Rusek to padlina!Do dziś się zastanawiam czemu kazali nam się go uczyć.Można było przez ten czas wkuwać nam coś bardziej pożytecznego.

Ja mialem dwa lata w podstawowce rosyjskiego i dwa lata niemieckiego w technikum i gowno rozumiem. Umiem czytac rosyjski ale gown rozumiem

A w szkole Cię nie uczyli? Ja miałem 6 lat rosyjskiego, a w liceum 3 lata niemieckiego jako drugi obcy język. Ach no tak...przecież tutaj są dzieci. Młody zrobił w pory i wyraził skruchę, a cwaniaczek co rozjechał kolesia z tej grupy został zatrzymany

t34 oczywiście miało być. link się coś pokiełbasił ale działa. Również polecam stronkę arergard.com bo sporo tam filmików tym podobnych

www..translate.googleusercontent.com/translate_c?client=tmpg&hl=en&langpair=ru|pl&rurl=translate.google.com&u=http://arergard.com/videoarhive/podjem-tehniki/96-podjem-imennogo-sovetskogo-tanka-t34-76-smelij-2009-malahovo&usg=ALkJrhgDvwOS44A6X_P3iOgzPzua9u3J7Q
tak jak mówisz na tej stronie podobne filmiki i podobne stany zachowania czołgów mimo że radzieckie. Na tym filmie T36 Śmiały praktycznie bez żadnej korozji.. obracająca się wieżyczka, działająca ładownica.. dobrze się tam miały w tych torfowiskach.. oby teraz pod chmurkę nie trafiły

leinad zajrzę na ta stronę skoro polecasz.. aha mówiąc o powietrzu w bagnie miałem na myśli oczywiście ilość tlenu. Przypomniało mi się jak będąc małym dzieckiem często widywałem w małym lasku drzwi od Warszawy.. leżały w płytkim strumyku ale całkowicie zanurzone.. już wtedy dziwiłem się patrząc na nie przez następne lata że nie korodują.. potem już jako dorosły człowiek poszedłem na grzyby do tego lasku i a te drzwi dalej leżały w niewiele gorszym stanie. Pewnie inne Warszawy co jeździły po drogach dawno skorodowały a te drzwi dobrze się mają w strumyku Woda ma własności korodujące ale najbardziej gdy powierzchnia moknie i wysycha na przemian.

@musti: Ok twoja argumentacja troche mi wyjasniła i możliwe że w takim bagnie nie ma powietrza itp. Nadal stan zachowania jest zdumiewający. Oglądałem ich stronę internetową wykopali, a raczej wyciągneli na światło dzienne kilkanascie innych maszyn i były w podobnym stanie. Zawsze były to jakies torfowiska/bagna... Polecam ich stronę- pokazują nawet wnętrza czołgów...

sagremor niezależnie czy to na "ropę" czy benzynę (a faktycznie stug ma silnik benzynowy) silnik i cały czołg został napewno rozkręcony, umyty i wyczyszczony, co trzeba to dorobione, zakonserwowany i nasmarowany i złożony. Nikt nie ryzykował by odpalania i jeżdżenia na szybko po latach spędzonych w bagnie.. bo niedługo by posłużył, a jakby nie było to cenny zabytek.
Co do wypowiedzi że dobra farba i dobre materiały bo nie zardzewiało i dobrze wygląda. Otóż materiały może i dobre ale szybkość korozji należy od środowiska w którym przebywa przedmiot oraz dostępności powietrza. Jeśli woda w której był czołg była mocno zamulona np gliną to powietrza w takiej wodzie jest mało zwłaszcza na dnie, ponadto ph wody też ma znaczenie. Na to wygląda że warunki w których spoczywał czołg były korzystne i pewnie przeleżał by tam jeszcze 100 lat i stan niewiele by się różnił od tego w jakim go widzimy na filmie

MatuVet napisał
Leinad- dobrze zachowany bo to niemiecka blacha i technologia! Farba nie wypłowiała od słońca i jest git! Założę się, że jak tylko wylali błoto z baku i z cylindrów, nalali tam ropy to silnik ładnie zaskoczył

Wg mnie to nie jest możliwe bo średnio rozgarnięte przedszkolaki wiedzą, że w II Wojnie szawabski sprzęt pancerny napędzały silniki benzynowe, a ropą zalewano konstrukcje radzieckie.

moim skromnym zdaniem ci którzy nie mają pojęcia o technice i historii nie powinni tak bardzo podniecać się filmikami z internetu. Uczeni w piśmie wyjaśniliby im, że wiele częsci w takim sprzęcie trzeba było nie tylko oczyścić, ale i dorobić przed odpaleniem. Czołg niezależnie czy niemiecki czy radziecki po wyciągnięciu z bagna i odrestaurowaniu pojedzie. Ruskie i amerykańskie konstrukcje też tak odpalano...

