No dobra, ale teraz pojawia się pytanie jak on wjechał na ten most ? Staranował szlaban ? Bo według mnie po prostu ktoś ich nie zamknął w odpowiedniej chwili (albo nie zadziałał odpowiedni mechanizm) i "mamy to co mamy".
Przed wpadnięciem do wody widać, że kierowca próbował zahamować, ale 1,5 t nie zatrzymuje się w miejscu - mam nadzieję, ze kierowca jest cały i nie ucierpiał.

Nie oceniając/broniąc nikogo: mnie przy takich filmikach zawsze zastanawia "co było chwilę wcześniej".
Bo jakoś nie wierzę, że facet w ramach walki z nudą wybiera najsłabszego przeciwnika w bezpośrednim otoczeniu (kobieta) i dla rozrywki do niej startuje (choć i takie taborety pewnie chodzą po świecie), a przy okazji 2 m dalej znalazł się koleś, który z nudów kręcił całość telefonem. Jak na mój gust to coś było na rzeczy, a na filmie widzimy tylko końcówkę akcji...