Szczęściarz, jakby dostał z kopa od prawdziwej zebry, bolałoby znacznie bardziej.

Ale BHP przede wszystkim, ochrona słuchu, to jak zwykle rzecz drugorzędna.

Okazało się że ten murzyn był na prochach i wódzie. Toczyło się przeciw niemu śledztwo bo w katastrofie zginęło kilka osób, główny bohater miał problem z alkoholem, jednak przez czas śledztwa się kamuflował. Jego otoczenie robiło wszystko co możliwe żeby ukryć problemy głównego bohatera. Jednak w kluczowym, kulminacyjnym momencie śledztwa przyznał się ze był na wódzie i koksie w chwili katastrofy. Poszedł siedzieć na dwa lata, w więzieniu odzyskał równowagę psychiczną, pogodził się z synem i byłą żoną. Nie ma za co.

Mi koledzy tak do fajki włożyli petardę, na szczęście taką malutką od sznurka strzelającego serią, no nie powiem, było zabawnie.

Fajne ma życie.

W dół to każdy by umiał, ale do góry nie potrafią wjechać.

Kiedyś jeden ze znajomych oponiarzy był razem z nim na wycieczce organizowanej przez jednego ze sponsorów. Podobno Hołowczyc prywatnie zachowywał się doskonale, równy gość, pomimo takich sukcesów na koncie nie robi z siebie celebryty, słowem rozsądny facet na wysokim poziomie. Ja osobiście miałem okazję poznać Kajto, ooo również przesympatyczny gość, cały czas się uśmiecha, również nie robi z siebie bóstwa.

10:36 - dokładnie w ten sam sposób pasek od sześćdziesiątki oskubał kciuka mojego brata, kropka w kropkę- ten sam przebieg wypadku.

No to cud że policjant trzeźwy... poza służbą nie był na cyku... no toż to szok...

Jak będą robić następną cześć oszukać przeznaczenie to mają gotowy kawałek scenariusza.

tak czy siak, nie powinni go wyrzucać. Moim skromnym zdanie jak wywalili jednego dziennikarza, reszta z nich powinna spakować manatki i opuścić konferencję. Zaznaczam tu ze nie jestem ani sympatykiem TV Republika, ani również Jurka Owsiaka.

Tak instrukcja była nam potrzebna przed 11 września............. Podpisano Talibowe.

Oni tam popili...

Ciekawe jakby chcieli przelecieć, a grawitacja by im zaproponowała jednak tę pierwszą metodę... Pierwszy w świecie back-flip czołgiem murowany.

Kilka lat temu stałem jako Święty mikołaj pod apteką, pewne gnojki myślały że mają do czynienia z niedołężnym dziadkiem i też zaczęli się na mnie pruć, wyzywać i rzucać śniegiem. Wyłapałem wszystkich trzech, gnojków w śnieg, natarłem im te niewyparzone mordy, grube garście wrzucając za kołnierze, natomiast z plecaczków wywaliłem wszystko co do sztuki. Możecie mi wierzyć szybko poszli sobie swoją drogą.