32
Jechałem za tym motocyklistą dobrych kilka minut i dawałem mu znaki światłami że nie wyłączył prawego kierunkowskazu. Na którymś z kolei skrzyżowaniu doszło do niebezpiecznej sytuacji. Na szczęście nic się stało, ale nasuwa się pytanie: kto byłby winny w przypadku kolizji?
Dodano: , wyświetleń 6359
i...3ponad 8 lat temu
Niestety u motocyklistów to częsty przypadek,pewnie kierunek nie wyłącza się automatycznie tak jak w samochodach i wielu z nich o tym zapomina.Ja bym nie wyjechał,nie było widać żeby zwalniał lub szykował się do skrętu w tym przypadku powinna być zastosowana zasada ograniczonego zaufania.
kwix21
ponad 8 lat temu
To trzeba bylo chociaz na koniec sie zatrzymac i mu powiedziec.ale lepiej bylo nagrywac zeby mòc wrzucic na milanosa.dobrze,ze mu nic sie nie stalo.
lg1500
ponad 8 lat temu
@kwix21: bo to pi#@&, pewnie się wstydzi, widzi jak człowiek się naraża na niebezpieczeństwo a wstydzi się temu zaradzić xd
RaSzo
ponad 8 lat temu
@kwix21:
Motor ma lusterka..... Jak mrugał mu długimi cały czas, to mógł pomyśleć.... Jeżeli nie chodzi o mijanie, to pewnie o coś innego. Klakson też pomaga, więc mógłby mu potrąbić. Z drugiej strony - może to pierwsza jazda tego gościa na tej maszynie i nie ogarniał.
Tak, czy siak - jest cały. Może zobaczy ten filmik i na przyszłość będzie bardziej uważał
Sorvas
ponad 8 lat temu
@kwix21: Dlatego się nie zatrzymał bo po nagraniu tej sceny serducho mocniej mu zabiło i był w szoku... że w końcu może coś wrzucić na jutuba.