64
Uliczna bijatyka na drugim krańcu świata, czyli Street Fighter w wersji australijskiej.
Dodano: , wyświetleń 16134
Reinert
ponad 8 lat temu
Za krótko, za mało. I dlaczego tak nie kozaczą w swojej ojczyźnie?! W Szwecji aż strach po ulicach chodzić nocą, bo tylko białe gałki oczu widać.
kwix21
ponad 8 lat temu
@Reinert: byles,widziales?
Reinert
ponad 8 lat temu
@kwix21: W Szwecji? Tak. I w Norwegii. Duże miasta są przesiąknięte islamem i czarnoskórymi.
kwix21
ponad 8 lat temu
@Reinert: a w inbych europejskich miastach byles? Paryz,rotterdam,frankfurt,madryt,manchester? Wszedzie jest duzo czarnoskorych.wszedzie wieczorami jest niebezpiecznie. Przejdz wieczorem w wawie po ciemnej dzielniccy,a do tego badz murzynem.wyrwiesz w ryj.patologia jest wszedzie.co nie zmienia faktu,ze ciemna karnacja patologie poteguje.
HolliFak
ponad 8 lat temu
@Reinert: Moze kozacza. To ze na takich nie trafiles, nie znaczy ze ich nie ma. Choc osobiscie sadze ze u siebie zaraz by byli posadzeni o rasizm. A w Australii ktora ma twardsze stanowisko w sprawie imigrantow i w ktorej Somalijskie gangi sa utrapieniem-przymkna oko i powiedza ze samoobrona.