44
Po zdarzeniu wysłałem maila do WORDu w tej sprawie wraz z opisem całej sytuacji, czyli że mam dwóch świadków film i dokładnie wiem kto i którym autem to zrobił. Niestety odpowiedzi było brak więc 7.01 udałem się do WORDu na Bemowie, gdzie pan kierownik powiedział mi, że zna sprawę, ale jego pracownik stwierdził, że nic takiego nie miało miejsca. Dlatego powiedziałem mu, że chciałbym żeby egzaminator powiedział mi to w twarz. Kierownik zawołał egzaminatora, który faktycznie potwierdził, że on wyhamował egzaminowaną przed moim autem "aż mu przód się podniósł w samochodzie", więc uznałem, że nie ma o czym z nimi gadać i zadzwoniłem do głównego kierownika WORD Warszawa. Ten poprosił mnie o film w dobrej jakości i po około 2 godzinach oddzwonił do mnie i stwierdził że "na tym filmie nie widać jednoznacznie kontaktu pojazdów". Olałem całe to towarzystwo i udałem się na komisariat policji gdzie złożyłem doniesienie. Oczywiście wiedzieli co robię, bo wszystko opisywałem na swojej stronie fb. Dziś (08.01.2020) około 12 zadzwonił do mnie Pan kierownik kierowników i powiedział, że jednak po wnikliwym obejrzeniu filmu widać, że doszło do kontaktu i poczuwają się do winy i dadzą mi wszystkie dane jakie potrzebuję, ale po tym co tam usłyszałem nie mam ochoty już na żadne polubowne załatwianie sprawy. Oczekuję w tej chwili, że zostanie odebrane prawo egzaminowania temu panu, ponieważ moim zdaniem po takiej akcji nie ma do tego moralnego prawa.
Dodano: , wyświetleń 6837
Profesor
ponad 5 lat temu
Według mnie to powinien rzeczywiście przestać egzaminować. Przecież dokładnie wie, co zrobił, kłamie i odjechał, dając tym samym piękny przykład co należy zrobić, kiedy komuś uszkodzimy samochód. Dno moralne.