Byl kiedys o nim program dokumentalny. Pan Roman to pasjonat marki Deawoo. Podczas krecenia tego materialu byl jeszcze w szczycie formy. Samochod wygral w konkursie recytatorskim dla mlodziezy szkolnej recytujac z natchnieniem XIII Ksiege Pana Tadeusza. W domu ma wszystko firmy Deawoo zaczynajac od wykalaczek czy grzebienia konczac na firmowym kurzu na meblach. Lozko zostalo przerobione na Deawoo Nubira - najwyzszy model tej ekskluzywnej marki samochodowej i nie tylko. Zona i syn nosza tylko dresy oraz buty Deawoo Tico. Nawet kazdy ziemniak, kotlet, surowka do obiadu posiada ten charakterystyczny, boski znaczek. Kiedy firma popadla w tarapaty i wycofala sie z rynku, pan Roman podupadl na zdrowiu i z tegiego 120 kg mezczyzny o wzroscie 198 cm stal sie ledwo widocznym malcem z trudem siegajacym klamki samochodowej swojej wymarzonej limuzyny...

Widac od razu, ze to przebrana stara baba ok. 75 letnia z duza glowa. Szalik na szyji ma zakryc starcze zmarchy i dziure po operacji usuniecia nowotworu wywolanego paleniem nikotyny. Poza tym jest glucha i w 0:13 wydaje starcze stekniecie. Po piate glos tego starca sugeruje wypicie znacznych ilosci napojow procentowych ktore, jak slyszymy uszkodzily jej struny glosowe. Na koncu widac po zachowaniu, ze przed posadzeniem jej na tym siedzeniu elektrycznym musiala sporo wypic. Reasumujac. Pewnie znajoma producenta tego programu namowiona na udzial gdzie po programie podzielila sie nagroda glowna. Ale to nie wszystko. Zapewne u bukow tez byla postawiona spora kasa...

Myslalem, ze Doda ma koncerty i po koncertach przesiaduje w katakumbach u boku swojego satana. Tymczasem widac, ze zabawia sie we wrozbiarstwo...