O cholera te niemieckie wózki to niebezpieczne są.

Nie wiem jaką taktykę miał choreograf, ale bez przesady z tymi miesiącami. Boisko ma oznaczenia co pomaga rozpisać układy bardziej w sposób matematyczny to jest określając oczekiwane ustawienie każdego występującego to względem oznaczeń,linii oraz osób stojących obok, naprzeciwko itp. Tydzień całodobowych prób i do przodu.
Co do POLSKI - w USA idzie na to duży kapitał. U nas mecze ligi krajowej poza finałami i półfinałami mają cienką oglądalność. Druga sprawa stadiony. Po pierwsze duży stadion, bo jak duży stadion to i większy $$$ za bilety aczkolwiek u nas z zapełnieniem też różnie bywa, a po drugie kasa od telewizji. Wybaczcie, ale póki nasze mecze nie będą mieć permanentnej oglądalności jak np. programy typu Kuba Wojewódzki show to mało kto zabuli dobrą kasę, bo mało kto będzie chciał się reklamować przed/w przerwie/po meczu. Z resztą co tu dużo gadać...USA ma ponad 300 mln obywateli. Tam byle "stanowa" lokalna gwiazda może dorobić się większej kasy niż jakaś ogólnopolska celebrytka czy celebryta.

I niech mi tylko jakieś ciele wyskoczy, że to niehumanitarne. Takich bydlaków powinno się najpierw zakuwać w dyby na 1 dobę z możliwością wglądu dla poszkodowanego. Dupek dostawałby systematyczny wpier**** przez 24 h od tego komu chciał zawinąć dobytek i dopiero potem przewiezienie do aresztu.

Po pierwsze jeśli to miałby być fake to czemu koleś nie ma koszulki typu t-shirt? Wtedy rozumiem założyłby sobie na rękę skóropodobną nazwijmy to rękawiczkę, która kończyłaby się gdzieś pod pachą i git mamy niezły fake. Tutaj koleś jest rozebrany do pasa, więc ciężko takie coś ukryć. No chyba, że 100 wizażystów mu tuszowało całe ciało razem z elementem sztucznym, żeby nie było ani jednego widocznego dowodu. Druga sprawa to krew. Jeśli nie trafił w żyłę, a nawet jeśli trafił to nie jest obowiązkiem lecieć krwi jak oszalałej. Po wyjęciu powinno mu trochę ścieknąć, ale niedużo. Jakby dostał od wewnętrznej strony w tętnicę to jeszcze z wsadzonymi nożyczkami miałby fontannę.

Po pierwsze jeśli to miałby być fake to czemu koleś nie ma koszulki typu t-shirt? Wtedy rozumiem założyłby sobie na rękę skóropodobną nazwijmy to rękawiczkę, która kończyłaby się gdzieś pod pachą i git mamy niezły fake. Tutaj koleś jest rozebrany do pasa, więc ciężko takie coś ukryć. No chyba, że 100 wizażystów mu tuszowało całe ciało razem z elementem sztucznym, żeby nie było ani jednego widocznego dowodu. Druga sprawa to krew. Jeśli nie trafił w żyłę, a nawet jeśli trafił to nie jest obowiązkiem lecieć krwi jak oszalałej. Po wyjęciu powinno mu trochę ścieknąć, ale niedużo. Jakby dostał od wewnętrznej strony w tętnicę to jeszcze z wsadzonymi nożyczkami miałby fontannę.

Przeliczyłem na podstawie odległości jaką przejeżdża jeden z nich w sekundę, że w winkel wchodził z prędkością 180-190 km/h. Przed hamowaniem mogą mieć faktycznie coś rzędu 250.

Po pierwsze -> zwiększ masę, po drugie -> rządzisz !

Po pierwsze jak wspomniano żadne Ferrari, a Mazda RX-8. Subtelna różnica między Ferrari niezależnie od modelu wartym zazwyczaj 200-300 tys. dolarów i Mazdą RX-8 wartą 30 tys. dolarów. Za Ferrari kupisz sobie mieszkanie i to już onieśmiela wielu śmiałków.
Co do stworzonek to są to amblypygi, które co prawda nie są jadowite, ale nadrabiają to szybkością i poza tym potrafią uszczypać co przy braniu tego do buzi może odstraszyć.