Nie no co ty tj fake jak nic ktos mial ten czolg w stodole ale uznol se go zakopac obkopywal go przez 2 lata saperką pozniej przyjechala firma wytarfala czolg i nafrali filmik a to wszystko po to zeby zrobic tego fake

Hmm ale w ziemi panuje wilgoć... powinna chociaż farba zejść i trochę powinno skorodować W sumie widziałem kiedyś jak gdzieś w Polsce wyciągali transporter niemiecki, który wpadł podczas wojny do rzeki. Nadal było powietrze w oponach Może to jakieś torfowizko, i nie pada tam tak czesto bo stan zachowania jest zdumiewający...

"w filmie wystąpili:
Niemiecki CAY STUG-40
i Wojskowy Klub "Arergard"
Wszystkie materiały wojskowego klubu Arergard.
Możecie nas znaleźć na naszej stronie .. arergard.com"

W sumie nic ciekawego nie napisali na końcu ale filmik ciekawy, stug w świetnym stanie.. super znalezisko

na koncu pisze kto to kamerowal co bylo kamerowane i pisze takze ze wiecej mozecie znalesc na stronie arergard.com to wszytko

haha dobre wełniok nabrałeś 2 frajerów masz +

Nie wiem czy to wina zapłonu czy też urwanej rury^^ Widziałem dodge miał 7.1 motor i tak samo trzaskało w nim^^ To jest zwykła MOC.

o ile będziesz mieć ten luksus leżeć w szpitalu jak cię straż pożarna wykroi już z tej puszki buhaha

a poza tym wyczynowe silniki a seryjne to zupełnie inna bajka. Nawet jakbyś miał srytę jadącą 250 zamiast 130 (hahaha) to i tak masz największe gówno pod słońcem i nic tego nie zmieni. Życzę ci żebyś miał wypadek w tym gównie i wtedy leżąc w szpitalu sobie przemyślisz czy lepiej było mieć srytę czy samochód z metrową strefą zgniotu i 8 poduszkami haha.

hahahahahhahaha - tak tak koleś - i nie umiałbym odpalić kluczykiem w stacyjce, ani drzwi otworzyć pilotem. W ogóle komputera też nie potrafię używać co widać po moim zestawie chłodzonym wodą. Pisałem, że przekładkę z kumplem robiłem, ale widzę czytasz ze zrozumieniem pajacu.

I tak - "niemal 300 km/h" - niezłe słowo - "niemal" - niemal 300 czyli ile? 228? wklej mi jakies materialy bo na googlu o tym nic nie ma i poza tym nie wierzę, że była syrena jadąca ponad 220 kiedykolwiek w tamtych czasach - żeby jechać szybciej potrzebowałaby minimum 120 KM - także powodzenia hahaha.

YoSH ale jesteś ograniczony... nawet byś nie umiał pewnie koła lub oleju a aucie zmienić . Ja jezdzę podobną Srytą, która w 1955 roku biła rekordy prędkości: niemal 300hm/h. Czy którekolwiek Bugatti albo inne marki dawałyby radę? Raczej nie... Ale jesteś zbyt ograniczony żeby przeczytać to i owo

matuVet co tam - byłeś już dzisiaj na złomie w poszukiwaniu części czy szukałeś po stodołach sryt przerobionych na kurniki? Jak jedziesz to fajnie jak na ciebie trąbią że śmierdzisz i hałasujesz tym ścierwem na całą okolicę jadąc 4 km/h?

A sorry zajrzałem na twojego bloga - ładne cudo! Ja mam trochę co innego ale podobna epoka: Rover P4 Daj jakiś namiar - email itp pogadamy

matuVet ten Wartburgini w awatarze to tylko awatar czy faktycznie masz jakiegoś Wartburga?

o ile będziesz mieć ten luksus leżeć w szpitalu jak cię straż pożarna wykroi już z tej puszki buhaha

a poza tym wyczynowe silniki a seryjne to zupełnie inna bajka. Nawet jakbyś miał srytę jadącą 250 zamiast 130 (hahaha) to i tak masz największe gówno pod słońcem i nic tego nie zmieni. Życzę ci żebyś miał wypadek w tym gównie i wtedy leżąc w szpitalu sobie przemyślisz czy lepiej było mieć srytę czy samochód z metrową strefą zgniotu i 8 poduszkami haha.

hahahahahhahaha - tak tak koleś - i nie umiałbym odpalić kluczykiem w stacyjce, ani drzwi otworzyć pilotem. W ogóle komputera też nie potrafię używać co widać po moim zestawie chłodzonym wodą. Pisałem, że przekładkę z kumplem robiłem, ale widzę czytasz ze zrozumieniem pajacu.

