Zamiast na szybę wolę wydać na coś innego co zasili gospodarkę.

To na jeden ch#% wychodzi ot co. Finanse karju nie są ograniczone, każdy kto pracuje zarabia na kraj, więc jeśli chodzi o rozbity czołg, to mimo wszystko się opłacało - czołg robi się miesiąc, przy dość sporym nakładzie ludzi. Im więccej więc rozbiją czołgów tym więcej ludzi ma pracę a im więcej ludzi pracuje tym mniejsze są podatki. Przykład chuligana jest zły - chuligan nie pracuje, a jeżeli ktoś jest mądrzejszy, to wie, że według tego filmiku wojsko to banda darmozjadódów którzy mają mniejszy czynsz, darmowe wyżywienie. Więc takie było by zdanie autora filmu - Po co wojsko? Co z tego że pokonają nas konni łucznicy mongolii? Przecież to czysta strata! Precz z wojskiem!

A prawda jest taka że im więcej się inwestuje, dając kolejnym ludziom pracę tym więcej państwo dostaje z powrotem
Autor nie uwzględnił jednej rzeczy - tego że za dużo nas na Ziemi. Jeżeli nie zostaną wybudowane biurowce, supermarkety i inne miejsca pracy państwo stoi w miejscu - płacimy podatki na zasiłki dla bezrobotnych.


Tak więc "mit wybitej szyby" się zgadza - powtórzę - chuligan nie ma pracy wybijania szyb za którą mu ktoś płaci.

Ale porównywanie chuligana który wybija szyby dla jajec z państwem to przesada.

Ja też widziałem podobną piekarnie

Filmik twórczy, ale muzyka z Simsów ;p

Reflexin - prawda, ale to też nie jest koniec tej historii

Kiedyś słyszałem lepsze tłumaczenie tego "mitu".

Mamy sobie grupkę dzieciaków która wybiera się do kina. Dzieciaki kupują bilety i popcorn.
Podczas seansu, dzieciaki zaczynają się obrzucać popcornem, robiąc naokoło bałagan.
Seans się kończy, wchodzi sprzątaczka, sprząta syf.

Właściciel kina jest zadowolony, bo sprzedał bilety i popcorn - jest szczęśliwy
Sprzątaczka zarobiła pieniądze za wykonaną prace - jest szczęśliwa
Dzieciaki obejrzały film, obrzuciły się popcornem, dobrze się bawiły - są zadowoleni.

Można by pomyśleć, że z tego układu wszyscy wychodzą zadowoleni. No niby tak, ale nie do końca.

Nie do końca, ponieważ nie została wykreowana żadna wartość.

Gdyby dzieciaki nie narobiły bałaganu, nie trzeba by płacić sprzątaczce. Pieniądze zaoszczędzone na sprzątaczce, można by przeznaczyć na wygodniejsze fotele, lepsze nagłośnienie, większy ekran a w ostateczności nawet na obniżenie ceny biletów.

Pieniądze mogły by zostać zwyczajnie wydane, na poprawę jakości usługi, lub na inny pożyteczny cel nazywany tutaj "kreowaniem wartości".

W przypadku piekarza, zamiast kupić np. większy/wydajniejszy/oszczędniejszy piec musi poświęcać środki na wymianę szyb.
Jego firma się nie rozwija - stoi w miejscu.
I tak samo jest w większości przypadków

Pozdrawiam

fajnie to pokazali wbrew powszechnemu zrozumieniu^^

macior niczego sie nie nauczyles...

Autor zapomniał dodać, że szklarz kupi ten garnitur zamiast piekarza @

dziwne pojęcie, nie zgadzam się z tym, to złudne poruszenie gospodarki, bardziej jest to minimalna zmiana jej toru, ale efekt końcowy podobny.

Będę wybijał szyby pobudzę gospodarke