Najtrudniejsza decyzja w życiu...
-
Jestem zdumiony zaproponowaniem przez lekarzy wybrania śmierci z takiej (wbrew pozorom błahej) przyczyny! Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że taka sytuacja zaistniała naprawdę. Podejrzewam, że film został zrealizowany po to, aby ludziom pokazać, że "eutanazja w pewnych sytuacjach jest dobra".
Ja będąc osobą wierzącą, nie podjąłbym tej decyzji chociażby z dwóch powodów:
1. Stawiłoby mnie to w roli pośredniego mordercy.
2. Nie wiadomo, czy matka zdążyła przed tą sytuacją pojednać się z Bogiem. (Pozostaje mi mieć nadzieję, że w tym konkretnym przypadku do pojednania doszło)
Można sytuację porównać do przypadku, gdybyś Ty miał podjąć decyzję czy drugiej osobie odciąć obie ręce czy tą osobę zabić. Wybór w tej sytuacji jest oczywisty. -
1. Nie każdy jest wierzący więc nie każdy potrzebuje pojednać się z Bogiem. Tobie pewnie nie przyszło na myśl, że tak w ogóle można? Trzeba mieć otwarty umysł.
2. Skoro jest życie po życiu to co za różnica czy pojednasz się tu czy tam? Dogmaty religii się kupy nie trzymają jak "Niekończąca się opowieść"
3. To była jego matka i jego decyzja. Ty podejrzewam masz/miałeś swoją i sam zdecydujesz jak odwdzięczysz się jej na starość.
-
Polska Rada Resuscytacji ustaliła, że należy rozważyć decyzję o niepodejmowaniu resuscytacji gdy:
-nie życzy sobie tego pacjent
-mimo resuscytacji rokowania i tak będą złe.
Defibrylacja nie należy na pewno do przyjemności, ale nie jest też jakąś masakrą. Tym bardziej, że przeważnie są to maksymalnie 3 wyładowania. A łamanie mostka i żeber zdarza się tylko czasami przy intensywnym masażu serca tylko i wyłącznie. Co moim zdaniem nie jest niczym wielkim przyrównując do zgonu
. Ale każdego wolę należy uszanować. -
Błachej? może nie zdajesz sobie sprawy ale "wskrzeszanie" to tak naprawde używanie elektro wstrząsów o bardzo wysokiej sile która może połamać ścięgna ,czy usmażyć mięsnie więc to równie dobrze może doprowadzić do zgonu ,więc jego wybór nie był zły ,oszczędził swojej mamie cierpienia.A po drugie ,przejrzyj na oczy nie ma czegoś takiego jak "Bóg" tam toczyły się sprawy dotyczące życia a ty zastanawiasz się czy jego matka pojednała się z Bogiem... jak można być takim debilem.
Najtrudniejsza decyzja w życiu...
-
Jestem zdumiony zaproponowaniem przez lekarzy wybrania śmierci z takiej (wbrew pozorom błahej) przyczyny! Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że taka sytuacja zaistniała naprawdę. Podejrzewam, że film został zrealizowany po to, aby ludziom pokazać, że "eutanazja w pewnych sytuacjach jest dobra".
Ja będąc osobą wierzącą, nie podjąłbym tej decyzji chociażby z dwóch powodów:
1. Stawiłoby mnie to w roli pośredniego mordercy.
2. Nie wiadomo, czy matka zdążyła przed tą sytuacją pojednać się z Bogiem. (Pozostaje mi mieć nadzieję, że w tym konkretnym przypadku do pojednania doszło)
Można sytuację porównać do przypadku, gdybyś Ty miał podjąć decyzję czy drugiej osobie odciąć obie ręce czy tą osobę zabić. Wybór w tej sytuacji jest oczywisty. -
1. Nie każdy jest wierzący więc nie każdy potrzebuje pojednać się z Bogiem. Tobie pewnie nie przyszło na myśl, że tak w ogóle można? Trzeba mieć otwarty umysł.
2. Skoro jest życie po życiu to co za różnica czy pojednasz się tu czy tam? Dogmaty religii się kupy nie trzymają jak "Niekończąca się opowieść"
3. To była jego matka i jego decyzja. Ty podejrzewam masz/miałeś swoją i sam zdecydujesz jak odwdzięczysz się jej na starość.
-
Polska Rada Resuscytacji ustaliła, że należy rozważyć decyzję o niepodejmowaniu resuscytacji gdy:
-nie życzy sobie tego pacjent
-mimo resuscytacji rokowania i tak będą złe.
Defibrylacja nie należy na pewno do przyjemności, ale nie jest też jakąś masakrą. Tym bardziej, że przeważnie są to maksymalnie 3 wyładowania. A łamanie mostka i żeber zdarza się tylko czasami przy intensywnym masażu serca tylko i wyłącznie. Co moim zdaniem nie jest niczym wielkim przyrównując do zgonu. Ale każdego wolę należy uszanować. -
Błachej? może nie zdajesz sobie sprawy ale "wskrzeszanie" to tak naprawde używanie elektro wstrząsów o bardzo wysokiej sile która może połamać ścięgna ,czy usmażyć mięsnie więc to równie dobrze może doprowadzić do zgonu ,więc jego wybór nie był zły ,oszczędził swojej mamie cierpienia.A po drugie ,przejrzyj na oczy nie ma czegoś takiego jak "Bóg" tam toczyły się sprawy dotyczące życia a ty zastanawiasz się czy jego matka pojednała się z Bogiem... jak można być takim debilem.
