@alex1980: Poruszyłeś istotną kwestię traktowania nas jak dojne krowy/choć ten parkingowy najmniej w tym temacie winny/ Całe ulice miast i każdy skrawek placu obstawione są parkomatami lub parkingowymi bo znależli sobie piękne żródło dochodu. Tylu prawników w kraju i jakoś żaden nie znajduje paragrafu na wyprostowanie władz miasta do pionu. Kierowcy są traktowani jako największy motłoch bo zero reakcji na ten rozbój czyniony przez fotoradary,zakazy parkowania,pasy wydzielone wyłącznie dla komunikacji miejskiej poprzez betonowe cokoły itp. Walczą niby ze smogiem,ale maksymalnie zwalniają ruch by babcie w okolicznych kamienicach miały co wdychać i krócej pobierać emerytury.Lewacka ich mać była!

@alex1980: Jasne ze nie powinno. Parkomaty zas to moim zdaniem juz totalne dno. Kolejny haracz.
Ale co do parkingow, to jest czesciowo konsekwencja cwaniactwa cebulmanow. Jesli nie byloby oplat, to pisalbys w tym miejscu, ze przyjezdzasz do szpitala i nie masz gdzie zaparkowac. Czemu? Bo okoliczni cebulowi pracownicy ida sobie do pracy, zostawiajac auta na caly dzien na parkingu szpitala. I niestety to nie domysly. Sam zetknalem sie wielokrotnie, ze zjawiskiem zostawiania aut tam gdzie nie trzeba placic i pojscia na zakupy lub do pracy. Na parkingach, szpitalnych, sklepowych, a nawet na parkingu przy muzeum.

@ZI0MEK: Wiesz...ja tez uwazam to za przejaw pazernosci, ale niestety-teren jest czyjs i moze sobie ustalic oplate jaka chce. Nie musisz wjezdzac i z jakiej paki mamy mowic wlascicielowi terenu ile ma brac za to kasy. Ale na pocieszenie, mala historyjka jak znajomy strollowal parkingowego. Parking przy starowce. Zaladowany po brzegi. Tez przekroczyl czas o pare minut. Poszedl do budki zaplacic i oczywiscie parkingowy ze za nastepna godzine. Znajomek probowal protestowac, ale bez duzego cisnienia. Nieduza kasa- nie zalezalo mu. Podczas rozmowy drugi typek wpuszcza nowe samochody, drukuje bileciki, pokazuje miejsca, parking sie zapelnia. Drukuje ostatni bilet i mowi do kierowcy ze miejsc juz brak, ale tu juz sie zwalnia bo pan (znajomek wlasnie) wyjezdza. No wiec znajomek odwrocil sie na piecie, mowiac ze ma jeszcze ponad 40 minut i wyszedl z parkingu. Goscie zostali z wydrukowanym bilecikiem i kierowca, ktory dosc nieprzyjemnie wyrazil sie o wpuszczaniu na parking bez miejsc i marnowania czyjegos czasu.