Tak się mówi biednym żeby im nie było smutno

Ładunek miał mieć moc 100 MT, zdecydowano jednak na ograniczenie jego mocy. Różne źródła podają wartość 50 - 58 MT.

bo "darmowy"

Gdybyś posadził parę własnych krzaków w domu to miałbyś dobre zielsko prawie za darmo - nie wiem ile tam ziarna kosztują, ale z tego co słyszałem to grosze i nie musiałbyś kupować za jakieś kosmiczne ceny...

No Ty UchoMen za to zaświeciłeś...w Holandii jest legalna, a ceny rozkładają się od około 3 euro (13-14 zł) za totalny shit (mieszanka marychy z tytoniem itp.) do 50 zł za towar najwyższej jakości. Skąd wiem? Przed chwilą wpisałem sobie magiczną frazę w google i przeczytałem na 2 forach relację "bywalców" holenderskich, więc sorry, ale wątpię żeby dziwnym trafem u Nas po legalizacji "dobry holender" wart w Holandii 50 zł/gr u nas schodził np. za 10 zł. Doceniam Twoje pobożne życzenia, ale legalizacja nie zmieni ceny towaru, gdyż wtedy "koszt ryzyka" dystrybutorów zostanie zastąpiony przez vat i akcyzę.

Stary poruszyłeś bardzo ciekawy aspekt - brawo. Jakby nie patrzeć na "zioło" jest to używka, a tutaj nie bądźmy hipokrytami i powiedzmy wprost -> patologie rodzinne związane z brakami finansowymi w budżetach rodzin są zawsze powiązane z tematem używek! Zwykle jest to problem alkoholizmu, ale zwykle są to też fajki co nie raz widać gdy 30 letnia matka wyglądająca na twarzy jak emerytka z fajkiem w ręku, pijana jak świnia dziwi się że jej dzieciaka odbierają, tv robi show, a lud ciemny wszystko kupuje...co dalej? Młodzież, mamy względnie za sobą czasy kiedy normą było, że gdy ustawiłeś auto w blokach to wracałeś bez radia, kołpaków, a gdy byłeś "burżuj" to zastawałeś auto na cegiełkach bez aulusów. Ja doskonale pamiętam te czasy, bo lata 90'te były przykre...rower nawet zabezpieczony potrafili albo rozmontować zostawiając koło przypięte do płotu, a lepsze cwaniaki nosili w plecakach nożyce do cięcia metalu. Powodem było bezrobocie, bieda, patologie rodzinne etc. teraz nie jest aż tak źle, bo ludzie pracują, ale jakby nie patrzeć zielsko jest znacznie większym wydatkiem niż wspomniana wódka (pomijam ekskluzywne pozycje jak Belweder za +/- 140 zł) i zastanawiam się skąd takie łyse łebki z blokowisk wezmą na to chajs. Teraz Ci co ich nie stać palą odświętnie, bo i samego towaru jest limitowana ilość. Co gdy towar będzie dostępny np. w każdym monopolowym? To jest dobre pytanie.

Gdybyś posadził parę własnych krzaków w domu to miałbyś dobre zielsko prawie za darmo - nie wiem ile tam ziarna kosztują, ale z tego co słyszałem to grosze i nie musiałbyś kupować za jakieś kosmiczne ceny...

No Ty UchoMen za to zaświeciłeś...w Holandii jest legalna, a ceny rozkładają się od około 3 euro (13-14 zł) za totalny shit (mieszanka marychy z tytoniem itp.) do 50 zł za towar najwyższej jakości. Skąd wiem? Przed chwilą wpisałem sobie magiczną frazę w google i przeczytałem na 2 forach relację "bywalców" holenderskich, więc sorry, ale wątpię żeby dziwnym trafem u Nas po legalizacji "dobry holender" wart w Holandii 50 zł/gr u nas schodził np. za 10 zł. Doceniam Twoje pobożne życzenia, ale legalizacja nie zmieni ceny towaru, gdyż wtedy "koszt ryzyka" dystrybutorów zostanie zastąpiony przez vat i akcyzę.

Stary poruszyłeś bardzo ciekawy aspekt - brawo. Jakby nie patrzeć na "zioło" jest to używka, a tutaj nie bądźmy hipokrytami i powiedzmy wprost -> patologie rodzinne związane z brakami finansowymi w budżetach rodzin są zawsze powiązane z tematem używek! Zwykle jest to problem alkoholizmu, ale zwykle są to też fajki co nie raz widać gdy 30 letnia matka wyglądająca na twarzy jak emerytka z fajkiem w ręku, pijana jak świnia dziwi się że jej dzieciaka odbierają, tv robi show, a lud ciemny wszystko kupuje...co dalej? Młodzież, mamy względnie za sobą czasy kiedy normą było, że gdy ustawiłeś auto w blokach to wracałeś bez radia, kołpaków, a gdy byłeś "burżuj" to zastawałeś auto na cegiełkach bez aulusów. Ja doskonale pamiętam te czasy, bo lata 90'te były przykre...rower nawet zabezpieczony potrafili albo rozmontować zostawiając koło przypięte do płotu, a lepsze cwaniaki nosili w plecakach nożyce do cięcia metalu. Powodem było bezrobocie, bieda, patologie rodzinne etc. teraz nie jest aż tak źle, bo ludzie pracują, ale jakby nie patrzeć zielsko jest znacznie większym wydatkiem niż wspomniana wódka (pomijam ekskluzywne pozycje jak Belweder za +/- 140 zł) i zastanawiam się skąd takie łyse łebki z blokowisk wezmą na to chajs. Teraz Ci co ich nie stać palą odświętnie, bo i samego towaru jest limitowana ilość. Co gdy towar będzie dostępny np. w każdym monopolowym? To jest dobre pytanie.