No widzisz a u nas w Polszy usłyszysz od przeciętnej "Cebuli" co innego A że ma pan stary miernik prędkości, a że mandat duży, bo w niemcowni to panie pouczajo jak w kościele w niedziele, a że w niemcowni to można pić wszędzie a u nas w Polszy to się tylko przypierdalajo i tak dalej To przykład równych i równiejszych. Prawda jest taka, że nieznajomość prawa szkodzi a dodatkowo stres i bariera językowa powoduje takie głupie sytuacje. Współczuje Ci kolego, ale to tylko potwierdza wyjątek od reguły - Wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma!

Niezła historia.

Pie#^_#l_ę całą niemiecką policję. A dlaczego, ano dlatego: Jechałem z pustą przyczepką około 115-125km/h, 23;30, pusta autostrada, śledzili mnie oznakowanym radiowozem, po chwili mnie zatrzymali. Zjechaliśmy na parking, dobra, myślę, umoczyłem, obejrzę nagranie, idę do radiowozu, a koleś mówi że nie ma, i mnie z licznika spisali i nie mają nagrania. Ale że to pomiar z licznika, to mi odliczyli 20% (k$^@a 20%), błędu pomiaru, i policzyli 96 km/h. Nie wiem czy wiecie, ale z przyczepką niezależnie od miejsca jest limit 80. 16 za dużo. 96 euro..... mówię, nie ma opcji. Proszę skierować sprawę do sądu. Nie ma pan homologacji, a to urządzenie to nie jest urządzenie pomiarowe. Na to pan niemiecki pies: Nakładam mandat, prosze 96 euro. Nie mam, odparłem - to poproszę kluczyki od auta. Zabezpieczymy pojazd jako zastaw. - Nie ma opcji. No to ciach ciach.... i się k$^@a znalazłem w kajdankach. 23:30, około 1-2 stopnie na plusie. 1000 KM od domu. Mina pasażera z bla bla car - bezcenna, naprawdę bezcenna. Musze Wam powiedzieć, jak masz obrączki na raczkach to faja mięknie. Pogrzebałem pogrzebałem.... wygrzebałem 96EURasków. Czy mieli prawo czy nie, to już nie do mnie należy rozstrzygać. Kuzynka za 2 dni poleciała do zaprzyjaźnionych szwabskich psów, niestety po konsultacji, to podobno legalna praktyka.