Tylko taka mała różnica... Jeśli u nas ktoś nie wykonuje poleceń policjanta, to co najwyżej ostentacyjnie manifestuje w ten sposób brak szacunku do Policji, jak ktoś to robi w Stanach, to policjant może mieć uzasadnione podejrzenie, co do tego czy gość pod koszulką nie skrywa broni, którą może za chwilę podziurawić mundur... Więc wybaczcie - ale przy tak powszechnym dostępie do broni - to raczej nie są reakcje zbyt przesadzone (może oprócz wyklepania więźniarki)...

Nie ma Ryśka- ale jest nowa gwiazda internetowych memów

fantastycznie się czyta takie rzeczy mając świadomość, że właśnie wczoraj kończył mi się sos sojowy, a miałam go jedyne 1,5 litra, miałam więc cichą nadzieję, że chociaż ten sos jest z Radomia, ale gdzie tam - made in China...
1,5 litra ludzkich włosów w tym łoniaków... nie dobrze mi i to bardzo :/

fantastycznie się czyta takie rzeczy mając świadomość, że właśnie wczoraj kończył mi się sos sojowy, a miałam go jedyne 1,5 litra, miałam więc cichą nadzieję, że chociaż ten sos jest z Radomia, ale gdzie tam - made in China...
1,5 litra ludzkich włosów w tym łoniaków... nie dobrze mi i to bardzo :/

Ta w 1984 to Polacy o internecie tylko w gazetach czytali, pierwsze łącze to u nas 1990 rok razem z przyznaną domeną, dopiero 1994 internet jako taki był dostępny dla każdego niby obywatela bo dostęp do sieci miała tylko NASK i kilka instytucji naukowych w Polsce ,dopiero w 1996 roku Telekomunikacja Polska uruchomiła dostęp anonimowy do internetu przez modemy i ten rok należy tak naprawdę czytać jako początek powszechnie dostepnego internetu w Polsce , jak nie zapomnę tych nocnych przesiadówek , zabójcze prędkości na modemie akustycznym i te rachunki za 0-20 21 22 brak umowy wystarczyło wykręcić numer ( numer jest dalej dostępny tak mi się zdaje) kto pamięta cenę, 1 impuls przeliczało się za trzy minuty , jeden impuls 0,29 groszy a dopiero pod koniec lat 90 coś 1998-1999 roku była promocja. Dostęp pomiędzy 22 a 8 rano był tańszy o połowę. Impuls naliczano co 6 minut i protokół PPP ech to były czasy dziś ściągam fil w kilka sekund a wtedy na jedną fotkę Sabriny czekałem godzinę

Ta w 1984 to Polacy o internecie tylko w gazetach czytali, pierwsze łącze to u nas 1990 rok razem z przyznaną domeną, dopiero 1994 internet jako taki był dostępny dla każdego niby obywatela bo dostęp do sieci miała tylko NASK i kilka instytucji naukowych w Polsce ,dopiero w 1996 roku Telekomunikacja Polska uruchomiła dostęp anonimowy do internetu przez modemy i ten rok należy tak naprawdę czytać jako początek powszechnie dostepnego internetu w Polsce , jak nie zapomnę tych nocnych przesiadówek , zabójcze prędkości na modemie akustycznym i te rachunki za 0-20 21 22 brak umowy wystarczyło wykręcić numer ( numer jest dalej dostępny tak mi się zdaje) kto pamięta cenę, 1 impuls przeliczało się za trzy minuty , jeden impuls 0,29 groszy a dopiero pod koniec lat 90 coś 1998-1999 roku była promocja. Dostęp pomiędzy 22 a 8 rano był tańszy o połowę. Impuls naliczano co 6 minut i protokół PPP ech to były czasy dziś ściągam fil w kilka sekund a wtedy na jedną fotkę Sabriny czekałem godzinę

Co tam pawian - ja sam byłem zdziwiony.

To się trochę spóźnił...

To mi przypomina dowcip, który kończył się słowami - Tato, ale po co na m to wszystko, jak my w ZOO mieszkamy. Zamiast zabierać cytrynę i gwoździe (przypomnę, różnych rodzajów gwoździe), do lasu - nie lepiej zabrać zapałki lub krzesiwo???

Właściwości podobne.... Działanie również...

Mój wujek to również mistrz trollowania, ma 87 lat i na koncie między innymi numer z psem, którego wspólnie z moim dziadkiem, ogolili jak lwa, niestety skuteczny żart - pół okolicy się nabrało. W grudniu ub roku pobrał z konta swojej żony 1000 złotych i wysłał jej przekazem pieniężnym że to niby z ZUSu, z listem że za tyle lat pracy - to jej się należało. Teraz ciotka chodzi po znajomych i się chwali że ją Państwo na starość doceniło.

Na moje oko to zapaliły się opary, które były w butelce, gwałtowny zapłon, plus przechylona butelka, spowodowały, że zadziałało to jak miotacz ognia.

Mój wujek to również mistrz trollowania, ma 87 lat i na koncie między innymi numer z psem, którego wspólnie z moim dziadkiem, ogolili jak lwa, niestety skuteczny żart - pół okolicy się nabrało. W grudniu ub roku pobrał z konta swojej żony 1000 złotych i wysłał jej przekazem pieniężnym że to niby z ZUSu, z listem że za tyle lat pracy - to jej się należało. Teraz ciotka chodzi po znajomych i się chwali że ją Państwo na starość doceniło.

Tak to jest, w naszej historii mamy niewiele sytuacji za które możemy się wstydzić, i nikt nie sparaliżuje nas, nazywając faszystami... Niestety nasi zachodni sąsiedzie ze skrajności popadli w skrajność. Może i bym się cieszył, gdyby nie fakt, że nasze gospodarki są ściśle związane, jeśli Niemcy się nie ogarną, to zdobycie przez muslimów większości w Bundestagu jest tylko kwestią czasu, wówczas i dla nas, jak i całej Europy, nastaną ciężkie czasy.

Mój synek mając 2 latka też się przyłączył do grajków na gdańskim starym mieście... Wziął batutę i zaczął dyrygować, skutecznie - przechodnie pękali ze śmiechu i sypali chętniej groszem.