@walkerek: W 100% popieram. Nie ma choroby, która pcha żarcie do mordy i koniec kropka. Ja mam genetyczną tendencję do tycia, a nie muszę jeść dziennie 3000 czy 4000 kcal, wystarczy tylko, że będę mieć duży procent węgli prostych w posiłkach, więc nie żrę W OGÓLE słodyczy czy nawet teoretycznie zdrowych pokarmów, ale składających się z węgli prostych jak zwykły chleb, makarony czy biały ryż (jedynie produkty pełnoziarniste). Może to i mniej radosne dla moich kubków smakowych, ale przynajmniej nie wyglądam już jak świnia i dla mnie to jest ważniejsze niż wpier.dalanie czekolady co daje parę minut radości.

@deathmind: ja zas odwrotnie moge wpier.dalac co popadnie i nie przytyje a jak jest chociazby 2-3 dni ze sie zle czuje i mniej jem to zawsze waga mi opada wiec musze siebie pchac na sile zeby nie wygladac jak wieszak