Filmik typowy dla pijakow. Juz w 29-30 sekundzie gostek mowi "ja mu nalewam". A widac, ze nie ma przy sobie nic do nalania tylko pali dziarsko papierosa. Pewnie to wstep zeby jakis menel zaczal ogladac i czekac az mu Harlejowiec cos naleje prawdopodobnie. Jak sam mowi to wysokogatunkowe wino to Ponga (42 sek.). Pozniej oswiadcza, ze nalewa tak juz od jakiegos czasu Heniowi i w 45 sekundzie wkurzeni pijaczki rzucaja na ziemie naczynia do ktorych mieli miec nalana Ponge ale nie beda miec bo juz Harleyowiec wczesniej wypil z Heniem. Pozniej okazuje sie, ze to nie byla sama Ponga tylko z dodatkami psychoaktywnymi wiec zdenerwoane zuliki postanawiaja wziac sprawe w swoje rece i zaatakowac. Pozniej juz widzimy ostra, brutalna i ociekajaca litrami krwi zadyme w stylu MMA. Kopane worki z ziemniakami ktore wyladowaly na garbie tego menela mogly wprowadzic w zachwyt nawet stojaca obok domalowana na plocie widownie. Na koniec z pomoca przychodzi pijany karzel ktory podstawia spragnionemu pijakowi noge i podkreca Harleyowca zeby ten kopal lezacego tym samym oslabia niszczaca sile pijaka. Film konczy sie hepi endem bo pijak laduje w szpitalu na wytrzezwialce... Bardzo dobry film.

Widac, ze kotek jest wypchany bo siedzi prawie nieruchomo i tylko jego lapa dotyka tej bialej maskotki, a psa w domu trzymac to tak jak trzymac swinie w pokoju. Psy maja swoje terytorium na dworze w budzie i nie wiem co moglby prawdziwy pies. Kotow w domach raczej tez sie nie spotyka tylko na dachach. Kamera tak nisko nagrywa poniewaz lezy na podlodze a dziewczyna ktora slychac zza kadru pociaga zylkami jak w marionetce. Koncowy efekt jest zrobiony na zylce przywiazanej do nogi. Pociaga noge z zawiazana zylka za taboretem i widac nagle szybki orduch tych maskotek. Przeciez normalnie nikt nie wie jak zachowywalyby sie te zwierzeta na serio gdyby sie spotkaly co w przyrodzie jest raczej malo spotykane bo od kiedy psy chodza po dachach... Fejkownictwo grubymi nicmi szyte...

Fejk jak nic. Znam cala historie tej rury i wiem wiecej niz ten filmik pokazuje. Zostala wykopana na Uralu i przyciagnal ja na budowe Franciszek Z. Rura jest troche za dluga wiec jest cieta do miejsca gdzie bedzie lazienka bo ma doprowadzac ciepla wode do mojej wanny.
Kiedy przyjechalem na teren budowy zobaczylem jak Franciszek siedzi sobie na niej i ja tnie na goraco. Pomyslalem sobie, ze jak tak siedzi na niej to ja troche zdeformuje wiec sie zdenerwowalem, ze i kopnalem w nia z sila 20% dzuli. Nie wiedzialem, ze Franciszek tak sie wystraszy, ze spadnie i przetnie sobie na goraco marynarke od Armaniego . Trooche byl zly na mnie po wszystkim ale za marynarke dostal nowe buty od znanego projektanta Stomilowskyego... Powiedzial, ze wysle zonie zeby miala w czym chodzic do kosciola bo to takie buty uniseks...

Widac, ze Honda stoi w miejscu i pod nia jest ruchoma bieznia z grubym papierem sciernym ktora steruje ktorys z ukrytych statystow. W momencie kiedy bieznia rusza kierowca zaciaga reczny i wciska pedal hamulca w tym momencie nieruchome kola sa tarte przez ruchomy papier scierny i ulegaja stopieniu co powoduje dymienie. Wewnatrz auta w miejscu gdzie powinien byc drazek zmiany biegow jest otwor przez ktory pasazer wlewa benzyne i palacy papierosa kierowca na koniec wrzuca peta w ta dziure i mamy efekt ognia. To, ze Honda nie ma biegow swiadczy tez fakt, ze nie ruszyla sama tylko ja przepchneli. Wszyscy statysci i bohaterowie zrzucili sie po dwadziescia rubli na auto i benzyne zeby zrobic szol dla widzow na milanosie. Bieznie pozyczyli z fitnessklubu. Szkoda tylko, ze nikt sie nie nabierze na ten fejk...

