Piękne chwile polskiego sportu
Widok z hotelu w Kambodży
Real Madrid vs Barcelona 2-1
-
gadanie "jak się możesz nazywać kibicem Barcelony (tudzież Realu) skoro nawet nigdy nie byłeś na stadionie" jest tak żałosne jak nie wiem... Co ma obecność na stadionie do kibicowania mojemu ukochanemu klubowi? Nie wszyscy mają możliwość wypełnienia takiego "warunku" bycia kibicem. Mi wystarczy wiedza na temat mojego klubu, oglądanie meczy i kibicowanie czy to w meczach LM czy w pojedynkach ligowych. Więc weź nie chrzań głupot bo chyba sam nie wiesz co mówisz. To że nie byłem na Camp Nou wcale nie oznacza, że nie mogę się nazywać kibicem Barcy. Co do meczu - Real zagrał świetne 30 min, zaskoczył Barcę a potem umiejętnie się bronił, może byłoby inaczej gdyby FCB grało w 11. Tyle na ten temat, było minęło, jeszcze tyle trofeów do zgarnięcia.
Real Madrid vs Barcelona 2-1
-
gadanie "jak się możesz nazywać kibicem Barcelony (tudzież Realu) skoro nawet nigdy nie byłeś na stadionie" jest tak żałosne jak nie wiem... Co ma obecność na stadionie do kibicowania mojemu ukochanemu klubowi? Nie wszyscy mają możliwość wypełnienia takiego "warunku" bycia kibicem. Mi wystarczy wiedza na temat mojego klubu, oglądanie meczy i kibicowanie czy to w meczach LM czy w pojedynkach ligowych. Więc weź nie chrzań głupot bo chyba sam nie wiesz co mówisz. To że nie byłem na Camp Nou wcale nie oznacza, że nie mogę się nazywać kibicem Barcy. Co do meczu - Real zagrał świetne 30 min, zaskoczył Barcę a potem umiejętnie się bronił, może byłoby inaczej gdyby FCB grało w 11. Tyle na ten temat, było minęło, jeszcze tyle trofeów do zgarnięcia.
Real Madrid vs Barcelona 2-1
-
gadanie "jak się możesz nazywać kibicem Barcelony (tudzież Realu) skoro nawet nigdy nie byłeś na stadionie" jest tak żałosne jak nie wiem... Co ma obecność na stadionie do kibicowania mojemu ukochanemu klubowi? Nie wszyscy mają możliwość wypełnienia takiego "warunku" bycia kibicem. Mi wystarczy wiedza na temat mojego klubu, oglądanie meczy i kibicowanie czy to w meczach LM czy w pojedynkach ligowych. Więc weź nie chrzań głupot bo chyba sam nie wiesz co mówisz. To że nie byłem na Camp Nou wcale nie oznacza, że nie mogę się nazywać kibicem Barcy. Co do meczu - Real zagrał świetne 30 min, zaskoczył Barcę a potem umiejętnie się bronił, może byłoby inaczej gdyby FCB grało w 11. Tyle na ten temat, było minęło, jeszcze tyle trofeów do zgarnięcia.
IO 2012 - sceny, których nie pokazała telewizja!
Materiał filmowy sprośnego kamerzysty olimpijskiego.
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Nigdy się nie poddawaj!!
-
1) Otwieram auto i wsiadam
2) Odpalam 2.0 VTEC
3) Robię kilometr w ok 25 sekund.
4) Zatrzymuję się i wysiadam.
Teraz sprawdźmy ile wynosi rekord na kilometr - z 2 minuty. Czyli po zatrzymaniu miałbym z 80 sekund jeszcze zanim ten mistrz świata by dobiegł - fajnie
Fajnie że sobie biegacie - ja już pisałem, że mam samochód i rower -
ahahahaha dbre - jeżeli chodzi o tę rodzinę to mają tyle siana z firmy budowlanej którą prowadzą, że Ty siana, którym oni obracają w ciągu roku, nie zarobisz w ciągu całego swojego życia. Więc masz rację - NICZEGO (bo dla ciebie osiągnąć coś to udowodnić, że się dobiegnie gdzieś szybciej, albo dorzuci kulę hahaha) nie osiągną oprócz tego, że zarabiają siano prowadząc firmę stawiającą budynki. Jeżdżą i latają na wakacje po całym świecie bo to po prostu lubią. Zabawne. A co do moich znajomych to chyba raczysz żartować - mam wuchtę znajomych z czasów szkolnych więc mam spory przekrój kto co robi. No ale spoko - ty na trening już czas bo jutro będziesz szliował czas na setkę, żeby coś "osiągnąć" - bo osiągnięcie czegoś to nie inwestycje i ryzyko, tylko sprint na 100 m hahahaha
-
Aha i dodam jeszcze, że z wszystkich osób jakie znam, a parę znam, poza siostrą kumpla o której pisałem, a która przestała biegać i przytyła błyskawicznie do pulpeta, mam w rodzinie maratończyków. Ale są to ludzie prowadzący normalne życie i bieganie traktują jako hobby + dla zdrowia. I to jest normalne co popieram. Natomiast lekkoatletyka wyczynowa czyli wyścig szczurów w wypruwaniu sobie flaków i używaniu coraz bardziej niewykrywalnego dopingu to jest po prostu KRETYNIZM I ROZRYWKA DLA GŁUPKÓW.
