heh to zgon, piorun księdza trafił

Prosta sprawa, ładunek "poszedł" po najmniejszej lini opru i nim był nim człowiek, tylko karoseria. Do tego padał deszcz, więc opony nawet nie były problemem

Widzisz kolego są tu tacy którzy żyją na tyle długo ze o gimnazjum słyszeli z opowieści i nie na fizyce tylko na Politechnice na inżynierii wysokich napiec

Zgadza się, jeśli ktoś studiował odpowiedni kierunek, to miał nawet okazie sam pobawić się wysokimi napięciami i zobaczyć na własne oczy z bliska. Testowanie wyładowań elektrycznych na samochodzie było nawet w jakimś programie naukowy. Tak przy okazji do przepływu prądu niezbędna jest różnica potencjałów więc siedząc w środku samochodu jesteśmy bezpieczni. Jeśli chodzi o komputer pokładowy, to może on uleć uszkodzeniu ze względu na powstała fale elektromagnetyczną towarzyszącą przepływowi prądu.

Wy jesteście naprawdę tacy debilni? Kto by nie słyszał o owej klatce w gimnazjum? W sumie nie tylko tam, gdyż np. w telewizji (a dokładniej na Discovery) w Pogromcach Mitów było o klatce Faraday'a.

Popieram dwóch panów nade mną jednak mam małe pytanko: Skoro na tym portalu jest aż tylu dorosłych i wykształconych użytkowników to dlaczego mamy tu tak rozbudowane gniazdo niedorozwiniętych trolli?

"nie wieży" naprawdę? naucz się pisać a później komentuj kretynie

Widać ciebie ominęła Ewolucja.

to zabłysnąłeś inteligencją a gdzie piało pójść może prosto w niego? ciekawe ile ludzi przed obrzeżeniem filmu zastanawiało się czy kierowcy coś się stanie

samochód nie jest klatką Faradaya, gdyż ma okna, musiał byś je zamurować. Widziałem już gdzieś filmik jak samochód po uderzeniu pioruna był dosłownie "dziurawy".

zrozum nie istnieje cos takiego jak idealna klatka faradaya ktora tlumila by wszystkie fale elktromagnetyczne, wiem o jakim filmie mowisz co nie zmienia faktu ze pasazerom NIC sie ni stalo a chyba oto chodzi