Mogli mu oddać ten dowód, to może by nie darł tak japy.

Ja też oglądnąłem do końca.

Nie no, że wyjedzie to widać, nie trzeba być jasnowidzem. Z cienko cienko też wina tego z cienko, ale mógł go tak jak piszesz puścić i po sprawie. Niektórzy wyłudzają w ten sposób odszkodowanie. Może miał samochód do lakierowania i tak po prostu zrobił. Z tym wymusił też masz rację. Tak jak piszesz, wymusił nie wymusił. Ale jedno jest pewne, że miał ustąp, powinien ustąpić, a jak już wyjechał, to powinien dodać gazu i pojechać, a nie od razu hamować (cały czas świecą mu się "stopy") Dla mnie ewidentnie chciał złapać jelenia na uderzenie w tył (zazwyczaj to wina tego z tyłu), ale tym razem chyba jednak mu się nie bardzo udało.

Emocje jak na grzybobraniu.

Może ksiądz naje.bany jechał. Była taka akcja jakoś rok temu, że ksiądz popił, jechał pod prąd na jakiejś ekspresówce, bo myślał, że już są dwa pasy w jedną stronę, ale jeszcze nie były. Kierowce który się z nim zderzył, posłał do grobu na miejscu. Jakieś zawiasy za to dostał. Także może to znów on.

Niebezpiecznej zatoki nie zgadłem, ale nie znam tego serialu. Resztę oglądałem. Teraz nawet Drużynę A, na jedynce chyba leci