Za to Ty masz powód do orgii gdy 20 chłopa gania za turlającą piłeczką, a dwóch chce za wszelką cenę nie pozwolić żeby się wturlała do bramki. Super jesteś zabawny. Nie znam się na rugby za bardzo, ale Twoja prymitywna nietolerancja jest żałosna. Facet na ulicy jednym machnięciem ręki w stronę Twojej twarzy sprowadziłby Cię do poziomu. Okej jasne, że wolimy futbol, gdyż u Nas z rugby chyba cienko, bo nie słyszałem o jakichś zawodowych teamach (choć może i są), ale w czym ten sport jest gorszy? W futbolu pchniesz kogoś ręką zamiast barkiem i już faul, gwizdek i po sprawie. Tutaj przysadzisz komuś w papę z łokcia i biegniesz dalej. Jesteś facetem czy babą? Z tego co wiem to mężczyźni zawsze woleli wulgarne sporty jak walki gladiatorów.

No tak do nauki, bo on to pewnie w Microsofcie na Jerozolimskich głównym informatykiem jest co? Wyngiel na składzie do taczek ładuje. Jak to mawiają "przygadał kocioł garnkowi". Jak dla mnie ci chłopcy są tyle samo warci co ten facet . Prezesa banku by nie zaczepili, bo nie chodzi piechotą przez bloki do domu, a nawet jeśli by zaczepili to jego IQ pozwala na rozważniejsze reakcje.

Przecież ten facet i ta baba to dwoje cymbałów. Amerykanie mają w genach to, że rodzą się z petardą w d***ie i cieszą się ze wszystkiego tak jakby ktoś głaskał ich po jajach prądem. Drużyna wygrywa? Drą mordy jak koczkodany. Ktoś w talk show powie coś durnie pospolicie zabawnego - okrzyki "yeah", "that\'s right" i pogwizdywanie z widowni zapewnione. Zagrasz z takim keep smile\'m w koszykówkę 1 na 1, trafi kosza -> procedura niedorozwiniętego dziecka załączona (pomacha rękoma, zrobi minę jak słoń z biegunką i poskacze jakbyś wsadził go do pieca węglowego). Jeden wierzy drugi nie, szanuję oba warianty, ale Amerykanie to snopki wypchane mięsem z McDonalda, więc tacy z nich chrześcijanie jak z Rutowicz piękna kobieta.

Poważnie? A jaką pracę znajdzie Untraceable? Studia to politologia? Widuję niedoszłych politologów przed prawem cywilnym. Bardzo ładnie śmierdzi po nich sala wykładowa, a wyglądają jak stereotypowi studenci z kawałów, ubrani jak dzieci z przytułka, nieogarnięci itd. Nie powiesz jednak, że ambitny facet po ekonomii po skończonym kursie na maklera giełdowego, kursie na doradcę finansowego i jeszcze paru, które się przydają, a teraz zapomniałem ich nazwy nie znajdzie dobrej pracy. Sorry, ale na ludzi jakich opisałem w poprzednim zdaniu czekają największe korporacje w Warszawie. Idziesz w stronę Placu Piłsudskiego z takim zestawem i staż masz chłopie w paru firmach. Skąd wiem? A znam taką osobę, która jest na 3 roku studiów ekonomicznych, a bez problemu z bagażem paru wspomnianych kursów zakończonych pomyślnie zdanymi egzaminami znalazła pracę w tym fajnym budyneczku co na dole są salony Diora etc. Z resztą świat nie jest dla osłów, którzy chcą się uczyć jak grzeczne dzieci i zostać naukowcami. Na takich to sam kładę laskę Niech sobie zostanie na tym uniwerku i niech dalej onanizuje się przy kodeksie karnym, bo sorry, ale dla mnie edukacja to biznes, a nie fantazyjne podniecanie się i robienie orgii wewnętrznej z tego, że coś mnie ciekawi. Czemu student = nierób, zwykle? Bo student jest osłem, który myśli, że praca sama do niego przyjdzie gdy ma mgr przed nazwiskiem. Ćwierćinteligencja pieprzona

