92
Pewien amerykański komandos może mówić o sporym pechu. Podczas gdy przygotowywał się on do skoku ze spadochronem na tyle samolotu C130 Hercules, przypadkowo otworzył mu się spadochron zapasowy, który został wyssany na zewnątrz. A za spadochronem oczywiśc żołnierz - członek 5th Special Forces Group - elitarnej jednostki, która powstała w czasach Zimnej Wojny - wyszedł z wypadku bez szwanku, lecz wylądował prawie 50 kilometrów od planowanego miejsca zrzutu.
Dodano: , wyświetleń 15174
zetter
ponad 12 lat temu
fail
Neto
ponad 12 lat temu
Dobrze że butów nie zostawił...
spartiata
ponad 12 lat temu
Co to dla takiego żołnierza 50 kilometrów
Rozgrzeje się troche
xseper
ponad 12 lat temu
łoż w mordę... to było niebezpieczne
Do tego spadał pewnie na 2 spadochronach - nic przyjemnego
(ten co się rozwinął to musiał być zapas, bo widać że był przygotowany do skoku na linkę desantową, czyli bez spadochronu wyciągającego. A jak się rozwijają dwa to nie wolno odcinać bo grozi to splątaniem).
ciapaty
ponad 12 lat temu
przygotowywał się do skoku 50 kilo od docelowego miejsca... niecierpliwy wojak
Smokersn
ponad 12 lat temu
@ciapaty: Ciekawe jak szybko lecieli. To mogło być kilka minut...
Diablo3
ponad 12 lat temu
Poleciał jak Najman na mate.
WolfTeam
ponad 12 lat temu
@Diablo3: ja pie^$_#le_ ale ty zamulasz....