I tak - "niemal 300 km/h" - niezłe słowo - "niemal" - niemal 300 czyli ile? 228? wklej mi jakies materialy bo na googlu o tym nic nie ma i poza tym nie wierzę, że była syrena jadąca ponad 220 kiedykolwiek w tamtych czasach - żeby jechać szybciej potrzebowałaby minimum 120 KM - także powodzenia hahaha.

YoSH ale jesteś ograniczony... nawet byś nie umiał pewnie koła lub oleju a aucie zmienić . Ja jezdzę podobną Srytą, która w 1955 roku biła rekordy prędkości: niemal 300hm/h. Czy którekolwiek Bugatti albo inne marki dawałyby radę? Raczej nie... Ale jesteś zbyt ograniczony żeby przeczytać to i owo

matuVet co tam - byłeś już dzisiaj na złomie w poszukiwaniu części czy szukałeś po stodołach sryt przerobionych na kurniki? Jak jedziesz to fajnie jak na ciebie trąbią że śmierdzisz i hałasujesz tym ścierwem na całą okolicę jadąc 4 km/h?

A sorry zajrzałem na twojego bloga - ładne cudo! Ja mam trochę co innego ale podobna epoka: Rover P4 Daj jakiś namiar - email itp pogadamy

matuVet ten Wartburgini w awatarze to tylko awatar czy faktycznie masz jakiegoś Wartburga?

o ile będziesz mieć ten luksus leżeć w szpitalu jak cię straż pożarna wykroi już z tej puszki buhaha

a poza tym wyczynowe silniki a seryjne to zupełnie inna bajka. Nawet jakbyś miał srytę jadącą 250 zamiast 130 (hahaha) to i tak masz największe gówno pod słońcem i nic tego nie zmieni. Życzę ci żebyś miał wypadek w tym gównie i wtedy leżąc w szpitalu sobie przemyślisz czy lepiej było mieć srytę czy samochód z metrową strefą zgniotu i 8 poduszkami haha.

hahahahahhahaha - tak tak koleś - i nie umiałbym odpalić kluczykiem w stacyjce, ani drzwi otworzyć pilotem. W ogóle komputera też nie potrafię używać co widać po moim zestawie chłodzonym wodą. Pisałem, że przekładkę z kumplem robiłem, ale widzę czytasz ze zrozumieniem pajacu.

I tak - "niemal 300 km/h" - niezłe słowo - "niemal" - niemal 300 czyli ile? 228? wklej mi jakies materialy bo na googlu o tym nic nie ma i poza tym nie wierzę, że była syrena jadąca ponad 220 kiedykolwiek w tamtych czasach - żeby jechać szybciej potrzebowałaby minimum 120 KM - także powodzenia hahaha.

YoSH ale jesteś ograniczony... nawet byś nie umiał pewnie koła lub oleju a aucie zmienić . Ja jezdzę podobną Srytą, która w 1955 roku biła rekordy prędkości: niemal 300hm/h. Czy którekolwiek Bugatti albo inne marki dawałyby radę? Raczej nie... Ale jesteś zbyt ograniczony żeby przeczytać to i owo

matuVet co tam - byłeś już dzisiaj na złomie w poszukiwaniu części czy szukałeś po stodołach sryt przerobionych na kurniki? Jak jedziesz to fajnie jak na ciebie trąbią że śmierdzisz i hałasujesz tym ścierwem na całą okolicę jadąc 4 km/h?