A Ty jesteś po prostu zwykłym, prostym człowiekiem z dobrym sercem. Życzę Ci żebyś takim pozostał do końca swoich dni. Jeśli jednak kiedyś życie zniszczy Ci te serce i zobaczysz co to znaczy, że ludźmi rządzi kasa, jeszcze raz kasa -> przejrzysz na oczy. Historię piszą wygrani, nieważne czy gwałciciele, pedofile, złodzieje, mordercy -> za 500 lat i tak nikt nie udowodni Putinowi niczego z obecnych represji wobec wielu świeżych republik powstałych z upadku ZSRR. Ktoś to gdzieś pisze? No tak gdzieś kątami ludzie coś odnotowują. W podręczniku za 500 lat tego nie znajdziesz. Z innej beczki? Nasze kochane fundacje, ale nie tylko nasze, bo również te international, czy to jakieś ratujące ludzi czy cudaki typu greenpeace lub wwf. Znasz ich budżety? Greenpeace to gigant. Ile przeznacza na pomoc przyrodzie? 30%? Co z resztą? Nazywamy to ADMINISTRACJĄ. Po ludzku dla prostego człowieka -> 70% dzieli się na dyrektorów, kierowników i inne odmiany prezesów lokalnych oddziałów, którzy biorą 2/3 tego. Reszta idzie na tysiące "wolontariuszy", księgowych, sekretarki etc. Myślisz, że Caritas jest lepszy? Oglądałeś materiał z Uwagi? Wiesz ile zarabia prezes? Ile kierownicy oddziałów wojewódzkich, jednostek powiatowych? Dając 1000 zł do Afryki trafia góra 300 zł choć realnie 200. Z pozostałych 800 jakieś 600 to paniska na stanowiskach, a 200 to ludzie będący trybikami w tych działalnościach. Jaki jest koszt wysłania przelewu na jakieś ogólne konto w Afryce, z którego można by na miejscu tam realizować zakupy żywności etc? 50 zł na pewno nie przekroczysz -> porównaj teraz 200 zł od Caritasu i 950 od Ciebie. Czemu tak jest? Ten świat jest zaplutym hipokrytą. Do samych korzeni swojego bytu. Oprzytomnij.

A czy to sport walki? Czy to sparing dla sportu? To chłopczyku najzwyklejsza walka. Tutaj jeszcze można sobie pozwolić na takie zasady dla zabawy, ale na ulicy pozdrawiam fair play\'owcu. Wyjdzie do Ciebie jeden karateka i najpierw zbije zęby na stojąco, potem 1-2 ciosy na ziemi i liczysz owieczki w omdleniu. Skąd wiem? Uczęszczam? Tradycyjne sztuki walki to nie to samo co sport walki. W sporcie tłuczesz na punkty i masz różne reguły. W tradycyjnym przykładowo karate -> masz spuścić komuś łomot na oszołomienie/omdlenie w 1-3 może 4 ciosach. Czemu? Żebyś miał czas na innych? Chłopaki są młodzi, ale w dorosłym świecie w bocznej uliczce nie patrzysz czy napastnik leży i właśnie wsadzasz mu buta w otwór gębowy łamiąc zęby, czy może właśnie leży ze złamanym nosem, a ty jeszcze wsadzasz mu kopa na pożegnanie. Owszem mój komentarz jest wulgarny wręcz dresiarski, może nie przystoi, ale w sprawach potyczek na ulicy a nie na RINGU - trzeba być zasadniczym.

Mam włosy i nie noszę dresów. To po 1. Po 2 w Polsce BMW ma 4 zasadnicze grupy posiadaczy:
a)wieśniaki w starych modelach, którzy robią marce obciach swoim tuningem;
b)pasjonaci - posiadacze starszych modeli lub nawet oldtimerów, których wyróżnia schludne auto bez zbędnych dodatków;
c)przeciętni ludzie, którzy kupują nowe BMW w podstawowych lub ciut lepszych silnikach z gamy i niewiele różnią się od posiadaczy Audi czy Mercedesów;
d)pasjonaci z portfelem, którzy kupują mocniejsze silniki oraz topowe M\'ki i teoretycznie Ci dopiero czują co to siła marki BMW
Z czego kategoria a) to jak na moje oko jakieś 70% BMW w Polsce, b) to nie więcej pewnie jak 5%, c) około 20% i d) również w małym odsetku. Reasumując ciężko u Nas mówić o BMW ogólnikowo, bo przeważa OBCIACH. Mimo wszystko ciężko zakwalifikować do wieśniaków jakiegoś managera z M5 E60, który płaci za opony 1/2 ceny lansowozu przeciętnego dresika.

Proces cywilny? Hmm może? Administracyjny? Pewnie skończył się na upomnieniu komendanta. Bo procesy tutaj można wytoczyć dwa. Z czego jeden sądowy na płaszczyźnie cywilnej, a drugi urzędowy w postaci zażalenia na policjanta/policjantów X za zatrzymanie bez podstawy prawnej. Uzasadnienie policjant podał - utrudnianie czynności służbowych. Teraz tylko proszę określić sposób w jaki doszło do utrudnienia. Jeśli sposób będzie idiotyczny, a taki prawdopodobnie będzie to zażalenie do komendanta i w sumie na tym się skończy dla policjanta. W cywilnym trzeba będzie powołać świadków, a policjantów tam trochę było...aj ciężko. Prawo w Polsce nie chroni ludzi, którzy chcą iść pod prąd teoretycznie legalnie.

Już za czasów studiów dowiesz się że grzeczny student się uczy, a niegrzeczny robi karierę . Możliwości co daje ten świat jest dużo. Po 1 nie iść za tłumem kolegów/koleżanek. Skończysz wtedy co najwyżej jako jakaś szara myszka w aparacie jakiejś firmy (księgowy etc.). Chciałem teraz dopisać dalsze kroki, ale...przepis na sukces jak i na głupią pomidorówkę nie jest jeden Ile głów tyle pomysłów.