Bylem po Kornela Nowaka z Garfield w NJ zeby nagral ten film jak bedzie u moich znajomych naprawial kanalizacje. Mial nagrywac taki instruktazowy filmik o postepie prac, wykorzystywanych narzedziach i kilkoma praktycznymi poradami dla poczotkujacych remontowcow... Musialem nistety wyjsc zalatwiac prace na obieraku Wladkowi i Bohdanowi - braciom Kornela. Nie wiedzialem, ze chlopak z prowincji tak bardzo sie wzruszy tym bogactwem, ogolnie dostepnym i niewypitym alkoholem wiec posypala mu sie troche psycha. Nie wzialem rowniez poprawki na to, ze Kornel mial w domu przez dwadziescia osiem lat jedna szczoteczke do zebow wystrugana przez prapra dziadka ktora to wedrowala z rak do rak z kazdym pokoleniem jako prezent slubny. Kanalizacji nie naprawil bo upil sie Jasiem Fasola i zastalem go pijanego spiacego na klawiaturze laptopa z ktorego saczylo sie piwo i wymiociny... Pijanego zawiozlem do jego domu do ziemianki pod mostem Brooklynskim w nadziei, ze kiedys dorobi sie szczoteczki do zebow... Nastepnym miejscem Karola bedzie pobyt na Wall Street gdzie bedzie sie przygotowywal do zdobywajacego coraz wiekszy szacunek zawodu - Racjonalizator papieru toaletowego dla maklerow...

Jechalem tym autobusem i cala sytuacje znam od podstaw bo siedzialem za kamerzystka ktora przyjechala z jakiegos plemienia w afryce i pierwszy raz jechala czterokolowcem. Do tej pory jezdzila tylko czteronogiem. Pokazywalem jej i tlumaczylem w ich dialekcie kiedy i jak ma robic zblizenia, pauze, myc talerze, przeczyscic obiektyw i wymienic kasete w kamerze. Tymczasem dziadek jechal sobie spokojnie, a ze jest gluchy nie zdawal sobie sprawy, ze puszcza caly czas glosne wiatry. Pomalowany na brazowy kolor kolega kamerzystki wzial sprawe w swoje rece i kulturalnie zwrocil uwage zeby dziadzia sie ograniczyl i laskawie sie przesiadl bo kazdy jest najedzony po polowaniu na sawannnie. Ale dziadek ktory czyta tylko z ruchu warg zrozumial, ze ten go wyzywa i kaze wypierd*** bo to jest miejsce tylko dla brazowych - wiec troche przestraszony sie przesiadl. Brazowy kolega zobaczyl, ze po drodze dziadkowi wypadlo piec centow i chcial mu je oddac. Kiedy podchodzil do dziadka dziadek wyczytuje nagle z jego ust slowa ktore zmieniaja siwobrodego w rozjuszona bestie te slowa (Ty stary kartoflu jak jeszcze raz Ciebie zobacze z moja siostra to....) mogly byc ostatnimi tego mlodego bohatera autobusowego...
Wiem to wszystko bo tez mam ten film nagrany na kasecie Video i chcialem go podeslac do milanosa ale nie mam adresu...

Ciekawe kto uwierzyl w ten fejk... Po poczatkowe zeby taki teledysk zrobic trzeba miec odpowiednie zaplecze - studio nagraniowe. Gostka zapleczem jest zasniezony las ktory nie ma odpowiedniej akustyki i slychac odglosy dzieciola, zubra i jakies ptaszki). Po srodkowe malo kogo stac w dzisiejszych czasach na cztery kamery, cztery telewizory i cztery auta, a nie stac na studio nagraniowe. Po koncowe gdyby tyle razy zginal i prostowal te drzwi i bagaznik to material by sie zmeczyl i widac by bylo jak ulamane drzwi odpadaja czyli jak wiekszosc filmikow - amatorsko zrobiony fotomontaz...

Ale widac, ze nikt nie zna rumunskiego. To Wahan Ilienescu maz tej kobiety przebrany za policjanta. Myslal, ze jak przyjdzie w przebraniu do bufetu szkolnego to ona jako kucharka go nie pozna i zalapie sie na zupe jako zglodnialy policjant na sluzbie. Niestety ale kobieta zorientowala sie na korytarzu i mowiac:
- Ty podstepny kmiocie chciales zebym sie wydala, ze dokarmiam nieroba...
No i chciala mu zdjac okulary zeby sie przyjrzec blizej malzonkowi. Gostek jednak zapomnial o roli policjanta i zrobil to co zwykle w domu. Widac, ze chcial ja przytulic po wszystkim ale zostal brutalnie odepchniety przez Irene...
Dobranocki z tym malzenstwem znam od malego bo to jest cykl edukacyjnych wieczorynek dla dzieci...

