Nie lubię cwaniaków, którzy jeżdżą np. po chodniku żeby ominąć korek, jakąś kolejkę, być kilka minut szybciej, przed innymi. Ale jeżeli tak głupio zorganizowali jakąś imprezę masową, nie zadbali o wystarczający parking, zostawili ludzi samych z problemem, to też trzeba mieć wyrozumiałość.
W odwrotnej, dość prawdopodobnej sytuacji, co zrobiłby pieszy? Np. jest rozkopany chodnik, albo zalany, albo postawili na nim kontener na śmieci i nie ma przejścia to co wtedy? Można przejść trawnikiem, albo ulicą, ale przecież nie wolno.
Zauważyłem że im bardziej zlewaczały osobnik tym musi mieć więcej przepisów i regulacji. Ale kiedy go samego to dotknie to narzekanie i obraza majestatu. Przepis i regulacja poniekąd zwalnia z myślenia, ale i odpowiedzialnoiści i dlatego się to podoba lewactwu.