37
17 października Jerzy S. wsiadł za kierownicę swojego lexusa po kilku kieliszkach wina i ruszył na krakowskie ulice. Pokonując jedno z ruchliwych skrzyżowań, aktor potrącił motocyklistę i nie zatrzymał się, tylko pojechał dalej. Poszkodowany ruszył za nim w pościg, dokonał obywatelskiego zatrzymania i wezwał policję. Czy to możliwe, by Jerzy S. nie zauważył, że w kogoś uderzył, jak później się tłumaczył? "Fakt" dotarł do filmu, na którym widać całe zdarzenie z perspektywy motocyklisty.
Dodano: , wyświetleń 6323
#5 49 40546
Powiązane (0)