To tak jak by w Polsce Koreańczyk zaśpiewał "Ona tańczy dla mnie".

Przecież to nie jest w Polsce

No super biały nauczył się śpiewać po koreańsku i wielki szał. Dla mnie to normalne, że jeżeli wpier.dalasz się do cudzego kraju na lata to uczysz się ich języka, a nie odpier.dalasz własne widzimisię jak u nas w wawie jakieś karierowicze z zagranicy, które srają na polski, bo nawet po 5-10 latach kiblowania tutaj dalej pier.dolą po angielsku, a wiem co mówię, bo szef pewnej korpo, z którym miałem styczność mimo, że mieszka tu od 20 lat to aby zna podstawowe zwroty po Polsku i pier.doli edukację naszego języka. No kur.wa...a tak w ogóle to powyższe to nie kwestia spontana, bo te popaprańce tak po prostu reagują na białych. Znajomy był u żółtych - on akurat w Chinach nie w Korei - i podniecali się nim tam jakby był jakimś celebrytą zwłaszcza, że gość ma nordycki typ urody i ponad 190 cm wzrostu, więc było go widać w tłumie. Mówił, że robili sobie z nim zdjęcia i ogólnie bardzo się ekscytowali, ale potwierdzali to jego inni znajomi (także Polacy), którzy tam pracują. Kto co lubi, mnie tam murzyn w naszym metrze nie podnieca chociaż można się z nich pośmiać, bo przeciętny murzyn w Polsce to jakiś emigrant z buszu, ale jak tylko dojedzie do stolicy to zakłada na szyję łańcuch z tombaku, luźne ciuchy i udaje wielkiego Jaya-Z, bo myśli, że ludzie wezmą go za Amerykanina. Zapomina, że przeciętny Amerykanin ma ciekawsze rozrywki niż poszukiwanie pracy w kraju, w którym zarabia się średnio 3-4 krotnie mniej niż w USA Bang! I tak się sprowadza na ziemię pier.dolone cioty od tolerancji. Ja oczywiście jestem tolerancyjny, ale świadomie...tj. toleruję to co uważam za słuszne, a nie to co jakiś gość z jajami wystającymi z kiecki mi narzuci, bo tak trzeba.

ale ch#%nia...