Codziennie mam wyprasowany dres i nowe buty adidasa. Jezdze zawsze na kazda ustawke z prywatna obstawa (Kartofel, Piacha, Makumwara i kilku mniejszych). Kiedy ide sobie ulica i mijam milicjantow to Ci schodza z chodnika jakby mi frontowali i mowia
-dzieeen do-bryyy pa-nu. Mowie wtedy
-cze chlopaki posparujemy troche???
Ale oni zawsze odmawiaja odpowiadajac, ze wlasnie wracaja z malego zoo bo kupili sobie papuzke albo rybki, krolika...
Wiec o milicjantach wiem jedno, ze ci co sa na tym filmiku to sa podstawieni huligani przebrani za policjantow a policjanci za huliganow. Przeciez taki milicjant ktory ma w domu rybki albo krolika nigdy by nie podniosl reki na nikogo i na nic...

Ciekawe gdzie sa takie zmutowane stwory. Nigdzie nie widac nikogo kto mialby zlapac tych agresywnych mutantow. Zero wojska, policji, ochrony... Dopiero na koncu jakis odwazny kibic przebral sie za krolika zeby nie byc rozpoznawalny i rozprawil sie z agresorem jak nalezy. Ciekawe co zrobili z cialem tego mutanta. Ale znajac zycie w JuEsEj nic sie nie marnuje i zapewne byly przez jakis czas skladnikiem mega hamburgerow...

Jest troche mniej skoczny ode mnie bo jakos nie zauwazylem zeby chociaz raz skoczyl z wiezowca na beton. Moze by potrafil ale nie jak ja tzn. na twarz... Poza tym widac, ze gostek troche pokoloryzowal swoje osiagniecia dodajac im jakis tam kolorkow. W wodzie na plazy uzyl kilkanascie litrow roznych jaskrawych farb olejnych i to byl najlepszy efekt. Jak ja skacze to nie ma kolorkow tylko czuc jak ziemia drzy a na plazach powstaja tsunami. Dlatego nie popisuje sie zbytnio swoimi umiejetnosciami...

Codziennie mam wyprasowany dres i nowe buty adidasa. Jezdze zawsze na kazda ustawke z prywatna obstawa (Kartofel, Piacha, Makumwara i kilku mniejszych). Kiedy ide sobie ulica i mijam milicjantow to Ci schodza z chodnika jakby mi frontowali i mowia
-dzieeen do-bryyy pa-nu. Mowie wtedy
-cze chlopaki posparujemy troche???
Ale oni zawsze odmawiaja odpowiadajac, ze wlasnie wracaja z malego zoo bo kupili sobie papuzke albo rybki, krolika...
Wiec o milicjantach wiem jedno, ze ci co sa na tym filmiku to sa podstawieni huligani przebrani za policjantow a policjanci za huliganow. Przeciez taki milicjant ktory ma w domu rybki albo krolika nigdy by nie podniosl reki na nikogo i na nic...

Film byl widac nakrecany jeszcze przed druga wojna swiatowa. Po pierwsze jest czarno-bialy. Po piate gostek jest we fraku ktory juz dawno wyszedl z mody i ma jasny beret na glowie wygladajacy jak troche czepek i nie widac nowoczesnej antenki. Po trzecie nie ma juz takich wozkow taczkowych tylko sa szpachlarki ktorymi przewozi sie piwa i sery. Po piate bis gostek nie moglby wbic w taki sposob kapsla na butelke bo uszkodzilby butelke robiac z niej harmonijke. Oraz po do potegi ntej windy sa teraz ze szklanymi szybami i moga poruszac sie rowniez w bok a ta widac, ze jezdzi tylko pionowo co tym bardziej przekonuje mnie do tego, ze to stary film reklamujacy wozki na piwo...

Film byl widac nakrecany jeszcze przed druga wojna swiatowa. Po pierwsze jest czarno-bialy. Po piate gostek jest we fraku ktory juz dawno wyszedl z mody i ma jasny beret na glowie wygladajacy jak troche czepek i nie widac nowoczesnej antenki. Po trzecie nie ma juz takich wozkow taczkowych tylko sa szpachlarki ktorymi przewozi sie piwa i sery. Po piate bis gostek nie moglby wbic w taki sposob kapsla na butelke bo uszkodzilby butelke robiac z niej harmonijke. Oraz po do potegi ntej windy sa teraz ze szklanymi szybami i moga poruszac sie rowniez w bok a ta widac, ze jezdzi tylko pionowo co tym bardziej przekonuje mnie do tego, ze to stary film reklamujacy wozki na piwo...

Co tutaj duzo mowic. Ewidentna amatorka. Primo w tle widac domek z pomaranczowych i kilku szarych klockow. Zeby nie bylo widac ze to z klockow i na makiecie z kartonow to w paintcie posprajowano na bialo prawie wszystko. Na koniec wklejka gostka na jakims drewnie wytarganym ze stolarni i wystruganym na niby drzewo. Tylko zapomnieli dodac troche lisci bo przeciez nie ma drzew bez lisci a na choinke to nie wygladalo... Wiadomo - nieudany fejk...