Filmik jest stary i dlatego słuszne spostrzeżenie, że tekst nie jest tłumaczeniem wypowiedzi obu osób. Z resztą już nie jeden taki filmik był i tak czy siak były śmieszne.

Żałosny prędzej. Anglicy, totalne flegmy, nudziarze identyczni jak ich pogoda. Bawi ich to, że jeden z nich wykonuje czynności, których nie przystoi wykonywać w taki ostentacyjny sposób, a przede wszystkim mają nazwijmy to "pompę" z mimiki jego twarzy, która jest tak szokująca, że aż śmieszna dla przeciętnego Angola. W dzieciństwie też mnie bawił, ale to akurat normalne, że dzieci mają większy ubaw z zachowań i mimiki twarzy, gdyż nie mają jeszcze intelektualnej możliwości właściwego zinterpretowania żartu słownego. Byłem w Anglii przez tydzień na wymianie i tak niskiego poziomu edukacji nie widziałem. U nas ludzie rozkładają emocje na całe życie. Tam młodzież to dzicz, a ludzie dorośli (pracujący) to sflaczałe kalafiory z facjatami poziomu Polaka z niestrawnością.

Żałosny prędzej. Anglicy, totalne flegmy, nudziarze identyczni jak ich pogoda. Bawi ich to, że jeden z nich wykonuje czynności, których nie przystoi wykonywać w taki ostentacyjny sposób, a przede wszystkim mają nazwijmy to "pompę" z mimiki jego twarzy, która jest tak szokująca, że aż śmieszna dla przeciętnego Angola. W dzieciństwie też mnie bawił, ale to akurat normalne, że dzieci mają większy ubaw z zachowań i mimiki twarzy, gdyż nie mają jeszcze intelektualnej możliwości właściwego zinterpretowania żartu słownego. Byłem w Anglii przez tydzień na wymianie i tak niskiego poziomu edukacji nie widziałem. U nas ludzie rozkładają emocje na całe życie. Tam młodzież to dzicz, a ludzie dorośli (pracujący) to sflaczałe kalafiory z facjatami poziomu Polaka z niestrawnością.

Ludziom się podoba, bo ma bardzo wyrazisty i prosty przekaz. Nauczyciel czy to gimnazjalny czy licealny (o ćwiczeniowcach i wykładowcach na studiach już nie mówiąc) stara się pokazać wiedzę z jak najlepszej strony i często popada w totalny formalizm przekazu. Jeśli ktoś oglądał dzień dobry tvn w wakacje to widział na pewno reportarze dr Radosława Lolo, który bywał w różnych miejscach, różne rzeczy tam przedstawiał itp. Kiedyś miałem u niego korepetycje. Widać totalną różnicę między nauczycielem, który przychodzi i "odczytuje" z pamięci informacje na temat np. polityki Sasów, a taki historyk - pasjonat, który mówi to po prostu "po ludzku". Dla Jędrka kciuk w górę oczywiście.

A komunistom zawsze wiatr w oczy...

A komunistom zawsze wiatr w oczy...

Żałosny prędzej. Anglicy, totalne flegmy, nudziarze identyczni jak ich pogoda. Bawi ich to, że jeden z nich wykonuje czynności, których nie przystoi wykonywać w taki ostentacyjny sposób, a przede wszystkim mają nazwijmy to "pompę" z mimiki jego twarzy, która jest tak szokująca, że aż śmieszna dla przeciętnego Angola. W dzieciństwie też mnie bawił, ale to akurat normalne, że dzieci mają większy ubaw z zachowań i mimiki twarzy, gdyż nie mają jeszcze intelektualnej możliwości właściwego zinterpretowania żartu słownego. Byłem w Anglii przez tydzień na wymianie i tak niskiego poziomu edukacji nie widziałem. U nas ludzie rozkładają emocje na całe życie. Tam młodzież to dzicz, a ludzie dorośli (pracujący) to sflaczałe kalafiory z facjatami poziomu Polaka z niestrawnością.