Backflip w samolocie
-
Gdy samolot gwałtownie zacznie opadać, wtedy powstaje stan nieważkości. Takie loty "bez grawitacji" są dość często wykonywane, oczywiście w większych samolotach, głownie w celu szkolenia astronautów.
Samolot opada z prędkością równą przyciąganiu ziemskiemu a wszystkie osoby i przedmioty wewnątrz niego również. -
dobrze to wymysliłeś z tymi wektorami
Samolot leci do góry, nagle odpuszcza drążek, po czym zaczyna lecieć w dół. Czas między początkiem, a końcem "łuku" który zmienia kierunek w górę na kierunek w dół to właśnie czas w którym zrobiła to salto. Po prostu samolot stery ciągnęły już w dół, a ona siłą rozpędu dalej chciała lecieć w górę. Najeżdżając samochodem na niewielkie wzniesienia przy dużych prędkościach można odczuć jakby nam chciał żołądek wylecieć góra. To jest to samo, tylko że w większej skali
ciekawe zjawisko...
Backflip w samolocie
-
Gdy samolot gwałtownie zacznie opadać, wtedy powstaje stan nieważkości. Takie loty "bez grawitacji" są dość często wykonywane, oczywiście w większych samolotach, głownie w celu szkolenia astronautów.
Samolot opada z prędkością równą przyciąganiu ziemskiemu a wszystkie osoby i przedmioty wewnątrz niego również. -
dobrze to wymysliłeś z tymi wektorami
Samolot leci do góry, nagle odpuszcza drążek, po czym zaczyna lecieć w dół. Czas między początkiem, a końcem "łuku" który zmienia kierunek w górę na kierunek w dół to właśnie czas w którym zrobiła to salto. Po prostu samolot stery ciągnęły już w dół, a ona siłą rozpędu dalej chciała lecieć w górę. Najeżdżając samochodem na niewielkie wzniesienia przy dużych prędkościach można odczuć jakby nam chciał żołądek wylecieć góra. To jest to samo, tylko że w większej skali
Backflip w samolocie
-
Gdy samolot gwałtownie zacznie opadać, wtedy powstaje stan nieważkości. Takie loty "bez grawitacji" są dość często wykonywane, oczywiście w większych samolotach, głownie w celu szkolenia astronautów.
Samolot opada z prędkością równą przyciąganiu ziemskiemu a wszystkie osoby i przedmioty wewnątrz niego również. -
dobrze to wymysliłeś z tymi wektorami
Samolot leci do góry, nagle odpuszcza drążek, po czym zaczyna lecieć w dół. Czas między początkiem, a końcem "łuku" który zmienia kierunek w górę na kierunek w dół to właśnie czas w którym zrobiła to salto. Po prostu samolot stery ciągnęły już w dół, a ona siłą rozpędu dalej chciała lecieć w górę. Najeżdżając samochodem na niewielkie wzniesienia przy dużych prędkościach można odczuć jakby nam chciał żołądek wylecieć góra. To jest to samo, tylko że w większej skali
Następne pokolenie - 4-letni gangster
Halloweenowy domek
Halloweenowy domek
Rozmowy w toku o bałaganie
-
Pani psycholog z dupy... to nie była porada tylko najazd na niego :]
Włamywacz z Ustki
-
A no po to aby niwelować wahania się igły magnetycznej i uprzedzam pytanie nr2 dlatego nie może być to woda bo w przeciwieństwie do spirytusu zamarza w ujemnych temperaturach. w niektórych licznikach np ciśnienia prócz spirytusu używa się również gliceryny w podobnym celu
Reakcja pijawki na nikotynę
Niesamowite umiejętności kierowcy
-
A to o czym piszesz to pewnie dohamowanie przed zakrętem techniką "wahadła", które wykonuje się akurat z użyciem hamulca nożnego i przy niższych prędkościach. Tylne koła nie są wtedy zupełnie "podcięte" jak to bywa zazwyczaj na ręcznym, wtedy taki poślizg jest płynny i łatwy do opanowania.
Niesamowite umiejętności kierowcy
-
A to o czym piszesz to pewnie dohamowanie przed zakrętem techniką "wahadła", które wykonuje się akurat z użyciem hamulca nożnego i przy niższych prędkościach. Tylne koła nie są wtedy zupełnie "podcięte" jak to bywa zazwyczaj na ręcznym, wtedy taki poślizg jest płynny i łatwy do opanowania.
Strona główna
© Copyright 2005-2025 Milanos.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu
Hrabia
ponad 14 lat temu
Wszystko fajnie, tylko za coś trzeba utrzymać uczelnie, policję, straż, sądy, drogi, szpitale... Radość zniknie, gdy np. za studia lekarskie każdy byłby zmuszony zapłacić około 35 tysięcy zł za rok, co robi dzisiaj kilka, góra kilkanaście procent studentów. Zawsze można powiedzieć, że będziemy bogatsi, ale gdzie wyrównanie szans dla dzieciaków z biednych rodzin? Mamy XXI wiek, nie dbajmy tylko o własną d*pę. Na prawdę chcemy mieć świat, w którym 99% dyktuje pieniądz i pochodzenie? Każdy z nas mógł znaleźć się w zgoła innym położeniu niż obecnie jest i to nie z własnej winy.