ale ja serio mówie. stary jest kamikadze, 3 razy na dachu leżał jak miał BMW, potem powiedział ze bmki i auta sportowe nie są dla niego i zaczal jezdzic passatami. Co z tego jak zaczal te dizle przerabiac ze jezdzą szybciej od tych bmek. Jedyny plus tego że przestał wylatywać z zakrętów i dachować od kiedy ma B5, bo jaszczura oczywiscie wpakował do rowu. W B5 czasami lusterka pourywał. A, i raz wrócił bez przednich kól i bez tylnych opon na lawecie coś gadał że mu jakaś baba droge zajechała i ze jakiś betonowy rów był jak uciekał z autostrady i że całe auto byrozwalił tylko że on ma manie podnoszenia ich w górę wyglądają jak terenówki bo mowi ze nie lubi zwalniac na dziurach i misów olejowych wymieniać. Kiedyś jak byl mlodszy obniżał ale przestał jak mu się podgłoga przetarła i ped#@ gazu wyleciał na ulicę.

tata zrobil takie cos passatem tdi. na waskiej drodze z drzewami i rowami. jakis wiesniak wyjechal busem a z przeciwka jechal sznur aut. jechal jakies 160-170, hamulec az dym poszedl, wiedzial ze walnie bo to ze 30 metrow bylo to puscil hamulec - i zjechal na pas pod prad bo zalozyl ze jadacy na czolowke na pewno bedzie go widzial i zwolni lub zjedzie w row, a ten w busie skoro nie widzial to nie zobaczy. Znowu hamulec i dym z kol, auta z przeciwka zaczely zwalniac, nagle zrobil redukcje i but i tak przejechal ja te ferrari. Puknal lusterkiem ale nie odpadlo. Mowil ze wyliczyl ze sie przecisnie. Nawet sie nie zdenerwowal a ja tez nie. Nerwy przyszly pozniej jak tata musial 4 opony kupic bo byly kwadratowe. to byl stary passat. teraz ma nowego i troche wolniej jezdzi ale to dlatego ze sie droga zepsula i jest wiecej dziur jak kiedys.