-
haha śmieszni zindoktrynowani katole - napisz jeszcze, że po śmierci "w niebie" (-273 stopnie C) im wynagrodzą haha. Kochają łzy bo biegają. Nie wiem czy istnieje NUDNIEJSZE zajęcie niż bieganie po bieżni - to jest czysty kretynizm. Jesteś zindoktrynowanym kolesiem chyba z 50 IQ jeżeli myślisz że ktokolwiek jest tak głupi żeby BIEGAĆ bo to kocha haha. To wszystko jest dla pieniędzy - taki cyrk. Więc biegaj biegaj i kochaj to Ja mam wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, a życie jest krótkie. Ty tymczasem pakuj się na trening
-
Oczywiście, że nawet do czegoś wydawałoby się tak trywialnego jak bieganie, trzeba mieć talent. Co więcej, trzeba mieć technikę. To nie jest tak, że ustanie 8 kolesi na starcie i j@%, gościu strzelił pistoletem i wszyscy ruszyli jak po darmowe jedzenie, kto pierwszy ten lepszy... Trzeba mieć technikę, talent, umieć rozłożyć siły, aby osiągnac jak najlepszy rezultat - co wiecej - nawet samo układanie stopy podczas biegu czy ruch ciała ma ogromne znaczenie. Liczy się każdy detal. Bo niekiedy setne sekundy decydują o złocie olimpijskim, jeden dłuższy krok decyduje o zapisaniu się w historii. Ale w sumie.. Po co ja to mówie, czytając twoje komentarze to mam wrażenie, że Ty nic nie wiesz o sporcie.
-
Poświęca zdrowie i życie, bo to kocha. Po prostu. Inni gotowi byliby poświęcić własne życie dla ukochanej osoby a inni gotowi są poswięcić zdrowie i życie dla sportu, dla pasji która jest dla nich najważniejsza. Nie zrozumiesz tego bo Twoim sensem życia najwidoczniej jest siedzenie przed kompem i hejtowanie. Inni mają większe aspiracje, chcą zaistnieć i coś osiągnąć.
-
@YOSH
Bycie lekkoatletą to masa wysiłku i wyrzeczeń. Łatwo mówić tak sobie siedząc wygodnie przed komputerem "co to za polityka biegać, grać w piłkę, czy siatkę. I do tego za takie pieniądze
". Ale jeśli chce osiągnąć się wiele w sporcie, poza talentem trzeba być mega zdeterminowany, to musi być twoja pasja. Dla tego człowieka to więcej niż "zwykłe bieganie". On to kocha, łzy i ból jaki odczuwał nie powstrzymały go od dobiegnięcia do mety. Tacy ludzie nie mogą żyć bez sportu, rywalizacji, to jest ich sens życia i tyle. Jak wielki jest dramat człowieka, który latami przygotowuje się do tak wielkiej imprezy jaką jest olimpiada, wie, że może wygrać, być na szczycie, spełnić marzenia, a tu jeden błąd, nierozgrzanie, dekoncentracja, bądź po prostu wypadek losowy przekreślają cały twój wysiłek. Ale Ty i tak tego nie pojmiesz. Nie zrozumiesz, bo najwidoczniej sport nie jest dla ciebie czymś ważnym -
eXtermi14 - tak jasne pajacu - widzę że ci nauka nie wchodzi i myśleć się nie chce - skończ DOBRE studia to pogadamy. Sportowcy to dobrzy przedsiębiorcy - wytwarzają takie wartościowe produkty i świadczą takie niesamowite usługi - prawie jak firmy które zakładają właśnie ludzie po studiach - po studiach których byś nie skończył, ale na 100 m pobiegnie każdy - jeden w 15 a drugi w 10 sekund. Bardzo twórcze, logiczne i potrzebne haha.