A sorry zajrzałem na twojego bloga - ładne cudo! Ja mam trochę co innego ale podobna epoka: Rover P4 Daj jakiś namiar - email itp pogadamy

matuVet ten Wartburgini w awatarze to tylko awatar czy faktycznie masz jakiegoś Wartburga?

o ile będziesz mieć ten luksus leżeć w szpitalu jak cię straż pożarna wykroi już z tej puszki buhaha

a poza tym wyczynowe silniki a seryjne to zupełnie inna bajka. Nawet jakbyś miał srytę jadącą 250 zamiast 130 (hahaha) to i tak masz największe gówno pod słońcem i nic tego nie zmieni. Życzę ci żebyś miał wypadek w tym gównie i wtedy leżąc w szpitalu sobie przemyślisz czy lepiej było mieć srytę czy samochód z metrową strefą zgniotu i 8 poduszkami haha.

hahahahahhahaha - tak tak koleś - i nie umiałbym odpalić kluczykiem w stacyjce, ani drzwi otworzyć pilotem. W ogóle komputera też nie potrafię używać co widać po moim zestawie chłodzonym wodą. Pisałem, że przekładkę z kumplem robiłem, ale widzę czytasz ze zrozumieniem pajacu.

I tak - "niemal 300 km/h" - niezłe słowo - "niemal" - niemal 300 czyli ile? 228? wklej mi jakies materialy bo na googlu o tym nic nie ma i poza tym nie wierzę, że była syrena jadąca ponad 220 kiedykolwiek w tamtych czasach - żeby jechać szybciej potrzebowałaby minimum 120 KM - także powodzenia hahaha.

YoSH ale jesteś ograniczony... nawet byś nie umiał pewnie koła lub oleju a aucie zmienić . Ja jezdzę podobną Srytą, która w 1955 roku biła rekordy prędkości: niemal 300hm/h. Czy którekolwiek Bugatti albo inne marki dawałyby radę? Raczej nie... Ale jesteś zbyt ograniczony żeby przeczytać to i owo

matuVet co tam - byłeś już dzisiaj na złomie w poszukiwaniu części czy szukałeś po stodołach sryt przerobionych na kurniki? Jak jedziesz to fajnie jak na ciebie trąbią że śmierdzisz i hałasujesz tym ścierwem na całą okolicę jadąc 4 km/h?

A sorry zajrzałem na twojego bloga - ładne cudo! Ja mam trochę co innego ale podobna epoka: Rover P4 Daj jakiś namiar - email itp pogadamy

matuVet ten Wartburgini w awatarze to tylko awatar czy faktycznie masz jakiegoś Wartburga?

o ile będziesz mieć ten luksus leżeć w szpitalu jak cię straż pożarna wykroi już z tej puszki buhaha

a poza tym wyczynowe silniki a seryjne to zupełnie inna bajka. Nawet jakbyś miał srytę jadącą 250 zamiast 130 (hahaha) to i tak masz największe gówno pod słońcem i nic tego nie zmieni. Życzę ci żebyś miał wypadek w tym gównie i wtedy leżąc w szpitalu sobie przemyślisz czy lepiej było mieć srytę czy samochód z metrową strefą zgniotu i 8 poduszkami haha.

hahahahahhahaha - tak tak koleś - i nie umiałbym odpalić kluczykiem w stacyjce, ani drzwi otworzyć pilotem. W ogóle komputera też nie potrafię używać co widać po moim zestawie chłodzonym wodą. Pisałem, że przekładkę z kumplem robiłem, ale widzę czytasz ze zrozumieniem pajacu.

I tak - "niemal 300 km/h" - niezłe słowo - "niemal" - niemal 300 czyli ile? 228? wklej mi jakies materialy bo na googlu o tym nic nie ma i poza tym nie wierzę, że była syrena jadąca ponad 220 kiedykolwiek w tamtych czasach - żeby jechać szybciej potrzebowałaby minimum 120 KM - także powodzenia hahaha.

YoSH ale jesteś ograniczony... nawet byś nie umiał pewnie koła lub oleju a aucie zmienić . Ja jezdzę podobną Srytą, która w 1955 roku biła rekordy prędkości: niemal 300hm/h. Czy którekolwiek Bugatti albo inne marki dawałyby radę? Raczej nie... Ale jesteś zbyt ograniczony żeby przeczytać to i owo

matuVet co tam - byłeś już dzisiaj na złomie w poszukiwaniu części czy szukałeś po stodołach sryt przerobionych na kurniki? Jak jedziesz to fajnie jak na ciebie trąbią że śmierdzisz i hałasujesz tym ścierwem na całą okolicę jadąc 4 km/h?

