dzwiglo mi sie

Problem otyłości jest moim zdaniem bardzo złożony. Tak jak niżej napisali, walka z nią jest tylko pozorna. Tak na prawdę taka potworna otyłość jest w głowie, a to najbardziej skomplikowana i delikatna część człowieka. Ktoś, kto tak tyje ma problemy psychiczne, a to już furtka do jego głowy. Ukryte przekazy podprogowe w reklamach jedzenia, promowanie chudości co powoduje tylko kompleksy i ich zajadanie, nie wspomnę o tym ile koncerny farmaceutyczne zarabiają, to są miliardy dolarów za tabletki odchudzające przepijane colą i przegryzane hamburgerem. Koncerny nie chcą leczyć ludzi, im pasuje jak ktoś jest tak średnio otyły, czyli będzie miał nadciśnienie, cukrzycę, inne przewlekłe choroby, na które będzie ktoś się leczył całe życie, ale też nie za bardzo otyły bo krócej będzie żyć. Dlatego jest leczenie otyłości olbrzymiej, balony w żołądku, operacje, a reszta niech się wali. Otyłość to w 90% choroba psychiczna, reszta to wynik chorób metabolicznych ale o tym się nie mówi, jak widzę pacjentów rzucających się na tabletki z młodego jęczmienia, zielonej kawy i coraz to nowszych gówno wartych specyfików to mi się płakać chce. A powiedz pacjentowi, żeby poszedł do psychologa albo mniej żarł to Ci j@%nie drzwiami od apteki.

Bo to nie chodzi oto aby królika złapać, tylko go gonić. Otyłość i Jedzenie po potężny biznes i pieniądze. Tu leży problem. Rząd usa walczy z otyłością tylko na pozór, tak samo jak walczy np. o demokracje w krajach muzułmańskich.