Ładne ślicznotki - aż miło popatrzeć na ich zgrabne figury i kobiece kształty.

Karol, jesteś niemożliwy !!

Tępe dzidy - choć to chyba to zbyt delikatne określenie.

Tępe dzidy - choć to chyba to zbyt delikatne określenie.

A swoja droga samosądy to najlepszy i najbardziej uczciwy sposób wymierzania kary.

Polecam najpierw wizytę u stomatologa, potem dopiero tatuaż.

Debilizm! Nie śmieszne, nie estetyczne, głupie. To tak jak puszczanie muzyki w autobusie. Jeśli będę chciał się pośmiać, to sobie dowcipy przeglądnę, albo obejrzę fakty. Jeśli będę chciał po obcować ze sztuką, to sobie pójdę do galerii.

Jak mu tak wszystko przeszkadza w Polsce to niech się wyprowadzi i spokój.

Lata 80-te to kawałek mojego życia, ale wstyd przyznać... wszystkich kawałków nie znałem - dokładnie dwa są mi całkowicie obce:
1)NEN: 99 red baloons . Kawałek fajnie brzmi, ale nie przepadam, za piosenkami śpiewanymi po angielsku, w których tak wyraźnie zarysowuje się niemiecki akcent wokalisty/wokalistki.
2) OFRA HAZA - chyba mnie coś ominęło, ale specjalnie nie żałuję.

Dwa powyższe kawałki całkiem mi nie pasują do tego zestawienia.

PS. Swoją droga okładki albumów z tamtych lat mają w sobie coś klimatycznego i zarazem "kiczowatego", ale często w pozytywnym tego słowa znaczeniu np. 02:06: "Pet Shop Boys" - "Domino Dancing" - no coś pięknego. Dzisiaj już takich nie robią, warto się przyjrzeć, bo "to se ne vrati"

Lata 80-te to kawałek mojego życia, ale wstyd przyznać... wszystkich kawałków nie znałem - dokładnie dwa są mi całkowicie obce:
1)NEN: 99 red baloons . Kawałek fajnie brzmi, ale nie przepadam, za piosenkami śpiewanymi po angielsku, w których tak wyraźnie zarysowuje się niemiecki akcent wokalisty/wokalistki.
2) OFRA HAZA - chyba mnie coś ominęło, ale specjalnie nie żałuję.

Dwa powyższe kawałki całkiem mi nie pasują do tego zestawienia.

PS. Swoją droga okładki albumów z tamtych lat mają w sobie coś klimatycznego i zarazem "kiczowatego", ale często w pozytywnym tego słowa znaczeniu np. 02:06: "Pet Shop Boys" - "Domino Dancing" - no coś pięknego. Dzisiaj już takich nie robią, warto się przyjrzeć, bo "to se ne vrati"

Lata 80-te to kawałek mojego życia, ale wstyd przyznać... wszystkich kawałków nie znałem - dokładnie dwa są mi całkowicie obce:
1)NEN: 99 red baloons . Kawałek fajnie brzmi, ale nie przepadam, za piosenkami śpiewanymi po angielsku, w których tak wyraźnie zarysowuje się niemiecki akcent wokalisty/wokalistki.
2) OFRA HAZA - chyba mnie coś ominęło, ale specjalnie nie żałuję.

Dwa powyższe kawałki całkiem mi nie pasują do tego zestawienia.

PS. Swoją droga okładki albumów z tamtych lat mają w sobie coś klimatycznego i zarazem "kiczowatego", ale często w pozytywnym tego słowa znaczeniu np. 02:06: "Pet Shop Boys" - "Domino Dancing" - no coś pięknego. Dzisiaj już takich nie robią, warto się przyjrzeć, bo "to se ne vrati"

Debilizm! Nie śmieszne, nie estetyczne, głupie. To tak jak puszczanie muzyki w autobusie. Jeśli będę chciał się pośmiać, to sobie dowcipy przeglądnę, albo obejrzę fakty. Jeśli będę chciał po obcować ze sztuką, to sobie pójdę do galerii.

Co on tam popija?

Gdzie tutaj ta j@%aaana papuga tańczy? machanie głową to taniec? ja pierrrrdoleee..

Wniosek z tego taki:
1) Latarnie uliczne nie są zbudowane w oparciu o LEDy tylko np. żarówki sodowe - więc zapomnij o tak radykalnej zmianie koloru, a dokładniej to zmianie długości fali emitowanej przez lampę (widzianej przez oko ludzkie w postaci innego "koloru").
2) Temperatura skraplania azotu to prawie -200 'C - raczej takiej nie zastaniesz za oknem swego domu.