Słabo... trudna nawierzchnia i warunki to jedno, ale technika jazdy oby Panów niczym nie zachwyca. Swoją droga widziałem ludzi, którzy autem 4WD kręcą bączki wokół pachołka albo beczki i ogległość przedniego zderzaka utrzymują na w miarę stałym poziomie poniżej 1 metra. Wcale nie trzeba tego robić szybko, tu nie moc gra wielką rolę tylko technika. Jeśli ktoś miał 125p, poldka, stare BMW albo inne RWD (malczanem też niektórzy się bawią) i nie szczędząc auta lubił się pobawić w zimie to wie o czym mowa. Zwykły rzędowy silniczek 1.5 OHV + napę na tył w zwykłym FSO potrafił dać mi więcej przyjemności niż 2.0 8V z nowszego, ale przedniopanędowego auta (którego notabene żal mi było katować).