-
haha śmieszne talent do biegania - dobre "poświęcają życie" - to jest też dobre - dla mnie ktoś poświęcający życie jest idiotą, a za coś tak głupiego jak bieg to jest kretynem a oni po prostu biegają dla pieniędzy, a jak nie będą trenować to nikt im grosza nie zapłaci. No ale wiem wiem - historia "pamiętam jak w 1987 xxx miał 9.98 na setkę - to były czasy" - haha. I jeżeli banda baranów biegających po bieżni ku uciesze gawiedzi to nie klauni to fajnie U mnie jak pisałem było ok 12 kolesi w roczniku w pdst którzy byli bardzo dobrzy w piłke i robili dobre czasy w biegach i z tego połowa była z patlogii, a wszyscy poza jednym poszli do szkół zasadniczych z czego pół jako faktycznie ludzie do pracy fizycznej, a reszta jako element. Grupa normalnie sprawnych była spora i praktycznie każdy szedł do liceum bądź technikum. Ostatnia nieliczna grupa to ograniczeni ludzie czyli głupi i paralici w jednym Także cool story i idź "poświęcać życie"
-
Ja bym raczej powiedział że nieudacznicy idą na studia, ponieważ posiedzieć na wykładach i od czasu do czasy czegoś się pouczyć to NAPRAWDĘ każdy może, ale szybko biegać, wysoko skakać czy daleko rzucać już nie.
Sport nie ważne jaki jest dużo bardziej wymagający niż siedzenie w klasie czy na wykładach, pierdzenie w stołek i słuchanie profesora. -
Do YoSH
Ty k$^@a pusty debilu, wiesz co to pasja, zaangażowanie, talent?
Lekkoatleci nie tylko biegaja i skacza ale poswiecaja temu cale swoje zycie, to ze sie zle uczyli ale czuli ze moga np. dobrze biegac i dlatego podporzadkowali temu swoje zycie. A to ze Ty skonczyles jakies tam studia i siedzisz w dobrej pracy (chociaz watpie zebys taka mial) przed kompem to uwazasz za spelnienie marzen? Nikt Cie nie zna i nie pozna skonczysz jako jeden z wielu informatykow a oni cale serce wkladaja w to zeby cos osiagnac zostac zauwazonym i przejsc do historii. Nie masz zielonego pojecia o treningach i ile to kosztuje sil i wyrzeczen nawet na poziomie nie miedzynarodowym, ale skad to moze wiedziec taki nieudacznik jak Ty. Klauni... ja nie moge co za duren z Ciebie. Specjanie zalozylem konto zeby napisac co mysle o Twojej tepej wypowiedzi. -
Taa super - a ja mam ich centralnie w dupie - bycie lekkoatletą to po prostu nieudacznictwo - to może robić każdy, ale sens w tym widzą tylko ci co by nie mogli robić niczego innego. No bo fajnie, że ktoś stawia sobie cel, że SKOCZY dalej, albo PRZEBIEGNIE jakiś odcinek szybciej - i temu podporządkowuje całe życie, nie robiąc CZEGOKOLWIEK KONSTRUKTYWNEGO, bo najpierw kariera i treningi, a później leczenie złego stanu zdrowia.
I najlepsze w tym wszystkim jest to, że osoby będące poza światową czołówką nie zarabiają na tym praktycznie nic. Siostra kolegi była sprinterką i ciągle tylko wychodziła na trening albo wracała jak u niego byłem i co jakiś czas zawody i co - i nic. Bo jak nie masz czasów na poziomie międzynarodowym to możesz sobie te np. 5 lat treningów wsadzić w sam środek swojej wysportowanej dupy U nas w szkole podstawowej (od 1-8 jeszcze) była taka zależność, że praktycznie każdy wyróżniający się na boisku na w-fie, to był uczeń z problemami z nauką, czasem do kibla włącznie, bo u nas normalnie usadzali (nawet w 1 klasie xD). To po prostu byli ludzie których życie toczyło się na wyłącznie na podwórkach i murkach - tam sobie pobiegali i poskakali właśnie... Tylko że do tych ludzi mam respekt bo pokończyli zawodówki i poszli do pracy, a nie biegać czy skakać jak klauni...
Kompilacja podsumowująca Euro 2012
Tak się zyskuje szacunek kibiców, nie tylko swoich
Sztuczka techniczna Jana Vertonghena
Tak się zyskuje szacunek kibiców, nie tylko swoich
© Copyright 2005-2024 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
TheBrylu
ponad 11 lat temu
Zabrakło przede wszystkim ME naszych siatkarzy i siatkarek, LŚ siatkarzy, zwycięstw pływaków na IO i MŚ, Triumfy Pawła Korzeniowskiego, Tomasza Majewskiego na IO. Zwycięstwa Adamka, piękne sceny z rywalizacji Janowicz vs Kubot na Wimbledonie, zwycięstwa Radwańskiej nad takimi potęgami jak Ana Ivanović czy Maria Sharapova, już o Robercie Kubicy, Leszku Blaniku czy innych olimpijczykach nie wspomnę. Tego wszystkiego co wyżej wymieniłem (a przede wszystkim chyba pływacy i siatkarze/siatkarki) zdecydowanie zabrakło a pojawił się fragment z meczu Polska vs Portugalia... Jak dla mnie - rozczarowanie.