6
Gmach szpitala powiatowego (nie psychiatrycznego, jak twierdzi wielu internautów na łamach portali tematycznych) w Oleśnie został opuszczony w dziwnych okoli...
Dodano: , wyświetleń 2980
Bokser666
ponad 12 lat temu
Gmach szpitala powiatowego (nie psychiatrycznego, jak twierdzi wielu internautów na łamach portali tematycznych) w Oleśnie został opuszczony w dziwnych okolicznościach pod koniec lat 90. (przypuszczalnie w 1997 r.) ubiegłego wieku. Wedle niektórych źródeł szpital od czasów przemiany ustrojowej miał mieć poważne problemy finansowe, wedle innych został po prostu przeniesiony do innego, nowego budynku. Są również tacy, którzy twierdzą, że przy okazji tego drugiego rozwiązania, stary gmach stał się na pewien okres czasu swoistą "poczekalnią" dla najbardziej beznadziejnych przypadków medycznych. Oczywiście nie brakuje teorii bardziej oderwanych od rzeczywistości, ale my się generalnie zajmujemy eksploracją, ezoterykę pozostawiając innym (np. wróżbicie Maciejowi).
Jest jednak faktem, że budynek, z przyczyn bliżej nieznanych, pozostawiony został z ogromną częścią wyposażenia (tutaj zmuszeni jesteśmy odesłać do zdjęć sprzed kilku lat, my się trochę spóźniliśmy) i w tym stanie pozostawał do roku mniej więcej 2006, kiedy to sprawą zainteresowały się lokalne media, a pierwsi miłośnicy opuszczonych obiektów publikowali wykonane wewnątrz zdjęcia. Od tamtej pory mienie, czyli m.in. łóżka, sprzęty medyczne, szafki, resztki środków medycznych i dokumentacji lekarskiej, było systematycznie rozkradane. Uporządkowanie szpitala zajął się w końcu także jakiś zarządca, który zdemontował okna i zabił je deskami oraz zabezpieczył dostęp do prosektorium i kapliczki. W 2009 roku rozpoczął się tam remont, ale poza zdemontowaniem dachu próżno doszukać się jakichś innych jego efektów.
W środku pomieszkują bezdomni, z jednym z nich ucięliśmy sobie pogawędkę, ale albo stracił poczucie czasu, albo niewiele wie o tym miejscu, albo świadomie opowiadał nam pierdoły. W każdym razie nie był tym bezdomnym, który w nocy słyszy tam kroki i przemieszczające się samoistnie przedmioty, o którym można przeczytać w kilku innych internetowych relacjach. W owianej złą sławą kuchni nie czuliśmy żadnego specyficznego zapachu, o którym również czytaliśmy wcześniej. W kilku pomieszczeniach była natomiast ta wstrętna woń szpitala, ale może po prostu poczuliśmy to co chcieliśmy poczuć...
Nie ma tam już również tych charakterystycznych, podejrzanie wyglądających drzwi do łaźni.
Podsumowując, każdemu kto ma okazję i ochotę na zwiedzenie tego ciekawego miejsca- polecamy. Ale nie ma się co spodziewać cudów, po klimacie, który musiał tam panować te sześć czy siedem lat temu nie ma już śladu.