj zorganizować taką akcję taniej" są po prostu demagogią, gdyż nikt inny nie ma szans na dostanie czasu antenowego w TVP za darmochę - z resztą słyszałem, że sam czas antenowy w TVP kosztowałby 2 razy tyle co ta orkiestra w ogóle uzbierała.
Chcę jednak podnieść, że człowiek nieskazitelny w danej sferze życiowej - w tym przypadku działalności o podłożu charytatywnym (nie jestem idiotą ażeby mówić tutaj o nieskazitelności in general) nie próbuje tanich chwytów populistycznych typu "Pokaż mi gdzie tą kasę schowałem?! Może tutaj?! A może tam?!", bo jest to bardzo prymitywna metoda na wyśmianie zarzutów dotyczących niegospodarnego rozdysponowywania mienia ze zbiórek. Czy ktokolwiek z Was działając absolutnie uczciwie musiałby się uciekać do jakichś tanich fortelów? Po prostu przedstawilibyście twarde dane w sprawozdaniu finansowym i byli gotowi objaśnić wszelkie dziwne pozycje. WOŚP nie wiadomo po co ma spółki zależne, jedna prowadzi choćby pensjonat, a sam Owsiak pomyka Land Roverem Discovery co jak twierdzi jest u nich standardem, gdyż podobnie inni wolontariusze jeżdżą tego typu autami "w terenie" (nie w sensie off-roadowym oczywiście, a o terenie jako o podróżowaniu poza siedzibą). Nie trzeba dużo grzebać ażeby odkryć, że taki Discovery kosztuje ponad 300 tys. zł. No to faktycznie mamy tutaj ogromne "oddanie się" i "poświęcenie" dla działalności charytatywnej. Myślę, że nie jeden z Was z chęcią mógłby tak się "poświęcać" co wieczór w wygodnym SUV'ie, z eleganckim wnętrzem obszytym skórą i z drewnianymi dodatkami i pewnie nawet sami gotowi bylibyście zalewać ten pojazd.
Nie piszę o tym, bo komuś "zazdroszczę" - nie jara mnie tego typu auto jak i nie szokuje cena, ale w kontekście działalności charytatywnej to wygląda tak ironicznie, że się można za głowę złapać. Ciekawe czy ktoś dający na orkiestrę jest świadom, że za ułamek jego kwoty jakiś Jurek junior dostanie służbowego Land Rovera za grubo ponad ćwierć miliona zł.