A sorry zajrzałem na twojego bloga - ładne cudo! Ja mam trochę co innego ale podobna epoka: Rover P4 Daj jakiś namiar - email itp pogadamy

matuVet ten Wartburgini w awatarze to tylko awatar czy faktycznie masz jakiegoś Wartburga?

o ile będziesz mieć ten luksus leżeć w szpitalu jak cię straż pożarna wykroi już z tej puszki buhaha

a poza tym wyczynowe silniki a seryjne to zupełnie inna bajka. Nawet jakbyś miał srytę jadącą 250 zamiast 130 (hahaha) to i tak masz największe gówno pod słońcem i nic tego nie zmieni. Życzę ci żebyś miał wypadek w tym gównie i wtedy leżąc w szpitalu sobie przemyślisz czy lepiej było mieć srytę czy samochód z metrową strefą zgniotu i 8 poduszkami haha.

hahahahahhahaha - tak tak koleś - i nie umiałbym odpalić kluczykiem w stacyjce, ani drzwi otworzyć pilotem. W ogóle komputera też nie potrafię używać co widać po moim zestawie chłodzonym wodą. Pisałem, że przekładkę z kumplem robiłem, ale widzę czytasz ze zrozumieniem pajacu.

I tak - "niemal 300 km/h" - niezłe słowo - "niemal" - niemal 300 czyli ile? 228? wklej mi jakies materialy bo na googlu o tym nic nie ma i poza tym nie wierzę, że była syrena jadąca ponad 220 kiedykolwiek w tamtych czasach - żeby jechać szybciej potrzebowałaby minimum 120 KM - także powodzenia hahaha.

YoSH ale jesteś ograniczony... nawet byś nie umiał pewnie koła lub oleju a aucie zmienić . Ja jezdzę podobną Srytą, która w 1955 roku biła rekordy prędkości: niemal 300hm/h. Czy którekolwiek Bugatti albo inne marki dawałyby radę? Raczej nie... Ale jesteś zbyt ograniczony żeby przeczytać to i owo

matuVet co tam - byłeś już dzisiaj na złomie w poszukiwaniu części czy szukałeś po stodołach sryt przerobionych na kurniki? Jak jedziesz to fajnie jak na ciebie trąbią że śmierdzisz i hałasujesz tym ścierwem na całą okolicę jadąc 4 km/h?

A sorry zajrzałem na twojego bloga - ładne cudo! Ja mam trochę co innego ale podobna epoka: Rover P4 Daj jakiś namiar - email itp pogadamy

matuVet ten Wartburgini w awatarze to tylko awatar czy faktycznie masz jakiegoś Wartburga?

o ile będziesz mieć ten luksus leżeć w szpitalu jak cię straż pożarna wykroi już z tej puszki buhaha

a poza tym wyczynowe silniki a seryjne to zupełnie inna bajka. Nawet jakbyś miał srytę jadącą 250 zamiast 130 (hahaha) to i tak masz największe gówno pod słońcem i nic tego nie zmieni. Życzę ci żebyś miał wypadek w tym gównie i wtedy leżąc w szpitalu sobie przemyślisz czy lepiej było mieć srytę czy samochód z metrową strefą zgniotu i 8 poduszkami haha.

hahahahahhahaha - tak tak koleś - i nie umiałbym odpalić kluczykiem w stacyjce, ani drzwi otworzyć pilotem. W ogóle komputera też nie potrafię używać co widać po moim zestawie chłodzonym wodą. Pisałem, że przekładkę z kumplem robiłem, ale widzę czytasz ze zrozumieniem pajacu.

I tak - "niemal 300 km/h" - niezłe słowo - "niemal" - niemal 300 czyli ile? 228? wklej mi jakies materialy bo na googlu o tym nic nie ma i poza tym nie wierzę, że była syrena jadąca ponad 220 kiedykolwiek w tamtych czasach - żeby jechać szybciej potrzebowałaby minimum 120 KM - także powodzenia hahaha.

YoSH ale jesteś ograniczony... nawet byś nie umiał pewnie koła lub oleju a aucie zmienić . Ja jezdzę podobną Srytą, która w 1955 roku biła rekordy prędkości: niemal 300hm/h. Czy którekolwiek Bugatti albo inne marki dawałyby radę? Raczej nie... Ale jesteś zbyt ograniczony żeby przeczytać to i owo

matuVet co tam - byłeś już dzisiaj na złomie w poszukiwaniu części czy szukałeś po stodołach sryt przerobionych na kurniki? Jak jedziesz to fajnie jak na ciebie trąbią że śmierdzisz i hałasujesz tym ścierwem na całą okolicę jadąc 4 km/h?

A sorry zajrzałem na twojego bloga - ładne cudo! Ja mam trochę co innego ale podobna epoka: Rover P4 Daj jakiś namiar - email itp pogadamy

matuVet ten Wartburgini w awatarze to tylko awatar czy faktycznie masz jakiegoś Wartburga?