typ ma doswiadczenie jest swiadom tego jak te miny dzialaja, wie gdzie staje i ze nie ma miny tam gdzie staje, pewnosc siebie jest bardzo mocno zwiazana z wiedza i pewnoscia tego co sie robi, do tego moze dochodzic swiatopoglad na temat smierci. Jest masa ludzi którzy ze obawiaja sie smierci jedni ze wzgledow wiary a inni ze wzgledow wiedzy. Pisze teraz do ludzi ktorzy sa odlaczeni od siebie i nie posiadaja pewnosci tego co jest po smierci. To ze wy nie posiadacie takiej pewnosci nie znaczy ze kazdy czlowiek jest jak wy i nie posiada swobody co do wlasnej smierci. Nie kazdy traktuje zycie tak powaznie, bo nie kazdy jest wyprany umyslowo tak bardzo ze pojecie smierci jest rowne dla niego z czyms ostatecznym. 90% ludzi co to czyta nalezy do grupy spiacych i wiecznie udajacych ze cos o zyciou wiedza, a jedyne co wiedza to ukrywany lek przed czyms tak naturalnym jak smiercia. Moment smierci bedzie dla mnie i dla kazdego innego czlowieka mimo ze nie jest tego swiadom, momentem ukonczenia lekcji i uwolnienia swiadomosci z swiadomego ograniczenia swiadomosci w gestej energii wywolujacej zapomnienie, zaklocenie "ciaglosci siebie, poczucia swiadomosci". Mogłbym tak gadać w nieskonczonosc, uzywac milion innych zamienny slow, gadajac o tym samym, ale jaki to ma sens, mozna by wydac ksiazke a owieczki jak spaly tak beda spac, bo slowa to slowa a doswiadczenie to inna bajka.