@HeinzBagieta: Kierujący transporterem nie był w stanie ustać na nogach. Po przebadaniu alkomatem wydmuchał marne 2.6 promila.
Zresztą przeczytaj komentarz który napisał @reziopek (opis z filmiku na YT), lub przejdź na YouTube. Policja została wezwana, więc nie jest to tania sensacja ...

@Tomasz396:
U Panie. Wskazanie 2,6 to prawie norma wśród rasowych kierowców . Prawdziwy stan upie^$#lenia alkoholowego zaczyna się powyżej czwartego gwizdka.

@Tomasz396: Pewnie powinni mu zajechać drogę i dać po hamulcach, lub wyskoczyć z samochodu i rzucić się pod koła by gość się zatrzymał. A co z własnym bezpieczeństwem? Tak nawalony gość jest nieobliczalny. Można próbować coś zrobić gdyby się choć na chwilę zatrzymał a nie w czasie jazdy, bo próba takiego zatrzymania mogła by stworzyć większe niebezpieczeństwo niż ta jego jazda

@peug: dobrze tak mówić gdy nic akurat się nie stało.. a gdyby w międzyczasie dupnął czołówkę i zginęli ludzie? albo przejechał owego rowerzystę? Wtedy nie było by takie oczywiste czy dobrze jechać za nim nic nie robiąc poza nagrywaniem. Ja miałbym wyrzuty sumienia że nic nie zrobiłem wcześniej.. dobrze że tak sie skończyło w tym przypadku

@musti: No ok. a jakby się coś stało podczas próby takiego zatrzymania jak proponuje Tomasz? Czyli zajechaniu gościowi drogi podczas jazdy. A jak gościu dopiero wtedy widząc co się dzieje by spanikował i zaczął uciekać samochodem po pijaku? A jakby wpadł podczas tej ucieczki np. na jakiś przystanek, albo chociażby na chodnik i pozabijał ludzi? Też miałbyś czyste sumienie? A gdyby się nie zatrzymał i staranował Twój samochód i może resztę życia byś spędził na wózku? Ja bym nie ryzykował próby zatrzymania go podczas jazdy, to nie film. Powiadomili policję i myślę, że postąpili słusznie nie prowokując gościa do nieprzewidywalnych zachowań.

@peug: Oczywiście można na to spojrzeć również w sposób opisany przez Ciebie, nie mniej jednak ja nie zastanawiałbym się nad tym czy będzie chciał mnie taranować i uciekać, tylko zajechałbym drogę. Oczywiście bez ostrego hamowania tylko pomału do zera, a następnie wysiąść i starać się wyjąć go z auta bądź zabrać kluczyki. Jasne, mogłoby to się różnie skończyć lecz ja właśnie w taki sposób bym się zachował. Nie jechałbym za nim bo gdyby kogoś potrącił to sumienie nie dałoby mi spokoju! Tak wiedziałbym chociaż iż próbowałem. Wyprzedzając (zapewne) Twe kolejne pytanie, gdyby jednak mi uciekł i potrącił kogoś - sumienie miałbym czyste, bo robiłem coś żeby właśnie tego uniknąć ...

@Tomasz396: I ok. ja tylko przedstawiłem inny możliwy scenariusz.

@peug: Ja oczywiście tego nie neguję. Wiele ludzi - wiele zachowań. Nie twierdzę iż nie masz racji, ale mój charakter "kazałby" mi inaczej postąpić.