bez sensu, w ogóle jak można brać pod uwagę możliwość istnienia apokalipsy zombi, to tak jakby brać pod uwagę apokalipsę krwiożerczych pomidorów, albo atak szalonego koperku, a jak można bać się zombi to już w ogóle nie ogarniam, że już o prankowiczowych zombiakach nie wspomnę, toż to taka durnota ze aż boli, jakby mnie taki próbował wkręcić w prank, to zdjęłabym buta, potem antygwałtkę taką po 12 godzinach pracy i kazałabym gryźć w stopę... i szybko wyszłoby jaki to zombi-kozak...