Nie do końca bez sensu, zabudowania i bramy przy samej ulicy, wystarczy wybiegający pies, albo nie daj Boże dziecko i tragedia gotowa. Trochę ostatnio pojeździłem po Niemczech i Holandii, tam nikogo takie ograniczenia nie dziwią, ba nawet jest niewielki odsetek kierowców, który je łamie.

Jeden z kierowców u nie w firmie, autem ciężarowym z przyczepą wjechał nie w tą drogę co powinien. Był zmuszony cofać (z normalną przyczepą dwuosiową) około 3 kilometrów. Mówi że się wtedy nauczył cofać z przyczepą....

Żaj@%iste... he he

Komentator the best!!!

Kto z nas jest bez finy - niech pierwszy rzuci kamieniem...

Wy chyba jesteście porąbani, koleś leci przecinając wasz pas ruchu a wy mówicie ze gość w Fordzie mógł uniknąć zderzenia. Zanim autor nagrania nabiera rotacji, widać że koleś w Fordzie zjeżdża w prawo - dając mu miejsce. Autor nagrania w chwili obrotu miał dobrze podad 50km/h... nie wiem jak można bardziej próbować uniknąć zderzenia niż ten z Forda...Ale oczywiste jest, że jakbyś wiedział że się przewrócisz -to byś się położył..

Mistrz - nawet papierosa nie wypuścił!!!

Jakby wierzyć w reinkarnację - to ma sens, w przeciwnym razie to niesamowite... Zakładając że to nie były jedyne wyuczone wcześniej odpowiedzi.

Moim zdaniem to mistrz kierownicy z tira nie odblokował hamulca. Albo niewłaściwie zapiął wtyczkę i ciśnienie nie poszło na naczepę.

Cholerny biały przestępca - nawet się na czarno wymalował, żeby zwalić winę na biednego, niewinnego murzynka.

Więcej debil sobie dodaje tego upośledzenia niż go ma naprawdę. Najgorsze jest to że tacy ludzie wykorzystują do cna system opieki społecznej - zamiast iść normalnie do roboty. A płacimy na takich debili my wszyscy - FRAJERZY PODATNICY.

Pieszy nie miał pomysłu dokąd uciekać - więc go przejechałem... ten cytat z jednego z raportów policyjnych , najlepiej obrazuje to co się wydarzyło.

Ach te Alfy. Uwielbiam te samochody... Mechanik samochodowy.

Jakoś nie bardzo mnie śmieszą takie żarty, i muszę od razu powiedzieć że nie jestem fanatykiem teorii o zamachu, ot tak sobie - uważam że dla dobra rodzin ofiar katastrofy, gdzieś powinny być granice dobrego smaku, powagi i rozsądku.

Trzeba przyznać szacun dla przeciwnika że nie odklepał.