to sarny nie jelenie

Teraz ich ratują, a potem u strzelą

Prawdziwe zuchy! Tak 3mać Panowie

Pytanie, jak one tam wlazły i po uj?

Były już akcje ratowania dzików uwięzionych w studni, było zdejmowanie kotów z wysokich na 20 metrów drzew. Ale kto by się spodziewał, że trzeba przyjść na ratunek jeleniom uwięzionym na lodzie!
Policjant James Kenison i jego ojciec Doug ruszyli na ratunek osieroconym jelonkom, które zabłąkały się na tafli jeziora Albert Lea Lake w stanie Minnesota. Trójka zwierzaków nie była w stanie sama zejść na ląd.
Jelonki potwornie się ślizgały po niemal idealnej tafli. Najwidoczniej były już tak wycieńczone, że nie byłyby w stanie same dostać się na ląd. Zresztą, by się dostać na ląd, trzeba było użyć poduszkowców.Oszołomione zwierzęta leżały ok. 500 metrów od brzegu. Ludzie podjechali do jeleni, założyli im pętle z kolorowego sznura i przyciągnęli poduszkowcem do brzegu. Dopiero tu jelonki miały siłę i odwagę stanąć na ziemi i uciec do lasu.

1:50 tego drugiego nie najlepiej przywiązali, nic mu nie będzie